Historia Pieniądza Kruszcowego cz II. Wieki Ciemne – Bizancjum i Arabowie

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (35 votes, average: 4.77 out of 5)
Loading...
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
OCEŃ & PODAJ DALEJ, niech i inni mają szansę POCZYTAĆ

Kolejny wpis z serii o historii pieniądza kruszcowego na kolumnie autorskiej @Enemy o historii monetarnej. Link do części pierwszej opisującej Starożytność. Wszelkie opinie, przemyślenia i sugestie bardzo mile widziane. Wszelkie prawa zastrzeżone. Poniższy tekst jest w oryginale, jaki podesłał autor.

Kontakt z autorem:  enemyptbae@gmail.com


Reset, regres i kontynuacja

Wraz z upadkiem Rzymu nastąpił reset nie działającego już systemu monetarnego. Na ciepłych jeszcze zwłokach Zachodniego Imperium zaczęły wytwarzać się pierwsze organizmy państwowe. Wiele z nich zostało startych z powierzchni ziemi (Wandalowie w Kartaginie, Ostrogoci i Longobardowie w Italii), a wiele przyjęło kulturowość lokalnych ludów i roztopiło się w nich (Germanie we Frankonii, Bułgarzy wśród Słowian) zaś jedno nie wykluczało drugiego. Organizmy te znów musiały przebyć pewna drogę, do wytworzenia mechanizmów pieniądza kruszcowego. Nie zajmiemy się nimi jednak w tym artykule.

Skupimy się tutaj na kontynuacji cywilizacyjnej Rzymu, jaką było Wschodnie Cesarstwo Rzymskie. Grecka nazwa „Bizancjum”, miała się powszechnie utrwalić w ciągu VII w. – o czym świadczy m.in. fakt przesiadania się lokalnych elit z łaciny na bliższą kulturowo grekę – ale dla ułatwienia będę się nią już posługiwać cały czas. Ponieważ Bizancjum stało okrakiem na 3 kontynentach (Europa, Azja, Afryka), prędzej czy później musiało zetknąć się z pewnymi wyznawcami pewnego proroka, którzy pod zielonym sztandarem i z imieniem Boga na ustach miało z czasem doprowadzić do jego upadku. Jednak pod względem monetarnym Kalifat nauczył się tego co najlepsze od Greków – zarówno starożytnych jak i Bizantyjskich – wytwarzając bardzo podobny system monetarny. Ustalam wiec ramy czasowe dla tego artykułu – od upadku Rzymu po okolice swojsko brzmiącego roku 965.

Środki płatnicze w kraju Konstantyno-politańczyków i Konstantyno-politańczykowianeczek w V – X w.

Przeciw falom Gotów, Hunów i Słowian cesarze wschodni stosowali metody militarne, dyplomatyczne, a gdy to nie działało finansowe. W 434 r. Bizancjum zmuszone było wypłacić 25 000 złotych solidów (350 funtów) jednemu z Huńskich wodzów aby ten wycofał się z Tracji. Następnie w 442 r. pod naciskiem przeważających sił Atylli musiało zapłacić 6 000 funtów złota + 2 100 funtów potrojonej kontrybucji rocznej. W 473 r. sfederowani Goci z Panonii podnoszą bunt który udaje się załagodzić m.in. za cenę 2 000 funtów złota. Ponadto niezliczone dary, podarki itd. dla Słowian, Arabów i Persów. W 467 r. Bizancjum przygotowuje ekspedycje przeciw Wandalom w Afryce Północnej. Rok później cała ekspedycja kończy się straszliwa klęską i rozbiciem armii i floty a co za tym idzie utrata zainwestowanych w nie 64 000 funtów złota i 700 000 funtów srebra. Całość stanowi wg. źródeł więcej niż ówczesny roczny przychód całego kraju. Za jeden funt w świecie Bizantyjskim uznajemy funt rzymski który – jak wspomniałem w poprzednim artykule – ważył 327.45g, a stopniowo zmieniał swoja wagę, aby pod koniec istnienia imperium sięgając 304 g.

Skąd zatem brać a nie kraść? Poza przychodami standardowymi dla organizmu państwowego jak podatki i handel, w Bizancjum wydobywa się kruszce z Krety, Cypru (miedź), Pontu, Taurusu, Armenii (złoto), Ilirii, Licji, Syrii, Rodopów, Alp Dynarskich, Pindos, Kalabrii (złoto, srebro, miedź w okolicy Serre), Chalcydyka, Pangajon, doliny Nestos, doliny Strymonu, górnego dorzecza Moraw (Kratovo) a nawet Kalabrii – to wszystko, chyba ze podano inaczej w nawiasach – to obszary bogate w srebronośne, żelazne rudy i miedź. Co do złota, to wciąż działają starożytne kopalnie złota w Nubii i wschodniej części Egiptu centralnego. Wiemy ze w Tracji działali albo poszukiwacze złota albo górnicy. Ponadto z obszaru Bałkanów, brzegów rzeki Pek i piaskach Bułgarskiego Hebros, wydobywa się ilości złotego kruszcu, które ułatwiły masowe bicie złotych solidów w IV i V w. p.n.e.

Złoty solid Bizantyjski z czasów Mieszka I.

Bizancjum stało złotym solidem (4.54 g.) wypracowanym w ostatnich stuleciach istnienia Rzymu. Jednak cesarze nauczeni doświadczeniem przodków, robili wszystko aby zachować solida w jak najczystszej i niezepsutej postaci – i w okresie tu omawianym osiągnęli sukces. Srebro z kolei przezywa straszny kryzys spowodowany oszukańczymi dewaluacjami poprzednich wieków. Zgodnie z Prawem Kopernika-Greshama, monety z większa zawartością kruszcu są przechowywane na ostateczność, a każdy stara się pozbywać tych z mniejszą. W rezultacie trudno było zapewnić stabilną relację pomiędzy wyżej wymienionymi kruszcami co spowodowało że srebro zostało wyparte z użycia aż do 615 r. Z resztą po tym okresie i tak nie odzyskało swojej dawnej pozycji. Prawo Kopernika-Greshama ma także zastosowanie w wypadku monet miedzianych i posrebrzanych (bilon). Dewaluacja wartości monet miedzianych ma związek z coraz powszechniejszym biciem solidów. Podobnie działo się w republice Rzymskiej – gdy zaczęto bić złote monety, miedziane zaczęły tracić na masie a zatem na wartości nabywczej). W roku 498 cesarz Anastazjusz przeprowadził reformę monetarną, mającą na celu przywrócić słabnące zaufanie do monety – chodziło tu głownie o wartość nominalną miedzianych monet w stosunku do wartości kruszcu w nich zawartego (aby zrównoważyć obydwa wskaźniki i aby nie tracić na kosztach produkcji monet o niskiej wadze). Sprawdźmy wiec czym płacono w Bizancjum w okresie 498 r. aż po czasy prawie że Mieszka.

Bizantyjski system monetarny 498 – 963 r. – najważniejsze typy monet kruszcowych
Złoto
SrebroMiedź
Solid
(Inne nazwy to Nomissima, Bizant)
Semissis
(rzadkie po 741 r., później wycofane)
Tremissis
(rzadkie po 741 r., później wycofane)
Hexagramon
(w użyciu 615 r. po VIII w.)
Miliaresion
(w użyciu VIII w. – 1092 r.)
Follis
Ok. 4.54 g
Ok. 2.25 g.
Ok 1.50 g.
6.84 – 6.72 g.
3.0 – 2.27 g.
23 – 3 g.
99 – 95% złota
99 – 95% złota
99 – 95% złota
96% srebra
98% srebra
99% miedźi
1
2
3
12
12
288

1 zloty solidus = odpowiadał ponadto 576 miedzianych semifollisów, lub 1 152 dekanummionów lub 2 304 pentanummionów lub 11 520 nummusów (blaszka poniżej 1 g. wagi). Klepaki.

W okresie od VIII do X w. zasadniczych zmian w monecie złotej nie było. Semissisy i tremissysy staja się rzadko spotykane, solidus przezywa złote lata będąc moneta rozpoznawalna na kontynencie Europejskim, przez 500 lat tracąc około 0.3 g. z wagi i zawierając zazwyczaj ok. 98% kruszcu. Z kolei hexagramon zostaje w VIII w. wyparty przez miliaresiona, który jest srebrny w 98%, wazy 2.27 – 3 g. i wymienny na solidy w stosunku 1:12 podobnie jak poprzednik. Jego wprowadzenie zamiast poprzednika miało na celu walkę z zyskującą na popularności Arabską srebrną dirhemą (będzie o niej dalej).1 zloty solidus = odpowiadał ponadto 576 miedzianych semifollisów, lub 1 152 dekanummionów lub 2 304 pentanummionów lub 11 520 nummusów (blaszka ponizej 1 g. wagi). Klepaki.

Trochę gorzej zaczyna się dziać w wieku XII, ale jako ze nie mieści się on w ramach czasowych tego artykułu, to załączam tabelę o zawartości złota w złocie (najbardziej dziwi mnie wypełnianie ubytków w zlocie srebrem a nie miedzią). Waga poniższych oscylowała pomiędzy 4.5 – 4.3 g.

Zniszczenie wartości solidusa i następców (Histamenon, Hyperpyron) 914 – 1092 r.
CesarzOkres panowaniaZłoto %Srebro %Miedź %
Justynian II – Leon VI695 – 91297.31.990.7
Konstantyn VII914 - 95994.44.80.7
Michał IV1034 - 104190.07.03.0
Konstantyn IX Monomachos1041 - 105587.010.92.1
Romanos IV Diogenes1068 - 107170.024.85.2
Michał VII1071 - 107858.137.14.8
Nikifor III1078 - 108135.856.67.6
Aleksy I Komnenos (przed reforma)1081 - 109210.672.514.9

No a teraz coś co lubicie najbardziej, czyli co można było zakupić w tamtych czasach. W nawiasach podałem jeśli było to możliwe rok bądź wiek z którego pochodzą ceny oraz w niektórych przypadkach miejsce (dla przykładu – od starożytności Egipt i Północna Afryka miały opinię spichrza, a wiec prowincji bogatych).

Słowo o wynagrodzeniach:No a teraz coś co lubicie najbardziej, czyli co można było zakupić w tamtych czasach. W nawiasach podałem jeśli było to możliwe rok bądź wiek z którego pochodzą ceny oraz w niektórych przypadkach miejsce (dla przykładu – od starożytności Egipt i Północna Afryka miały opinię spichrza, a wiec prowincji bogatych).

  • Prefekt Afryki czyli wysoki urzędnik państwowy (534 r.) – 100 funtów złota rocznie (7 200 solidów).
  • Augustialis Alexandrii czyli burmistrz tejże (534 r.) – 40 funtów (2 880 solidów) rocznie.
  • Prokonsul Kapadocji czyli prowincji w środkowej Turcji) (534 r.) – 20 funtów złota (1440 solidów) rocznie.
  • Poborca podatkowy w Prefekturze Afryki (534 r.) – 14 – 9 solidów rocznie w zależności od stanowiska (plus niezliczone opcje łapówkarskie).
  • Ochroniarz/przyboczna straż w Prefekturze Afryki (534 r.) – 14 – 9 solidów rocznie w zależności od stanowiska.
  • Starszy lekarz (534 r.) – 99 solidów rocznie. Zakładam ze mowa tu o specjaliście.
  • Nauczyciel prywatny (sophistae: oreatores) (534 r.) – 70 solidów od ucznia.
  • Strategos I kategorii czyli wysoki oficer sztabowy (534 r.) – 40 funtów złota rocznie.
  • Dowódca Tagmata czyli jednostki zawodowej stacjonującej pod stolica (911 r.) – 144 solidy.
  • Strażnik/Żołnierz w zależności od jednostki (911 r.) – ok. Od 3 do 10 solidów rocznie.
  • Sklepikarz w Konstantynopolu (620 r.) – 15 solidów na rok.
  • Nosiciel wody w Egipcie (VII w.) – 3 solidy na rok.
  • Notariusz w Egipcie (576 r.) – 28 solidów.
  • Kamieniarz w Egipcie (570 r.) – max 12 solidów.
  • Stolarz w Egipcie (709 r.) – 16 solidów (aczkolwiek powinienem już napisać 16 dinarów).
  • Przeciętny robotnik w Egipcie – 6 -12 solidów.
  • W V i VI w. Posiadacz farmy (nie gospodarstwa) z inwentarzem mógł liczyć na kilkadziesiąt solidów zysku rocznie, posiadłości generowały zaś 100 – 300 solidów rocznie. Nie jestem w stanie przytoczyć o jakiej powierzchni ornej tu mówimy czy ilości inwentarza.

Dziwić może w sumie niskie wynagrodzenie żołnierzy i strażników, ale dostawali oni dodatkowo cześć żołdu w darach natury, otrzymywali częste premie i udział w lupach. Możemy spokojnie więc założyć, że przedstawione tutaj zarobki wszelkich wojskowych to zaledwie minimum.

Słowo o sławnych wydatkach znamionujących klasę i rozmach epoki:

  • Bankier Julianus Argentarius poświęcił 26 000 solidów na budowę i donację dla bazyliki pod wezwaniem Świętego Witalisa w Rawennie.
  • Cesarz Anastasiusz, wielki reformator Bizantyjski i jeden z najlepszych cesarzy (panujący w okresie 491 – 518 r.) w momencie swojej śmierci zostawił w skarbcu 23 mln. solidów rezerwy budżetowej. Przy prawdopodobnych 5 mln. solidów przychodu rocznie do budżetu, stanowiło to ponad 4 krotność budżetu. Wychodzi na to, ze cesarz potrafił zaoszczędzić 17 % wpływów budżetowych rocznie w każdym roku swojego panowania i to obniżając podatki i przywracając zaufanie do innych monet niż złote.
  • Jeden z jego następców – Justynian Wielki (panował 527 – 565 r.) miał lekką rękę do wydatków – Zdobienia wnętrz bazyliki Hagia Sophia wykonane ze srebrnej blachy, zużyły 40 000 funtów srebra (40 000 x 327.45g!!!) o wartości 166 000 solidów. Piszą o tym źródła, jak i znajduje to częściowe pokrycie w badaniach archeologicznych. Jest to koszt tylko i wyłącznie materiału kruszcowego – bez kosztów robocizny W rezultacie, rozbudowa bazyliki wraz ze zdobieniami, wyposażeniem etc. kosztowała 1 – 1.3 mln solidów.
  • Cesarze Bizantyjscy od 541 r. nosili także w 1 roku swego panowania tytuł konsula zamiast nadawać go zaufanym. Była to pozostałość po tradycji Rzymskiej. W takim to szczególnym roku wprowadzenia tejże zasady, cesarz Justynian wydał 288 000 solidów na pensje dla woźniców i aktorów (owe były pokrywane z funduszy publicznych).
  • Cesarz Justynian specjalnym edyktem zarządził aby Augustalis Aleksandrii wypłacił 320 solidów na zakup koni do hipodromu. Można założyć że wspierał także stołeczny w podobnych jeśli nie większych kwotach.
  • Na początku IX w. Bułgarzy zdobyli transporty z wypłatami dla armii – 1100 funtów złota i blisko 80 000 srebrnych monet. W kilka lat później podobny sukces odnieśli Arabowie – 1300 funtów złota i blisko 95 000 srebrnych monet.

Słowo o cenach:

  • 1 funtowy bochenek chleba dobrej jakości (IX-X w.) – 1 follis.
  • Krowa (X w.) – 3 solidy.
  • Owca, dorosła, samica (VII – VIII w.) – ½ – 1/3 solida.
  • Owca (XI w.) – 1/6 solida.
  • Świnia (wczesny V w.) – ½ solida.
  • Świnia (VII – VIII w.) – 2/3 – 1 solid.
  • Osioł (IV – V w.) – 3 solidy.
  • Osioł (VI – VII w.) – 3, regionalnie 8 solidów.
  • Koń dla armii (IV w.) – 18 – 23 solidów.
  • Koń opisany w źródle jako 60 solidowy (749 r.) – 12 solidów.
  • Koń transportowy/pociągowy/rolniczy (X w.) – 12 solidów.
  • 525 xestai wina (607 r., Egipt) – 10 xestai to 9.1 litra, czyli koszt blisko 478 l. – 1 solid (wino należało w Bizancjum do napojów „podstawowych”. Można je porównać z dzisiejsza popularnością kawy i herbaty).
  • 1 funt mięsa (po 430 r., Egipt) – 1/114 solida, czyli ok 2,5 miedźianego follisa (1 solid przypominam = 288 follisów). Załóżmy ze jemy taka porcje mięsa codziennie, pomimo piątkowych czy świątecznych postów. Wychodzi ze na rok wydajemy lekko ponad 3 solidy.
  • 12 makreli (XII w., Konstantynopol) – co prawda okres późniejszy ale przytoczony dla porównania z cena mięsa – w okolicy 1 follisa. Jako ze Bizancjum handlem i Morzami żyło, to wszelkiej maści produkty rybne są tanie i powszechnie dostępne.
  • Niewolnik męski z Rusi (944 r.) – 20 solidów.
  • Niewolnik męski z Arabii (962 r., Aleppo) – 36 solidów.
  • Niewolnica Arabska (962 r., Aleppo) – 20 solidów (w źródle cena jest w Arabskich dinarach, jednak w tym czasie przyjmowano przelicznik 1 dinar = 1 solid, obydwa były złote).
  • Młody wiekiem niewolnik lub niewolnica Arabska (962 r., Aleppo) – 16 solidów.
  • Grecki niewolnik męski (962 r., wschodnie obszary nadgraniczne, po stronie Arabskiej) – 30 solidów.
  • Dorastający/nastoletni niewolnik męski lub żeński (962 r., wschodnie obszary nadgraniczne) – 15 solidów.
  • Jedwabne ubrania (późny VI w.) – 72 solidy. Jajeczka jedwabników zostały przemycone z Chin do Bizancjum w 1 połowie tego wieku, wiec materiał jest jeszcze relatywnie drogi i elitarny).
  • Jedwabna tunika (940 r.) – 6-12 solidów. A tutaj jest już rozpowszechniony dzięki Bizantyjskim plantacjom.
  • Dwie kobiece suknie (1022 r.) – 1 sztuka złota (nieokreślona). Wciąż taniej niż zabranie zony na zakupy w XXI w.
  • Mały kociołek (1022 r.) – 1 sztuka złota. Opis przedmiotu i monety dość lakoniczny, ale wydaje mi się ze mowa raczej o jednym z mniejszych złotych nominałów. Solid/Nomisma za kociołek to byłaby przesada.
  • Złota ikona liturgiczna o wadze 5 funtów (514 – 523 r.) – 360 solidów (tutaj przelicznik wartości jest prosty, bo jak wspomnę w jednym z kolejnych paragrafów, z jednego funta złota (327.45 g.) jesteśmy w stanie wybić 72 solidy.
  • Konsultacja medyczna (VI – VII w.) – 1 tremissis.
  • Operacja przepukliny (VI – VII w.) – 8 solidów.
  • Leczenie po konsultacji (VI – VII w.) – 1 solid. Mówimy tu raczej o nastawieniu złamania, opatuleniu i patrzeniu czy dobrze się zrasta, a nie o leczeniu kataru.

Tak oto przedstawiało się życie ok. 30 mln mieszkańców Bizancjum. A jako ciekawostkę dodam: Boże Narodzenie, Wielkanoc, Niedziele i na dodatek kilkanaście innych świąt Bizantyjskich zarówno cywilnych jak i kościelnych, daje nam to, uwaga: 150 dni wolnych od pracy w roku. Z dodatnim budżetem, socjałem (bo biedocie wydawano w Konstantynopolu pieczywo), i dopiero wojny z najeźdźcami zachwiały systemem. Można? MOŻNA!

Pozyskiwanie kruszcu w Bizancjum.

Leasing – to pierwsze słowo które przyszło mi do głowy po zapoznaniu się z tekstami źródłowymi i opracowaniami. Administracja państwowa organizowała w pełni kontrolowane przedsięwzięcia wydobywcze, celem przeprowadzania wydobycia, zbierania podatków od właścicieli terenów na których znajdowały się złoża oraz opłat od poszukiwaczy i innych podmiotów zaangażowanych w wydobycie rud. Oczywiście miała także piecze nad tym, aby to skarb państwa był jedynym kupcem wydobywanej rudy. Był to system odziedziczony po Rzymianach, dotyczący kopalni wszystkich rozmiarów. Oczywiście te największe były pilnie strzeżone przez lokalne jednostki wojskowe.

Armeńskie złoża złota miały być w tymże czasie tak bogate i tak blisko powierzchni, ze silne deszcze powodowały ich odsłonięcie. Wkrótce obszary te były dzierżawione prywatnym przedsiębiorcom zarówno Bizantyjskim jak i z Persji, którzy pragnęli tam wydobywać. Źródła mówią, ze Konstantynopol jak i Persja udzielały koncesji chętnie, zobowiązując wszystkie te „prywatne konsorcja wydobywcze” do proporcjonalnego składania się na roczną opłatę w wysokości 100 funtów złota (to jest lekko ponad 1000 uncji trojańskich). Prawda jest taka ze obydwie strony pragnęły jednak tego złota dla siebie, co doprowadziło do kilku konfliktów w skali lokalnej jak i międzypaństwowej. Z konfliktu pomiędzy mocarstwami korzystali zwykli ludzie obdarzeni odrobina rozsądku i sprytu. Źródła mówią o górniku imieniem Symeon, który ok 530 r. przeniósł swój biznes pod kuratelę Bizantyjską, nie płacąc w ten sposób Persom ani funta należnego im złota. Z czasem odmówił zresztą także zapłaty swoim nowym panom.

Odkrycia archeologiczne w Egipcie, dają nam pewne pojęcie o procesie wydobywania złota we wczesnym Bizancjum. W procesie wstępnym, rudonośne skały rozgniatano na płaskich granitowych blokach ustawionych przy wejściach do kopalni. Powstały tak półprodukt, przetwarzano dzięki obrotowym kolom młyńskim napędzanym siła ludzi bądź zwierząt. Jeśli kojarzycie starego „Conana Barbarzyncę” z Arnoldem i jedną z początkowych scen gdzie przykuwają go do takowej konstrukcji, to będziecie mieli wyobrażenie. Tak powstały produkt był następnie dostarczany do imperialnych mennic i warsztatów, lokalnych czy tez dalszych. Jednym z takowych kompleksów przemysłowo – górniczym był ciągnący się od Teb, szlakiem do Morza Czerwonego – Wadi Hammamat.

Z kolei o tym że na Bałkanach mamy do czynienia ze złożami złota wiemy ze źródeł oraz z badań składu monet – duża ilość solidów Bizantyjskich zawiera struktury kruszcu spotykane na Bałkanach. Żeby się zaś nie trudzić takimi badaniami – źródła wspominają nam o specjalnym urzędniku Bizantyjskim zwanym Comes Metallorum per Illyricum (czyli Urzędnik ds. Metalu na obszar wybrzeża Adriatyckiego). Obok wspomnianych już wcześniej złożach w korycie rzeki Pek i piaskach Hebros, złoto wydobywało się w Moezji (ponownie Bułgaria) a także w kopalniach Macedońskich.

No ale tak się złożyło, ze Bizancjum utraciło spore tereny – w tym wyżej wspomniane – na rzecz Arabów, Protobułgarów (genetycznych, jeszcze nie zmieszanych ze Słowianami, pierwszych Bułgarów, którym bliżej rysami twarzy było do Mongołów), oraz rzeczonych Słowian. Poza kruszcem pochodzącym z pozostałych kopalń, do mennic trafiały także zapasy kruszcu zachowane z poprzednich nadwyżek budżetowych, stare monety, obce monety pochodzące z trybutów lub handlu, oraz odnalezione skarby.

Know how” Solida – czyli o sztuce menniczej w Bizancjum

O sztuce menniczej wczesnego Bizancjum dowiadujemy się pierwotnie z napisanych w III w. papirusów Lejdeńskich i Sztokholmskich. Niech nie myli was nazwa – zakupione i wywiezione w XIX w. z Egiptu, przez Szwedzkiego wicekonsula, trafiły ostatecznie do ośrodków uniwersyteckich tychże 2 miast – dlatego takie dziwne połączenie – papirusów, Holandii i Szwecji. Nas interesuje grupa tzw. „papirusów X” które to opisują następujące techniki metalurgiczne (alchemiczne):

  • Zmniejszanie czystości stopu metalu szlachetnego bez zauważalnych zmian jego kolorystyki.
  • Zanurzanie rozgrzanych metali w zimnych płynach (zazwyczaj wodzie) celem utwardzenia.
  • Wykonywanie czarnego srebra.
  • Złocenie i srebrzenie przedmiotów metalowych.
  • Metody testowania czystości metali.
  • Metody ozdabiania okładek ksiąg zlotem i srebrem.
  • Obróbka i imitacja kamieni szlachetnych i półszlachetnych.

Wspomniałem ze te dokumenty pochodzą z III w. co klasyfikowałoby je raczej do starożytności, jednakże dokładnie takie same opisy technik znajdują się w Bizantyjskich kodeksach z okresu X-XV w. W tychże dowiadujemy się dodatkowo jak barwić miedź i żelazo, wytwarzać barwniki, wykonywać cienką blachę srebrna i złota, czyścić perły i robić ich imitacje, wykonywać ozdoby ze złota i srebra, zloty drut, a także o metodach rafinacji. Ponieważ były to dokumenty najprawdopodobniej spisywane na zlecenie złotników i jubilerów (Konstantynopol miał ich wielu i ówcześnie najwyższej klasy), opisuje się w tychże dokumentach podstawowe techniki, podaje potrzebne materiały ale skrzętnie pomija proporcje. A wiec mistrzowie przekazywali swoje tajemnice tylko wybrańcom lub zabierali do grobów.

Sam proces bicia monety, technologicznie nie różnił się od starożytnego, natomiast technicznie dzięki użyciu matryc umożliwiał bicie dokładniejszych rewersów i awersów oraz monet bardziej okrągłych. Ze źródeł dowiadujemy się zatem jak stworzyć matryce, czyli formy wykonane z brązu i reliefy dla monety. Stempel z popiersiem cesarza jest wypalany/utwardzany za pomocą siarki. Całość jest podgrzewana w odpowiedniej, nie za wysokiej temperaturze, przez co siarka nie plonie gwałtownie a w rezultacie popiersie jest dobrej jakości. Pominę opis procesu wykonania matrycy i skupie się na monecie.

Najpierw oczywiście wyprażamy (używając paliwa w postaci popiołu, węgla drzewnego, kości i powietrza dostarczanego z miechów) kruszec w wysokiej temperaturze, aby pozbyć się całego brudu i domieszek oraz stopić nuggety w całość. Na tym etapie dodajemy już proporcjonalną ilość srebra i miedzi zgodnie z wymogami prawa. Na zakończenie procesu dysponujemy więc złotem z lekkimi domieszkami, będącym w postaci funtowych „ciastek”. Ciastko rozklepujemy na cienka blachę Aby uzyskać odpowiedni kolor monety (wyprażyć nieczystości i zabarwic złoto) używamy roztworu:

  • 2 funtów hydratu siarczanu miedzi (czyli takiego który wszedł w reakcje z cząsteczkami tlenu i wodoru) tym mogły być skrystalizowany siarczanu miedzi (CuSO4 – 5H2O) lub uwodorowiony siarczan żelazawy (FeSO4 – 7H2O).
  • 1 funta rudy miedzi (tutaj wchodzimy w tłumaczenie z greckiego i wygląda na to ze jako te rude miedzi rozumiemy chalkopiryt (CuFeS2) lub mieszankę siarczku żelaza (FeS2) i siarczku miedzi (CuS).
  • Dodatkowo 2 funty siarczanu glinu – najlepiej pochodzącego z Egiptu.
  • 7 funtów limonitu czyli żółtej ochry (żelaziak brunatny 2Fe2O3 _ 3H2O) i
  • Sol.

Należało to wszystko zetrzeć, przesiać i ułożyć w warstwach w zamkniętym naczyniu. Niestety nie doszedłem w tych warstwach należy ułożyć złoto, ale jest ono już w postaci zrafinowanej cienkiej złotej blachy. Całość należało piec przez 3 godziny, podsycając ogień miechami kowalskimi. Gdy już złota blacha ostygła, należało ją umyć w czystej wodzie a następnie wytrzeć siarka (rzemieślnik musiał mięć ręce natarte oliwa). Magda Gessler poleca. Nie znalazłem potwierdzenia, ale zaryzykuje stwierdzenie ze podane przeze mnie tu proporcje, dotyczą przetworzenia 1 funta złota.

Następny etap procesu był właściwie taki sam jak opisałem w Historii Pieniądza Kruszcowego cz. I – cyrkiel, kreślenie kółek, wycinanie, wsadzenie w formę, przyłożenie matrycy i młotek. Przedstawiona metoda bicia solida umożliwiała uzyskanie monety o czystości kruszcu 99-98%, co było szczytowym osiągnięciem technologii menniczej tamtych czasów. Musze tu przytoczyć jednak kilka ciekawostek:

  • Pracownicy mennicy wybijający fałszywki byli karani o wiele surowiej niż gdyby robił to cywil.
  • Jeśli jednak za pomocą skradzionych narzędzi menniczych czy to mincerz, czy to złodziej bil dobra monetę na użytek własny, dostawał tylko kare za kradzież narzędzi.
  • Jeśli pragniemy jednak wybić fałszywego solida, do procesu rafinacji przygotowujemy srebro, verdigris (spatynowana miedź) i lejemy soku pomarańczowego jako barwnika (!!!).
  • Z kolei państwo też fałszowało monetę i w pewien sposób robiło to legalnie. Pamiętacie trybuty płacone Hunom i inszym barbarzyńcom? Przecież tacy nie mieli wag jubilerskich, Specjalnie dla nich bito „specjalne” wersje solida.

Wracając do bicia monety – gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, znamy wiec mniej więcej koszta wiór. A wiec mając rafinerów, mincerzy i artystów od rzeźbienia stempli menniczych, potrzebujemy jeszcze 40 „rozbójników” których zadaniem Będzie dmuchać miechami, zapewniając w ten sposób odpowiednią temperaturę wyprażania. W ten sposób jesteśmy w stanie oczyścić i wyprodukować monetę z 5 funtów złota lub srebra w ciągu dnia roboczego (zgodnie z procesami opisanymi powyżej). Mając blachę z funtowego złotego ciastka, mincerz potrafi wyprodukować 72 solidy, lub: 150 płatów złotej blachy do złocenia przedmiotów + 50 do ozdabiania okładek ksiąg, + 100 do pokrycia krawędzi obiektów.

Ile zaś bito rocznie? Jaka była to skala? W mennicach Konstantynopola, pomiędzy 610 – 632 r. wybito 1 430 000 solidów a był to okres wzmożonych wydatków wojny z Partami/Persami. Porównajmy je do okresu pokoju: 602 – 610 r. z 840 000 solidów i okresu strat terytorialnych na rzecz Kalifatu 632 – 641 z 750 000 co da nam pewna skale. Ze względu na liczne konflikty z Awarami, Bułgarami, Słowianami a przede wszystkim Arabami, na podstawie znalezisk archeologicznych możemy zauważyć znaczący spadek produkcji w okresie ok. 668 – 850 r.

Należy wspomnieć także gdzie bito monetę – mennice państwowe zlokalizowane były w wielu lokacjach. Cześć utracono (m.in. Kartagena w płd. Hiszpanii, Aleksandria, Antiochia) bądź zamknięto i przeniesiono ze względu na działania wojenne W okresie VII – IX w. Bijemy monetę w następujących (podane daty działania, po myślniku kruszec bity). Widać wyraźnie ze srebrne nie należały do najpopularniejszych monet w tym okresie:

  • Konstantynopol (od założenia aż po kres państwa w 1453 r.) – złoto, srebro, miedź.
  • Tesaloniki od IX w. – złoto, miedź.
  • Syrakuzy (przeniesiona w 879 do Reggio w Kalabrii) 642 – 912 r. – złoto, miedź.
  • Kartagina (przeniesiona w 695 do Caligari na Sardynii) 533 – 720 r. do przenosin złoto, srebro, miedź, od przenosin złoto, miedź.
  • Neapol 660 – 842 r. – złoto.
  • Rzym do 776 r. – złoto, srebro, miedź.
  • Ravenna do 751 r. – złoto, srebro, miedź – złoto, srebro miedź.
  • Kherson (Krym) założona w 829 r. – miedź.

Dodatkowo, wg wyliczeń historyków ekonomii wychodzi że monetyzacja (tj. udział pieniądza we wszystkich transakcjach zawieranych) w Bizancjum wynosił 46% maksymalnie. W 1960 r. Senegal miał 35%, Wybrzeże Kości Słoniowej 60%. Wspominałem o wybitnych zdolnościach złotników Bizantyjskich (ozdabianie okładek ksiąg, przedmioty kultu religijnego, złocenia itd.) Jako że w trakcie procesu następowała pewna utrata wagi materiału, artysta otrzymywał od państwa wyrównanie wagi w zlocie. Prywatny mniej, a państwowy jak poniżej:

  • 6 złotych monet na 1 funt złota przy wytwarzaniu złotej blachy.
  • 3 złote monety na 1 funt złota przy pozłacaniu.

Aby zakończyć watek Bizancjum, będę musiał przeskoczyć na chwile do początku XIII wieku. W 1204 r. Krzyżowcy katoliccy zdobyli Konstantynopola (długa historia IV krucjaty) – stolicę państwa które przez 800 lat było regionalną potęgą nad Morzem Śródziemnym. Miasto padło po raz pierwszy w historii a spragnieni bogactw krzyżowcy zaczęli rabować. Szacunkowe wyliczenia historyków (bez cyfr, których nie znalazłem) mówią, ze po tym wydarzeniu ilość szlachetnych kruszców będących w obrocie w Europie Zachodniej, wzrosła razy cztery. A w 1453 r. ostateczny cios kadłubkowi niegdyś wielkiego imperium zadał Mehmed II Zdobywca. Dziś Konstantynopol wciąż istnieje nad Bosforem, ale od XX w. jako Istambuł.

Bóg jest wielki a Mahomet jest jego prorokiem”… ale płacić jakoś trzeba.

Bizancjum rozłożone w geograficzne świetnym handlowo miejscu kontrolowało handel lewantyński a zasięgiem handlowym obejmowało m.in. Płw. Arabski. W poprzednim artykule przyrównałem popularność starożytnej Ateńskiej drachmy do statusu XX w. dolara. Drachmy docierały wiec do Arabii, a tam ich nazwa została przekształcona w bardziej swojsko brzmiące – dirham. Podobnie stało się ze starożytnym Rzymskim denarem, który nazwano dinarem. Mahomet zmarł w 632 r., zostawiając częściowo ukończony organizm państwowy swoim następcom. Przez pierwsze dziesięciolecia używano tam więc monet Rzymskich, Bizantyjskich i Perskich zdobywanych dzięki handlowi jak i podbojom (od 632 do 661 r. Kalifat zdobył tereny od Trypolisu w Afryce, przez Egipt, Syrie, Palestynę, wschodnia Turcje, Kaukaz, Kuwejt, Irak, Iran aż po Uzbekistańsko-Afgańsko-Pakistańską granicę zachodnią). Szybko zaczęto je przekształcać, wybijając teksty religijne i zacierając wizerunki władców. Równie szybko zaczęto bić lokalne typy własnych monet, zbliżone wyglądem i wielkością do Bizantyjskich – oczywiście bez wizerunków twarzy czy zwierząt bo było to haram. W końcu, Kalif Wielkiego Kalifatu Islamskiego (bo tak nazwano organizm państwowy założony przez Mahometa) Abd al-Malik, panujący w latach 685 – 705 r. przeprowadził reformę mennicza, w wyniku której powstały 3 rodzaje monety:

I. Zloty dinar, z początku bity w Damaszku, później tez w Egipcie, zaś w IX w. juz w 13 mennicach na terenie Kalifatu. Rozpoczął karierę jako 4.4 g. ale dość szybko o wadze zmienionej do 4.25 g. Kruszec można było pozyskiwać z górnego Nilu, jako ze w 645 r., zakończono podbój Egiptu. Dinary zawierały 4 g. złota, wiec nie były tak czystej próby jak solid, natomiast wagowo, starały się go naśladować. Stworzyło to ciekawą sytuację, bo na obszarach Północnej Afryki, Egiptu, Syrii itp., w obiegu działały równorzędnie zużyte, będące już długo w obiegu, wytarte solidy oraz nowe dinary, do 1092 r. będące do siebie w stosunku 1:1. Analogię można znaleźć w dzisiejszych złotych monetach bulionowych (inwestycyjnych) – uncjowy Liść Klonowy jest minimalnie lżejszy niż uncjowy Kruggerand, ponieważ ten ostatni zawiera domieszki metali, które utwardzają go i dodatkowo zmieniają kolor na ciemniejszy. Pod względem wartości różnią się one jednak nieznacznie i obydwa w celach handlowych uznaje się za uncję.

II. Srebrna dirhema – o wadze oscylującej lokalnie od 2.85 – 2.80 g. znajdowane są także okazy ciut cięższe a także 4 g. a nawet 8 g. Moneta o średnicy 25 – 28 mm. Na zdjęciu poniżej, dirhema z czasu Mieszka I.

Srebrna dirhema z czasu Mieszka I.

III. Miedziany fells o wadze od 1 do 9 g. 48 fellsów stanowiło 1 dirheme. I znów nazwa monety to zarabizowana nazwa follisa. Początkowo naśladowana, czyli podrabiana (napisy arabskie, zniekształcone wizerunki).

A teraz najlepsze – dirhem i dinar były 2 osobnymi walutami używanymi do transakcji. Nie powstał nigdy oficjalny przelicznik ile dirhem wchodziło w dinara. Jeśli zagłębicie się w źródła, czy wręcz w prawo Szaria, dowiecie się o stosunku 7/10, ale dotyczy to tylko i wyłącznie wag, albowiem jedna z jednostek wagowych a także cenowych nazywała się dirhem. A wiec zdanie typu „Abdullahu al Hussainie – sprzedam ci tę amforę oleju skalnego o wadze dirhemy za 10 dirhemow” może narobić nieścisłości. W handlu międzynarodowym jednak, system Bizantyjski starał się naśladować Rzymski i Grecki, system Arabski naśladował Bizantyjski i Perski, a system Perski naśladował Rzymski, Bizantyjski i Grecki, a wiec w całym tym regionie mamy do czynienia ze swoistym uniwersalizmem monetarnym, o którym już wspomniałem – 1 solid = 1 dinar = 1 stater perski (z przed podboju Arabskiego). Ceny oczywiście różniły się regionalnie w zależności od popytu, podaży, dostępności i kosztów transportu. Dziś żyjąc w wiosce globalnej, trudno nam to sobie wyobrazić, a jednak różnice cenowe 1 produktu pomiędzy sąsiadującymi krainami jednego państwa mogły być olbrzymie.

Od podróbki do stylu własnego – czyli zarys rozwoju Arabskiej monety.

Pierwsze monety arabskie, bite jeszcze przed reforma, były podróbkami czy wręcz kopiami Bizantyjskich. Moneta bizantyjska posiadała wizerunek cesarza po jednej a symbolikę religijną po drugiej. Mógł to być krzyż otoczony wieńcem laurowym, mógł to być znany budynek sakralny. Kopia Arabska posiadała zatarty lub zmieniony wizerunek cesarza (nieczytelny), bądź też zastąpiony ornamentyką geometryczną. Z rewersu usuwano chrześcijańskie symbole religijne zastępując je półksiężycem lub zostawiając miejsce na cytat koraniczny (zazwyczaj krótszy). Bito od razu datę produkcji w systemie arabskim i tu Arabowie stworzyli nowa jakość – bo Bizancjum takowej informacji na swoich monetach nie miało.

Obszar państwa arabskiego i jego odmienna kulturowość regionalna, powodowały, że po reformie Abd al-Malika istniały lokalne różnice w stylu pisma, użyciu określonych elementów, motywów dekoracyjnych, chociaż ustalony w jej wyniku schemat rozmieszczenia napisów pozostawał w zasadzie ten sam. Dirhemy i dinary wybijane były przez rozmaite dynastie a produkowano je (aby skupić się tylko na wschodnich terenach Kalifatu) m.in. w Damaszku, Bagdadzie, Bucharze czy Samarkandzie. Krotko po reformie, aby zalać rynek już własną moneta, czynnych było kilkadziesiąt mennic. W całym opisywanym okresie pada wręcz liczba ok. 100.

A jak po reformie? Koran zakazuje pokazywania twarzy, plastycznych wyobrażeń ludzi bądź zwierząt. Także ikonografia monet arabskich bazuje wyłącznie na elementach pisma ozdobnego. W przypadku dirhemów i dinarów mówić możemy o następującym schemacie konstrukcyjnym. Kilku-rzędowy napis w polu środkowym awersu to szahada czyli muzułmańskie wyznanie wiary (Nie ma Boga nad Allacha, nikt nie może się mu równać), czasem wzbogacony o imiona współwładców, gubernatorów, lub wyrażenie poświadczające jakość monety itp. Wokół stempla biegły dwie legendy otokowe, z których wewnętrzna zawierała nazwę mennicy i datę wybicia (np. Damaszek, rok 75 od Hijry czyli ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny), zewnętrzna natomiast cytat z Koranu. Na rewersie dirhema w napisie środkowym znajdujemy najczęściej cytat religijny, imię aktualnego Kalifa oraz emira (pierwszego ministra), niekiedy z ornamentacyjnymi dodatkami. W otoku natomiast umieszczano raz jeszcze cytat z Koranu.

Handel Arabski – czyli co może mieć wspólnego Kalifat i Polska.

Do 750 r. Kalifat swoim zasięgiem obejmował Hiszpanię, fragmenty południowej Francji, północną Afrykę od Maroka po Egipt, a na wschodzie sięgał aż po Indie, dzieląc się na 2 kalifaty – ze stolicami w Bagdadzie i Kordobie. Logiczne jest ze tak wielkie organizmy państwowe, które non stop testowały gotowość obrońców Konstantynopola, przejął Bizantyjską pozycję handlową i stał się nowym dominantem w handlu lewantyńskim. Nie dziwi więc że znaleziska monety arabskiej sięgają tez terenów państwa Mieszka. Niekiedy są to monety z pierwszych lat po reformie Abd-ale-Maleka, Ale koniec IX i pierwsza połowa X w. otwiera tamy dla tej rzeki. Napływ ustaje nagle w latach 960-980.

Znaleziska w Polsce nie zawierają prawie monet z zachodu. Dociera do nas głownie wytwór Północno-Afrykański, przede wszystkim zaś Bagdadzki i Środkowo-Azjatycki. To właśnie kalifat wschodni posiadał liczące się złoża srebra. Geograficznie znajdujemy dirhemy na Pomorzu, w Polsce północnej, Wielkopolsce, na Kujawach i Dolnym Śląsku. Do Polski srebro arabskie trafiało dzięki kupcom i najemników skandynawskim. Zapuszczali się oni głęboko w ziemie Ruskie docierając do Konstantynopola i tam m.in. najmując się cesarzom jako bitni żołnierze. A potem handlowali z nami.

Ustanie dopływu monety arabskiej zbiegło się z pojawieniem monety zachodnioeuropejskiej na naszych terenach. Katastrofą dla handlu z Arabami był też upadek ich Kalifatu wschodniego u schyłku IX wieku – rozbitego przez Turków Seldżuków, którzy przejęli wiarę w Allacha, oraz przekształcili ją w wersję ekstremistyczno-fanatyczną. A gdy zajęli Jerozolimę i ukrócili swobodne pielgrzymowanie do miejsc ważnych dla Chrześcijan, musiało spowodować to reakcję. Ale to już historia.

Wybrane typy monetarne V-X w.

Idźmy na zachód – tam musi być jakaś cywilizacja.

Dla historii pieniądza kruszcowego w wiekach ciemnych, wschód naszego kontynentu jest o wiele bardziej cennym źródłem informacji. Choć ze względu na dominację systemów historycznych wielkiej trójki – UK, Francji i Niemiec – jest on wybitnie niedoceniany. Systemy monetarne Anglików, Franków i Germanów dopiero powstaną, zaś opierać będą się na znaleziskach historycznych z Rzymu i doświadczeniach handlowych z Bizancjum i z Arabami. Dojdziemy do tego. Z kolei, we wschodniej części naszego Europejskiego kręgu kulturowego przez okres około 700 lat zachowywano nauki wynikające z upadku Rzymu i nie tykano składu solida, co wywindowało jego pozycję na rynkach lokalnych i międzynarodowych. To cieszy, bo oznacza ze nie jesteśmy jednak tacy głupi i czasem uczymy się czegoś z historii.

Enemy


Podobało się? Dowiedziałeś się czegoś nowego? Jeżeli tak to polecaj i dziel się prawdziwym info z przyjaciółmi, znajomymi i rodziną, poślij linka do artykułu, dodaj na Facebooku, opowiedz znajomym, napisz do autora. Rozprzestrzeniaj wiedzę. Możesz zacząć od kliknięcia na PODZIEL się w serwisach społecznościowych, bo to broń XXI wieku. Podziel się z innymi –  Twoje kliknięcie kosztuje cię 3sek czasu a innym możesz zdjąć klapki z OKÓW. Dziękuję z góry za propagowanie prawdziwej wiedzy.

Komentarze ( 4 )

  • Bardzo dobry artykuł, dużo ciekawostek i faktów, o których żadna lekcja historii w szkole nie opowie. De facto opisywany okres ‘nie istnieje’ w nauczaniu historii – starożytność, Grecja, Rzym, sześć wieków NICZEGO a potem z gałęzi pod Gnieznem zszedł Mieszko i pojął Dobrawę.
    Dziękuję za ten nieoceniony kawałek wiedzy!

    Jedyne uwagi, jakie mam są czysto językowe – na Boga, kochani Autorzy! WaCHania, naprawdę?
    Zadziwia mnie to, jak wiele osób nawet na forum IT21 popełnia notorycznie ten błąd. Aż się zarejestrowałem, żeby zwrócić na to Waszą uwagę.

    Jak coś oscyluje wokół jakiejś wartości, lub człowiek jest niezdecydowany, to się WAHA.
    Wahadło, wahnięcia, wahadłowiec. H wymienne na G od wyrazu WAGA. Taka szalkowa też się waha.
    Dziękuję 😉
  • Z pewnym takim waHaniem odpisuje na ten komentarz.
    Jego poczatek wyniosl mnie niczym waHadlowiec na orbite okoloziemska mojego ego, aczkolwiek pozniejsze zawaHania w temacie stracily mnie znow na ten padól lez…

    1. Dzieki – tym bardziej ze specjalnie zalozyles konto. Mam nadzieje ze nie bedzie to twoj jedyny wpis.
    2. Co do ortografii – dzieki ponownie – bede miec na to baczenie, Niestety im dluzej czlowiek na emigracji tym bardziej zasady cywilizowanej mowy pisanej mu sie knoca.
    3. Czytajac komentarz tylko czekalem na wzmianke o pozjadanych koncowkach.
    4. Zgadza sie – program nauki czegokolwiek w szkolach jest o kant d..y. Aczkolwiek nasi Bizantolodzy sa w czolowce swiatowej. Jesli chcesz zglebic temat, to polecam ci:
    “Swiat Bizancjum” Cecille Morrison (3 tomy, bardziej takie akademickie opracowanie)
    “Poczet cesarzy Bizantyjskich” Aleksandra Krawczuka (jak dobrze poszukasz to i audiobooka znajdziesz)
    a w temacie ekonomii “The Economic History of Byzantium: From the Seventh through the Fifteenth Century” pod red. Angeliki E. Laiou (eng.)
  • Przepraszam za nieco zgryźliwy wydźwięk mojego komentarza. Wzięło się to stąd, że u Tradera widziałem już kilku różnych użytkowników popełniających ten sam błąd, ale z racji na formę dyskusji wolałem się nie wtrącać. Tutaj mogłem już się ‘wyżyć’, zwłaszcza że ortografia to dla mnie ważna rzecz 😉

    Zdaję sobie sprawę że po długim czasie poza Krajem można co nieco zapomnieć. Oczywiście wartość merytoryczna artykułu przyćmiewa ortograficzne niedociągnięcia.

    Na samodzielne pisanie czegoś wartościowego to nie czuję się na siłach, dużo jeszcze lektur przede mną. Dzięki jeszcze raz za ten artykuł jak i za bibliografię – na pewno zajrzę!
  • Jestem pod wrażeniem – to jest solidna porcja zebranej wiedzy, której trudno gdzie indziej szukać. Doskonały, merytoryczny artykuł, poruszający to czego brakuje w opracowaniach historyków, którzy opisują kto komu i w którym roku dał łupnia na ubitym polu, w oderwaniu (lub niezrozumieniu) realiów ekonomicznych epoki. Czekam na następne artykuły. Dziękuję!


  • Skomentuj