Norweska Kapitulacja

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (23 votes, average: 4.83 out of 5)
Loading...
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
OCEŃ & PODAJ DALEJ, niech i inni mają szansę POCZYTAĆ

Norweskie Fiordy i ropne bogactwa

Któż z nas nie zachwycał się krainą powszechnego dobrobytu jaką jest Norwegia? Kraj znany z pięknych górskich krajobrazów, malowniczych fiordów, nad którymi zachodzą czasami zorze polarne (Aurora Borealis aka Northern Lights zwana po norwesku Nordlys). To właśnie z klifów i fiordów najbardziej znana jest Norwegia. Organizowane są tam słynne rejsy statkami wycieczkowymi, a turyści zachwycają się okolicznymi wzgórzami i przyrodą. Większość turystów jednak stanowią europejczycy, a sama turystyka to dość ważna gałąź norweskiej gospodarki (4.2% w 2016), w której pracuje jedna na piętnaście osób. Sezon turystyczny w tej pięknej krainie przypada od maja do sierpnia. To także znakomite miejsce dla wędkarzy, bo krystalicznie czyste wody przybrzeżne obfitują w ryby. 

Lighting up Tromso, Norway. Source: https://www.muchbetteradventures.com/magazine/5-tips-for-seeing-the-northern-lights-in-the-norwegian-fjords/

Norwegia to też kraina łososia, blond kobiet i norweskiej wersji rabunku polskich dzieci. Jest to też jeden z najbogatszych krajów świata, o ile nie dzierżący palmy pierwszeństwa, bowiem w roku 2018 Bank Światowy ogłosił ją liderem światowego bogactwa (na głowę mieszkańca). Ponieważ bogactwo zobowiązuje, więc jest tam koszmarnie drogo dla cudzoziemców. Miejscowi też zresztą jakoś specjalnie na taniochę nie narzekają. 

Source: https://qz.com/1194051/a-new-world-bank-project-shows-that-wealth-not-gdp-is-the-best-gauge-of-a-countrys-progress/

Przy PKB na głowę mieszkańca wynoszącym około 100 000 dolarów, norweski styl życia stał się taki, że tydzień pracy wynosi średnio mniej niż 33 godziny, co czyni go jednym z krótszych w świecie, i to przy niskim oficjalnym bezrobociu. Norwegia ma jednak duże prawdziwe bezrobocie, które stało się możliwe dzięki dobrym zasiłkom socjalnym. Kto bogatemu zabroni? W 2012 roku w norweskim leksykonie pojawiło się nawet nowe słowo – “nave“, czyli żyć ze świadczeń agencji pomocy społecznej NAV. 

“Około 600.000 Norwegów … którzy powinni być częścią siły roboczej jest poza nią, ze względu na opiekę społeczną, kwestie emerytalne” – Siv Jensen minister finansów.

Ponieważ wydarzenia nabierają rozpędu, nie będziemy rozpisywać się o “cudzie” norweskiej gospodarki, czy ich całkowitym bogactwie. Wnikliwi czytelnicy widzą, że za tym cudem stoją tylko i wyłącznie surowce. Ropa i Gaz. 

Norwegia jest więc i przede wszystkim miejscem z ropy i gazu żyjącym. Wielkie złoża ropy zostały tam odkryte w 1969 r, ale nawet wtedy Norwegia nie należała do państw biednych, i miała jeden z najwyższych poziomów PKB per capita w Europie. Miała też bardzo dobrego Kapitana, który wiedział jak się robi politykę.

… gdy tylko norwescy politycy zorientowali się, z jaką fortuną będę mieli do czynienia, ustalili, że należy stworzyć taki mechanizm, by jak największą część zysków z wydobycia surowca przejęło norweskie państwo. Wszystko po to, by wszyscy obywatele mogli z niego skorzystać, a nie tylko akcjonariusze prywatnych firm. – Trillion Dollar Baby: How Norway Beat the Oil Giants and Won a Lasting Fortune. 

Tak rozpoczął się bardzo szybki rozwój przemysłu energetycznego w Norwegii, w którym państwo z czasem (i w zamierzony sposób) zaczęło kontrolować cały ten przemysł, a zyski z którego miały być przeznaczone na przyszłość ludzi w krainie. I tak oto powstał największy na świecie fundusz emerytalny. 

Poświęcimy więc trochę czasu temu powszechnie znanemu i cenionemu funduszowi, którego aktywa rosły wykładniczo ku pokrzepieniu serc norweskich obywateli przepartych poprawnie politycznie ideami państwa bogatego. Bogatego na tyle, że możliwość wygodnego życia przysłoniła im to się dzieje w ich państwie i jaka politykę prowadzi “ich” fundusz.

Co NORGES Bank widział, a czego nie mógł…

Norwegia jest doskonałym przykładem państwa w którym gdy jest dobrze to jest dobrze, a jak się sypie to zaczyna być ciekawiej. Oparta o sprzedaż ropy i gazu, łososia oraz turystykę gospodarka norweska importuje praktycznie wszystko, począwszy od jedzenia a skończywszy na częściach do rafinerii. Od dobrobytu i nadmiaru mamony a także w wyniku poczucia winy obcego innym ludom zamieszkując Ziemię, Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny postanowił nie inwestować więcej w aktywa firm związanych z paliwami kopalnianymi. Zmiana ta została zakomunikowana w połowie zeszłego roku (czerwiec 2019), a zarządzający tym całym przedsięwzięciem Norges Bank usprawiedliwiał decyzję zbyt dużym uzależnieniem się aktywów od zmiennych cen ropy i gazu. Co za tym idzie, jak twierdzili, zbyt trudną możliwość długofalowego planowania. Przy czym w całej tej analizie zaledwie wspomniano, że ceny gazu i ropy spadają.

Były to oczywiście całkiem poważne wnioski, ale pomylono skutek z przyczyną. A przyczyną nie były jak się powszechnie twierdzi OZE, ale ciągle malejący popyt spowodowany spowalniającą światową gospodarką oraz wojną handlową miedzy imperium a pretendentem, a co za tym idzie mniejsze zapotrzebowanie po stronie chińskiej. Taki sam zresztą los spotkał Aussi złośliwie nazywanych przez niektórych kopalnią dla Chin. To, że w Australii wiedzie się (jeszcze narazie) zwykłemu człowiekowi lepiej niż w Rosji, nie zmienia całości obrazu, który ewidentnie pokazuje jak życie szybko eliminuje pewne tezy. Analogia ta nie dotyczyła bezpośrednio jakże demonizowanej ropy, ale generalnie surowców, których głównym odbiorcą był i nadal jest Pekin. Chiński apetyt silnie maleje, a atak KoronaWirusa na przemysłowe serce Chin zafundował im zawał tegoż serca, i nie wiadomo kiedy pacjent wyjdzie ze szpitala. 

Wróćmy jednak do Norwegii, naszego ulubionego socjalistycznego raju (zaraz po Szwecji). Co by nie mówić, panowie z zarządu Norges Bank to nie ignoranci i jeśli chodzi o pieniądz to potrafią je skutecznie liczyć. Problem z bankierami jest jednak taki, że gdy wyjdą oni poza swoje grube księgi, to tracą oni poczucie rzeczywistości, i niejednokrotnie nie są w stanie realnie myśleć. Norwegowie bezbłędnie odczytali trend o spadku na rynkach surowcowych, ale postawili jednak złą diagnozę. Możliwe też, że diagnoza była poprawna, ale zwyczajnie nie można było jej przedstawić globalnemu społeczeństwu, gdyż wywołałoby to zapewne poważną panikę na zglobalizowanych rynkach. Spowolnienie było jednak widoczne już od dawna i tylko kwestią czasu było kiedy zaciągnięty zostanie hamulec.

I oto pojawił się w przyrodzie bardzo mały “Wirus w Koronie”, który miał wystarczająco dużo siły aby zaciągnąć globalny ostry ręczny. Nikt jednak nie spodziewał się, że nastąpi to tak szybko i gwałtowanie. Chińska gospodarka prawie stanęła w miejscu, a teraz hamulec ręczny wyeksportowany został niemal na cały świat, a reperkusje tej całej imprezy opisane są w naszej analizie o czarnym Korona-Łabędziu.

Coronavirus – Czarny Łabędź Globalnej Prosperity?

Każdy wytrawny znawca koniunktury rozumie, że w czasie krachu, najbardziej obrywają surowce energetyczne oraz sektor finansowy. Skoro mowa o surowcach to nie sposób nie wspomnieć o ropie i gazie. Coś co uczyniło Norwegię bogatym społeczeństwem. 

Norweski “Petro-holism”

Gospodarka Norwegi jest silnie uzależniona od przemysłu naftowego. Tworzy on 9% wszystkich miejsc i odpowiada za 14% PKB oraz 19% (dane są różne w zależności od źródła wahają się od 12%-19%) wpływów do budżetu. Przemysł naftowy odpowiedzialny też jest za 37% eksportu, a 19% wszystkich inwestycji poczynione zostało przez wielkie kompanie naftowe. Norweska dzienna produkcja węglowodorów przedstawia się jak poniżej, a aktualne poziomy dostępne pod Linkiem.

Source: https://www.oceannews.com/news/energy/norwegian-offshore-oil-and-gas-production-expected-to-increase

Państwo posiada też znaczne udziały w Equinor ASA (znany wcześniej jako Statoil 67% udziałów). Jest to jedna z trzech firm petrochemicznych pochodzących z kraju fiordów. Norwegia jest też udziałowcem innych ważnych strategicznie dla tego państwa firm, ale te omówimy w dalszej części przy okazji pokazywanego jako wzór do naśladowania Funduszu Emerytalnego. Warto napomnieć tutaj, że te liczby pokazują tylko i wyłącznie bezpośredni wpływ ropy i gazu na ekonomie kraju z północy Europy. Nie pokazują natomiast wpływu pośredniego. Ten z kolei jest trudny do oszacowania. 

Wróćmy jednak do ropy i gazu. Wbrew powszechnemu optymizmowi, który jest lansowany w mediach, że ceny ropy i gazu w końcu odbiją, tak się szybko nie stanie. Bez poprawy globalnej koniunktury nie jest to zwyczajnie możliwe. Obecnie widzimy nawet w Polsce jak ceny spadają z tygodnia na tydzień. Dodając do tego wojnę o przetrwanie pomiędzy Saudami a Rosją (nie o ceny ale właśnie o przetrwanie) otrzymujemy prawie pełny obraz tego co może się dziać w najbliższych latach z cenami tych strategicznych surowców. Nawet gdyby Arabia, gdzie toczy się wewnętrzna wojna o władzę dogadałyby się z Rosją w sprawie cięć wydobycia, spadków cen ropy i gazu nie dałoby się zatrzymać. Możliwe, że nie byłyby one tak gwałtowne i zapewne rozłożyłyby się w czasie. Chociaż nawet i ta teza jest niepewna, gdyż wraz z pojawieniem się Koronawirusa na Starym Kontynencie solidarność europejska się rozpadła. Każde państwo musi samemu poradzić sobie z tym kryzysem. Państwa zamknęły granice, prawie całkowicie ustał ruch powietrzny i ziemny. Co ciekawe oficjele z Brukseli jakby zapadli się pod ziemię od wybuchu europejskiej epidemii, a przed którą było ich wszędzie pełno, i interesowali się prawie wszystkim od praworządności po krzywiznę ogórka. Wracając do ropy, to jednym słowem spadł popyt w sposób bardzo gwałtowny, tak samo jak ceny ropy, która na chwilę odbiła się nawet od poziomu $20 USD/baryłkę. 

Niektórzy pesymiści stawiają nawet tezę, że obecne zawirowania na rynku doprowadzą cenę tego surowca do 10 USD za baryłkę. Czy to będzie możliwe? Jak najbardziej jako że możliwości składowania tego płynu są ograniczone a pompować trzeba. Obecne liczby jakby ich nie przedstawiać wykazują znaczną nadwyżkę produkcji nad popytem, a sprawa staje się ciekawsza, gdyż hegemon z importera stał się eksporterem czarnego złota (nie chodzi tu o węgiel). Na chwilę obecną wygląda na to, że szybko sytuacja się nie zmieni. Dodatkowo ruch lotniczy został bardzo mocno ograniczony.

Rząd i Bank Centralny interweniują

Największym partnerem handlowym Norwegii jest Unia Europejska. Norwegia jest drugim po Rosji największym dostawcą gazu do Europy, zapewniając ponad jedną piątą jej zapotrzebowania na ten surowiec. W wyniku nagłych spadków cen węglowodorów gwałtownie przeceniona została norweska korona w stosunku do głównych par walutowych. W stosunku do euro straciła około 20% (stan na 19 marca 2020 roku), a długo okresowo dużo więcej, jak pokazano na poniższym jej kursie do EUR. Korona norweska osiągnęła najniższy poziom od 19 lat. Wielu ludzi twierdzi, że NOK to jedna z najzdrowszych walut. Autorzy tego wpisu nie podzielają tego zdania. 

Norges Bank zapowiedział interwencje na rynku walutowym, w celu obrony wartości ich waluty, i zapewne słowa dotrzymał. Jest to drastyczny krok, gdyż do tej pory takie rzeczy zdarzały się bardzo rzadko. Ostatni raz zrobił to w 1999 roku, czyli ponad dwie dekady temu. Zatem sytuacja musi być poważna. Trudno w opinii autorów ocenić czy Norges Bank jest w stanie obronić swoją walutę, gdyż mogłoby to oznaczać wypłukanie się z rezerw walutowych. Prawdopodobnie nie, gdyż rezerwy te gwoli ścisłości są mniejsze niż dzienne obroty handlowe kraju. Sama interwencja to jednak nie wszystko, idąc zgodnie z duchem obecnej bankowości centralnej Norges Bank postanowił obniżyć stopy procentowe o 75pb, do zaledwie 0.25%, najniższego poziomu w historii.

Source: https://twitter.com/jsblokland/status/1240906106546860032

Norweski rząd nie pozostaje w tyle. Pani premier Erna Solberg z dzierżącej obecnie władzę Partii Konserwatywnej już zapowiedziała, że co prawda przez kraj przetoczy się fala bankructw ale firmy nie pozostaną zostawione samym sobie. Rząd ma je wspomóc kwotą 280 mld koron ($25.25 mld USD w momencie pisania artykułu). Czy te działania uspokoją sytuację w Norwegii, i zapobiegną dalszemu osłabianiu się ich waluty? Jest to mało prawdopodobne zatem na chwilę obecną wyłania nam się problematyczny obraz państwa Norweskiego. Sytuacja wygląda… ciekawie.

Norweska giełda straciła 31% w przeciągu ostatnich tygodni. Wszystkie sektory są mocno nadszarpnięte, ale szczególnie te, na które norweska gospodarka jest najwrażliwsza: ropa, transport, łosoś, turystyka. Equinor (dawniej Statoil) stracił od połowy lutego 35%. Akcje głównego banku DNB prawie 43%. Hurtigruta (norweski przewoźnik promowy), Nordic Choice Hotels, Thon (skandynawska sieć hoteli), Norwegian (norweska linia lotnicza) wszyscy wysyłają swoich pracowników na przymusowe urlopy, łącznie około 17 tys osób. Stanęła większość inwestycji rządowych na platformach wiertniczych. Z uwagi na bardzo niską cenę ropy, zwiększanie możliwości wydobycia przestaje się zwyczajnie opłacać. Trzyma się jedynie produkcja łososia, ale ma ona duży problem logistyczny z uwagi na uziemienie lokalnych przewoźników.

Liczba osób rejestrujących się jako bezrobotni rośnie bardzo szybko. Tyko w ciągu kilku dni zarejestrowało się ich ponad 84 tysiące. Jest to wzrost o 128 % w porównywaniu do zeszłego miesiąca, poziom bezrobocia wzrósł do poziomów 10+%. Wartym dodania jest, iż na koniec lutego poziom zarejestrowanych bezrobotnych wynosił 2.3%. Obecne poziomy są największe od okresu 1930, czyli czasu Wielkiej Depresji. Obecne problemy epidemiczne świata, jak i samej Norwegii wskazują że to dopiero początek norweskich problemów.

Source: https://www.bloomberg.com/news/articles/2020-03-24/norway-jobless-rate-soars-to-highest-since-wwii-as-crisis-hits

Jednak jak powszechnie się zapewnia Norwegowie nie maja się o co martwić gdyż posiadają największy na świecie fundusz inwestycyjny, który gromadził środki kapitałowe, od pokoleń. W razie turbulencji podobnych do tych, które widzimy obecnie można go użyć do szybkiej naprawy gospodarki. Niewątpliwie jest to możliwe, pytanie tylko na jak długo? W trochę mniej dynamicznych czasach mogłoby tak być, niestety obecnie wszystko co się dzieje wygląda na bardzo poważny kryzys i prawdopodobną zmianę paradygmatów gospodarczych. 

Czym Norweg bogaty…

Czas przedstawić w sposób właściwy Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny (po ichniemu Statens Pensjonsfond lub Oljefondet). Fundusz ten powstał w wyniku nagłego przypływu kapitału do kraju skandynawskiego, po tym jak na Morzu Północnym odnaleziono duże złoża ropy naftowej i gazu w latach 70-tych XX wieku. Aby przeciwdziałać tzw. holenderskiej pułapce Norwegowie podjęli wydawałoby się słuszną decyzję. Utworzyli fundusz, który miał zbierać nadwyżkę kapitału i zatrzymywać ją dla całego społeczeństwa. Zajęło im to dobrych kilka lat. Pierwszy akt prawny wyszedł w roku 1990, pierwsze pieniądze zostały przetransferowane w 1996, a proces inwestycyjny rozpoczął się w 1998 r. Strategia opracowana została przez Ministerstwo Finansów i na przestrzeni czasu wprowadzano w niej niewielkie zmiany. Inwestycje polegały zasadniczo na kupowaniu akcji, które stanowią największy udział w funduszu. W obligacje ulokowany jest kapitał wahający się od 20% do 30%. Na samym końcu zainwestowano w nieruchomości.

  • Na chwile obecną Fundusz posiada akcje 9202 spółek w 74 krajach na świecie. Największą ekspozycję ma na rynkach Azji i Ameryki Północnej. Przy czym warto zauważyć, że limit posiadania ograniczony jest do 10% akcji spółki giełdowej. Jest to posunięcie niezwykle mądre. W normalnych czasach strategia ta powinna działać, ale czy będzie działać jak wystąpi ryzyko systemowe? Wracając do meritum zagadnienia, Fundusz kupuje tzw. akcje pewne, czyli nie obarczone zbyt dużym ryzykiem, albo jak wolicie Blue Chipy. 
  • Kolejna klasa aktywów to obligacje. W zależności od roku, stanowią one od 20%-35% portfela Oljefondet. Tu, 70% stanowią obligacje państwowe, z czego około 10% to obligacje państw rynków wschodzących posiadających wysoki ranking kredytowy. Pozostałe 30% to obligacje korporacyjne, z czego nie więcej niż 5% to tzw. obligacje niezabezpieczone. Większość papierów dłużnych jakie mają w swoim posiadaniu Norwegowie jest denominowana w dolarach, euro, jenach i funtach.
  • Ostatni rodzaj aktywów to nieruchomości. Klasa ta nie może stanowić więcej niż 7% funduszu. Ostatnie najbardziej wiarygodne dane dostępne są za rok 2018. Według raportu samego Statens Pensjonsfond posiadał on 737 nieruchomości o łącznej powierzchni 14 milionów metrów kwadratowych, rozlokowane w 14 krajach. Obłożenie tychże wynosiło około 95%. Dochód netto za rok 2018 wyniósł 9 miliardów koron norweskich, a średnia długość wynajmu to 8.3 lat. 

Bogactwo w Papierze

Na chwilę obecną fundusz jest warty około 10 bilionów NOK, a poniżej screen ze strony funduszu, gdzie pokazywana jest wartość portfela w wersji LIVE. 

Source: Source: https://www.nbim.no/ – Screen z 25 marca 2020, 10pm.

Poniżej pokazany jest aktualny rozkład portfela, wraz z historyczną dynamiką przyrostu dla każdej z klas aktyw.

Wartość Norweskiego Funduszu Emerytalnego na przestrzeni lat. – https://www.nbim.no/en/the-fund/market-value/

Jak widać z powyższej grafiki strategia, którą obrał Norweski Fundusz Emerytalny działała do tej pory bardzo dobrze. Do momentu gdy na rynku nie było dużych zawirowań, ani nie zmaterializowało się ryzyko systemowe. Małe straty wynikłe przy inwestowaniu długoterminowym zostały odrobione. Obecna sytuacja wygląda jednak trochę inaczej, co widać po panicznych działaniach banków centralnych na całym świecie. Sam FED ogłosił nieograniczony zakup określonych papierów wartościowych oraz uruchomienie szeregu innych programów wsparcia dla gospodarki, i instytucji finansowych (QE bez ograniczeń). Być może i w teorii powinno to zadziałać, rzeczywistość jest jednak inna. Gigantyczne spadki na giełdach, inwestorzy w panice, a globalna gospodarka prawie stoi. Sumując wielkość potencjalnych strat wygląda na to że za kilka-kilkanaście miesięcy, względnie lat, możemy obudzić się w zupełnie innej rzeczywistości.

Zalanie papierem rynków nie pomaga wiele. Nie da się wydrukować ani towarów ani popytu na nie. Analiza sytuacji Chin grających pierwsze globalne skrzypce w globalnych łańcuchach dostaw pokazuje, iż atak koronawirusa będzie miał śmiertelne skutki dla wielu, a reszcie wyrządzi bardzo poważne szkody. Globalna gospodarka zaliczy przynajmniej duży uszczerbek gospodarczy. Goldman Sachs prognozuje silną recesję w Europie, która jest głównym partnerem handlowym Norwegii. 

Source: @dlacalle_IA

Jest to bardzo poważny problem dla gospodarki norweskiej, której budżet jest zasilany w znacznej mierze przez sprzedaż ropy i gazu. Norwegia jest w pierwszej 10 eksporterów ropy i trzecia jeśli chodzi o gaz. Praktycznie całą resztę importuje, począwszy od części do rafinerii, po samochody, jedzenie. Olbrzymi podatek (78%) nałożony na firmy naftowe w chwili obecnej (przy spadku rentowności i sensu eksploatacji tych surowców przy obecnych cenach) nie dostarczy wymaganych dochodów budżetowych. Zapewne deficyt zostanie wypłacony z funduszu przyszłości.

Sam Fundusz inwestujący w dużej części w akcje, może mieć poważne problemy jeśli ze spowolnienia przejdziemy w krach właściwy, a ryzyko wielkiego krachu lat 29-31 zaczyna się niestety materializować. Wielu bacznych obserwatorów powie zapewne, że tym razem jest inaczej, gdyż w tamtych czasach FED nie dorzucał pieniądza na rynek. Nie trudno się z tym faktem zgodzić, ale co za różnica czy kryzys będzie deflacyjny czy hiperinflacyjny? W jednym i drugim przypadku kończy się tak samo dla ogółu: bezrobociem, nędzą i wygaszaniem oczekiwań ludu pracującego miasta i wsi. A w konsekwencji potężnym chaosem. 

Sam Fundusz posiada także obligacje państwowe i korporacyjne. Najważniejsze Banki Centralne na świecie już zapowiedziały, że będą wykupowały dług państwowy jak i korporacyjny. Na ile jednak będą w stanie udźwignąć owe brzemię bez konsekwencji? Ciężko powiedzieć. Możliwe, że w celu ratowania tych ważniejszych niektóre krainy zostaną pozostawione same sobie, szczególnie w Unii Europejskiej. Spowodowałoby to odpisanie długu na straty i byłby to poważny cios w inwestycje NPFE. 

Podobnie sytuacja przestawia się z nieruchomościami, które zostały powiązane z papierem na początku 20 wieku i od tamtej pory ich wycena jest funkcją stóp procentowych przez co jest oderwana od rzeczywistości. Możliwe też, iż w czasie poważnego hamowania gospodarki trzeba będzie się ratować renegocjując umowy najmu. O ile spadek płynności będzie niewielki i uda się zatrzymać panikę, nie ma co się za bardzo martwić, jednak ryzyko że tak nie będzie rośnie z dnia na dzień. Możliwe, że w czasie krachu, część budynków będzie stała pusta i do ich utrzymania trzeba będzie dokładać a koniec końców znaleźć chętnego który to odkupi. 

Na powagę sytuacji wskazują nam działania samego Funduszu, który drugi raz w historii będzie musiał dołożyć się do budżetu. Pierwsze i ostrożne szacunki mówią o 13 mld USD, jednak sytuacja zmienia się gwałtowanie, a jesteśmy dopiero prawdopodobnie w początkowej fazie depresji wywołanej przez KoronaWirusa. W wariancie bardziej optymistycznym Europa poradzi sobie z epidemią do czerwca. Sam Fundusz w ciągu zaledwie kilku dni stracił prawie 300 mld USD, a jego wartość stopniała z 1.2 bilionów USD do 900 mld zielonych. Jak będzie dalej trudno ocenić w tej chwili, ale szybkie odrobienie poniesionych strat jest nie możliwe w krótkim czasie.

Sami Norwegowie chcąc uniknąć tzw. pułapki holenderskiej wpadli w pułapkę krajów arabskich. W takim sensie, że ich gospodarka jest zbyt uzależniona od surowców i popytu na nie na świecie. Nie zainwestowali tych środków w innowacyjność i możliwość rozruszania gospodarki oraz uniezależnianie się od koniunktury na świecie. Poszli jak większość krajów rozwiniętych w usługi, myśląc, że teraz na ich dobrobyt pracować będą inni. I tak się działo latami, tyle, że obecnie wygląda na to, że będziemy mieli do czynienia z czymś co dzieje się raz na kilkadziesiąt lat. Wartość aktywów z funduszu może wyparować, trzymane tam akcje firm najzwyczajniej w świecie zbankrutują a ich długi zostaną odpisane kosztem wierzycieli, bądź też ich kosztem znacjonalizowania. Czy tak będzie, ciężko powiedzieć. Jedno jest pewne, wygląda na to, że Norwegowie są bogaci na papierze i wygląda na to, że na tym papierze się skończy. 

Do tego wszystkiego warto dodać jeszcze, że państwo norweskie jest w tym kraju największym pracodawcą. Około 9% siły roboczej pracuje w firmach, należących do państwa, jeśli jednak doliczymy te firmy w których znaczny udział ma państwo (30%), to poziom ten rośnie już do 14%. Jest to najwyższy poziom spośród wszystkich krajów OECD. 

Gorące Norweskie Mieszkania aż się proszą….

Nie zapomnijmy o norweskim rynku nieruchomości, który jest jednym z najbardziej przewartościowanych na świecie według wszelkich dostępnych wskaźników takich jak: Price-Rent Ratio, Proce-Income Ratio, Real House Price, Credit to Household (% GDP).

Norweskie ceny nieruchomości potroiły się od połowy lat 90-tych, z czego prawie 30% od czasów kryzysu 2008, do kiedy to bogaty w ropę naftową naród korzystał z uroków bańki surowcowej, oraz korzystał z przepływów kapitałowych w celach ochrony kapitału (“flight to safety” capital flows), które bez wątpienia pomogły krainie, ale także przyczyniły się do nadmuchania baniek nieruchomościowych także w innych krajach nordyckich. Wyceny norweskich nieruchomości są bardzo zawyżone, obecnie wyceniane są na poziomie 125% ich historycznego stosunku ceny do dochodów (price-to-income ratio), czy też niewiarygodnie dużego 170% ich historycznego stosunku ceny do czynszu (price-to-rent ratio).

Source: https://www.zerohedge.com/news/2015-01-28/norway-regulator-fears-housing-bubble-isnt-sustainable

Już w 2011 premier Norwegii Jens Stoltenberg przyznał, że “obawia się”, iż norweska bańka nieruchomości może pęknąć. Z kolei w 2012 MFW obniżył prognozy wzrostu gospodarczego dla Norwegii, stwierdzając przy tym, iż norweska bańka mieszkaniowa jest największym ryzykiem gospodarczym kraju i zagraża wszystkim, począwszy od banków po wzrost gospodarczy. W 2015 norweski regulator finansowy ostrzegł że tamtejsza bańka nieruchomości wymyka się z pod kontroli, a winą za stan rzeczy obarcza połączenie gwałtownie spadających cen ropy naftowej i spadających stóp procentowych, co grozi zepchnięciem norweskiego rynku mieszkaniowego poza punkt krytyczny. Wielu analityków obawiało się, że nagłe spadki cen ropy i gazu mogą przyczynić się do pęknięcia bańki na nieruchomościach, a co się z tym wiąże spowodować olbrzymie straty dla norweskiego systemu bankowego, który jest silnie na nich za-lewarowany. Od tego czasu ceny RE dalej rosły. W 2017 Moody’s miał stwierdzić, że norweski rynek mieszkaniowy jest najbardziej przewartościowany pośród krajów rozwiniętych.

Co bardzo ważne to, że zadłużenie przeciętnego obywatela tego skandynawskiego kraju praktycznie niezależnie od wieku w stosunku do przychodów (debt-to-income) jest gigantyczne. “Wysokie zadłużenie norweskich gospodarstw domowych stanowi poważne zagrożenie dla gospodarki i miejsc pracy” – miał powiedzieć ich minister finansów. Najbardziej zadłużone grupy wiekowo to te z przedziału 30 do 40 lat: ponad 350%. To naprawdę źle wróży dla norweskiej gospodarki w czasie nie tyle już krachu co spowolnienia. Będzie to kolejny kamyczek do toczącej się już lawiny. 

Polski desant w odwrocie

W krainie żyje spora grupa rodaków, którzy wyemigrowali tam za chlebem. Polacy są tam najliczniejszą grupą imigrantów w Norwegii. Mieszka i pracuje tam około 100 tysięcy rodaków. Ostatnie zdarzenia spowodują, iż wielu z nich szybko zmieni zdanie co do swojej przyszłości w tej mało-słonecznej krainie. Część z nich zostanie zmuszona do wyjazdu w wyniku bezrobocia, części zwyczajnie nie będzie się opłacało pracować za o wiele mniejsze (w przeliczeniu na PLN) pensje. Kurs FX NOK/PLN spadł o jakieś 20% na przestrzeni ostatnich lat. Cześć będzie miała dość bycia obwinianymi o zabieranie pracy lokalnym, i po perypetiach też się wyprowadzą. Jak przychodzi kryzys to pierwszą ofiarą na rynku są imigranci, na których można prawie wszystko zgonić. 

Norweski tip inwestycyjny

Podsumowując Norwegia, żyjąca z surowców, turystyki i łososia będzie musiała poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością. “Curse of Oil” sprawił, iż NOK był pierwszą ofiarą ropy naftowej, globalnego braku płynności i globalnego załamania się popytu na węglowodory. Kolejnymi ofiarami będą zapewne norweski socjal, oraz wysoki standard życia obywateli. Ten własnie zanurkował solidnie ryjąc nosem po ropnym piasku, tyle tylko, że lokalni nie zorientowali się jeszcze z zaistniałego lądowania. Naiwnym jest sądzić, że ktoś będzie się przejmował czyimiś problemami gdy sam w domu ma pożar. W nadchodzącej poważnej depresji każdy poniesie jakieś straty. Jedni większe drudzy mniejsze. 

Norwescy decydenci zmuszeni są walczyć obecnie z kryzysem na dwóch frontach, ponieważ epidemia koronawirusa powoduje zatrzymanie się gospodarki krajowej, podczas gdy krach cen ropy naftowej niszczy jej główny silnik, czyli eksport. Tak więc końca dramatu nie widać, a co jest bardzo przygnębiające dla norwegów to nawet jak wygrają u siebie szybko z wirusem, i nawet bez dużych strat, to czym więcej wirusa na świecie, tym szybciej się topi ich mozolnie zbudowane prosperity.

A gdyby ktoś zapytał, (przykładowo siedzący sobie wygodnie w drewnianym skandynawskim domku, gdzieś na odludziu i zastanawiający się nad przyszłością), co zrobić aby sobie podnieść albo przynajmniej utrzymać dotychczasowy poziom życia to odsyłamy go do starej sprawdzonej metody polskich ale i norweskich przodków – skroplenia cieczy w celu uzyskania odpowiedniej konsystencji. Jednym słowem pędzenia bimbru. 

Dla niewtajemniczonych bimbrownictwo w Norwegii, tzw. pędzenie księżycówki (moonshine) uważane było kiedyś za drugi po narciarstwie sport narodowy. Traktowano je jako lekarstwo na biedę i niedogrzanie z powodu surowego klimatu Północy. Z czasem alkohol stał się największym zagrożeniem dla demografii, jako że powodował coraz niższy wzrost liczby obywateli i spadającą średnią długość życia, spowodowane właśnie powszechnym wówczas pijaństwem. Ludzie, którzy nie znajdowali ukojenia w wódce, emigrowali masowo za ocean. Skandynawia się wyludniała. Kraje północy uznały więc, że największym zagrożeniem jest dla nich alkohol. Stał się on zwyczajnym wrogiem klasowym, przez co zostały wytworzone restrykcje w sprzedaży i konsumpcji alkoholu. W ten oto sposób norweska polityka antyalkoholowa należy do jednych z najbardziej restrykcyjnych w Europie, charakteryzująca się nawet istnieniem specjalnych sklepów – Vinmonopolet.

Wracając do byznesu skraplania, będzie miał on tam duży popyt, gdyż ponura pogoda połączona z depresją po utracie pracy może skłonić znaczny odsetek ludzi do sięgnięcia po “księżycówkę”. A że gorzała w Norwegii jest przesadnie droga, zatem dobry polski bimber w rozsądnej cenie może przynieść przedsiębiorczym osobom krocie. Nie bierzcie tylko zapłaty w Koronie…. Trzeba będzie jednak też uważać, bowiem kupno dużej ilości cukru może zwrócić uwagę władz… Tak samo jest zresztą z alkoholem – jeśli ktoś jest częstym gościem Vinmonopolet-ów, to może się liczyć z tym, że za jakiś czas do jego drzwi zapukają przedstawiciele opieki społecznej, oferujący pomoc w zwalczaniu problemu uzależnienia. Wszak Kapitan Państwo lepiej wie co dobre dla swoich obywateli.

The Moonshine Man of Kentucky. Źródło Wikipedia

Nie mniej jednak autorzy (jak większość ludzi na globie) mogą się mylić w swoich ocenach, a norweska korona znów zaskoczy świat i ku uciesze polskich emigrantów zarobkowych niespodziewanie się umocni. Wtedy ta piękna kraina znów powróci na szczyty globalnej prosperity, a wielkie promy będą znów obwozić turystów chcących podziwiać Nordlys.

The End
Beny & Bmen

DISCLAIMER / UWAGA! Niniejszy opracowanie (jak każde inne na tym blogu) ma charakter amatorskiej analizy, która ma na celu jedynie ogólnie przybliżenie czytelnikowi omawianego tematu. Analiza ta jest efektem dociekań autorów, i jest na tyle szczegółowa/precyzyjna, na ile autorzy uznali za stosowne. Jest ona tylko prywatną opinią autorów, nie stanowi żadnych rekomendacji inwestycyjnych, i nie może służyć jako podstawa decyzji inwestycyjno-biznesowych. W celach głębszego zrozumienia tematu, bądź też zdobycia profesjonalnej informacji, autorzy zachęcają do sięgnięcia po prace specjalistów z danej dziedziny. Sami autorzy, na własne potrzebny, zebrali podstawowe informacje w tematyce po to, aby móc wyrobić sobie poglądy na interesujące ich zagadnienia, a przetrawione wnioski są owocem tej pracy. 

Niniejszym Team Bmen-ów zastrzega, że publikowane informacje i tezy są wolnymi przemyśleniami amatorów, na podstawie których nie mogą być konstruowane żadne roszczenia, przyrzeczenia, obietnice te rzeczowe czy też matrymonialne. W przypadku oblania się gorącą kawą lub zakrztuszenia rogalem podczas czytania tekstu Team nie bierze za to żadnej odpowiedzialności i renty płacić nie będzie!!


LITERATURA

  1. https://www.aljazeera.com/indepth/opinion/fall-opec-age-oil-price-wars-200312124946313.html
  2. https://oilprice.com/Energy/Crude-Oil/Saudi-Arabia-Strikes-Back-At-Russia-In-Key-Oil-Market.html
  3. https://www.reuters.com/article/us-norway-economy-insight/end-of-oil-boom-threatens-norways-welfare-model-idUSBREA4703Z20140508
  4. https://oilprice.com/Energy/Energy-General/Dont-Be-Fooled-By-The-Oil-Price-Rebound.html
  5. https://www.thelocal.no/20170908/oil-rich-norway-struggles-to-beat-its-petroholism
  6. https://norway.trade.gov.pl/pl/norwegia/wymiana-handlowa/co-kupic-a-co-sprzedac/84,co-kupic-a-co-sprzedac.html
  7. https://www.norskpetroleum.no/en/
  8. https://thebarentsobserver.com/en/industry-and-energy/2020/03/norwegian-krone-plunges-its-lowest-modern-times
  9. https://business.financialpost.com/pmn/business-pmn/norways-central-bank-cuts-rates-again-to-curb-virus-hit
  10. https://foreignpolicy.com/2018/09/19/norways-green-delusions-oil-gas-drilling/
  11. https://www.norskpetroleum.no/en/production-and-exports/exports-of-oil-and-gas/
  12. https://www.bloomberg.com/news/articles/2019-07-12/canada-new-zealand-show-signs-of-housing-bubble-says-study
  13. https://www.theglobaleconomy.com/Norway/Exports/
  14. http://www.worldstopexports.com/norways-top-10-exports/
  15. https://oec.world/en/profile/country/nor/
  16. https://www.cnbc.com/2020/02/27/norway-wealth-fund-earned-a-record-180-billion-in-2019.html
  17. https://www.pb.pl/norwegia-moze-potrzebowac-13-mld-usd-z-funduszu-majatkowego-985920

Komentarze ( 14 )

  • Przechodzimy do innego kraju surowców. Kanada, po internecie krążą słuchy, że baryłka ropy kanadyjskiej kosztuje $6.5 0. Niedługo taniej niż maseczki na twarz.

    https://twitter.com/GreekFire23/status/1243237592742707202
  • Good job! Dobrze się to czyta.
  • Mimo, ze wartosc fundusz norweskiego spadla do $900 mld to jest to prawie 3 x roczny GDP.
    Czyli za te pieniadze mogliby zyc przez prawie 3 lata nie pracujac?
  • Wszystko co powyższe w sumie się zgadza świetny artykuł. Mieszkam tu z rodzina od przeszło 8 lat i dodam sprostowanie, rynek nieruchomości jest kosmicznie przegrzany tylko w 2 miejscach Oslo z przedmieściami i Kristiansand, wszędzie indziej jest względnie tanio, albo bardzo tanio, kwestia czy chce ci się do pracy śmigać np. 50 kilometrów jeśli tak to chałupę do lekkiego remontu można kupić za 2 letnie średnie zarobki brutto, albo taniej.
    Druga sprawa podejście do pracodawców i pracowników, żona jako pracownik etatowy nigdzie nic nie musiała wypełniać, a ani załatwiać. Brak klientów, jej pracodawca zgłosił przez neta, 5 minut, cała firma ma płatny urlop od NAV tylko zmniejszyli płatność chyba na 60 z 80% zarobków, za ten czas gdy firma nie działa, żadnych papierów i użerania się z urzędnikami.
    Trzecia sprawa ludzie starsi tzn 35-40+ mający mózg a nie siano jak młodzi dbają o siebie, dzwonią, pytają, do mnie z przedszkola i szkoły dzwonią i piszą maile, wręcz jest to ciut natrętne dla mnie osobiście, ale proponują pomoc, rozmowę jeśli ktoś czuje się samotny, przedszkolanki same proponują że przyjdą w odwiedziny do dzieci, jeśli ktoś chce jechać na zakupy itd, większość firm działa w miarę normalnie.
    Wprowadzono ograniczenia do komunikacji miejskiej jeśli chodzi o “zagęszczenie”, ale jeśli bardzo się spieszysz to jest tzw. gwarancja podróży, nie mogłeś wejść do autobusu a się śpieszysz bierzesz taxi i przewoźnik zwraca ci większą cześć kasy.
    Poziom empatii jest tutaj znacznie wyższy niż w PL, to ogólne spostrzeżenie po tych 8 latach, tutaj pieniędzy się “używa”, jest trochę inne podejście do bogactwa, i jeśli sąsiad doniesie do skarbówki że ktoś kupił samochód to raczej żeby się upewnić że to z legalnych dochodów, każdy każdego może sprawdzić w necie jakie miał dochody w latach ubiegłych nawet polityków.
    Znając język i pracując uczciwie stajesz się częścią tej społeczności i mimo że nie znam wszystkich w okolicy to oni znają nas i nas często pozdrawiają, bo wiedzą że pracujemy uczciwie, a oni takie podejście bardzo cenią, nieważne skąd jesteś, uczciwość jest tutaj najważniejsza.
  • Na ile autorzy wpisu podzielają sugestie kolegi Outsidera, że Arabia Saudyjska wcale nie walczy cenowo z Rosją, a jest wręcz przeciwnie, tj. mamy do czynienia ze skoordynowanym atakiem w amerykańskie łupki i system petrodolara?
    • Celem artykułu było pokazanie że obecny kryzys węglowodorowy zakończy norweskie prosperity, gdyż po zaciągnięciu na ostro globalnego hamulca ręcznego świat już nie powróci do tego co było, tak więc Norwegia też, o czym poinformował dyskretnie świat ich bank rok temu.
      Jakimś dziwnym przypadkiem Arabia też jeszcze przed Koroną ogłosiła program Arabia 2030 🙂

      Temat Petrodolara i łupów to inne zagadnienia.

      Kolega Outsider jest w błędzie co do petrodolara bo amerykanie go sami zaorali jakiś czas temu.
      a w temacie łupków to Wielki Władymir mówi amerykanom że nie będą handlować ich ropy i gazu w Europie, chyba że chcą dotować Europę Wschodnią.
    • Dziękuję za szybką odpowiedź i jakże ciekawą. Rozwiniecie Panowie w przyszłości temat Waszego stosunku do przyszłości dolara?
  • Kanada podąża ścieżką Norwegii.
    Potężne zwiększenie bezrobocia.

    Canada’s Economy is Beginning to Collapse
    http://www.goldtelegraph.com/canadas-economy-is-beginning-to-collapse/
  • W US pojawił się NIRP na ropie.
    Obscure Wyoming crude grade bid at negative 19 cents a barrel. In an obscure corner of the American physical oil market, crude prices have turned negative…. producers are actually paying consumers to take away the black stuff. … The first crude stream to turn upside down was Wyoming Asphalt Sour, a dense oil used mostly to produce paving bitumen. Mercuria Energy Group Ltd., a trading house, bid negative 19 cents per barrel in mid-March for the crude, effectively asking producers to pay for the luxury of getting rid of their output.

    One Corner of U.S. Oil Market Has Already Seen Negative Prices
    https://www.bloomberg.com/news/articles/2020-03-27/one-corner-of-u-s-oil-market-has-already-seen-negative-prices?sref=vuYGislZ
  • Pewnie sytuacja Norwegów się pogorszy, ale zanim bogaty schudnie, to biedny umrze z głodu.
    Na tym polega różnica między Norwegią a zdecydowaną większością innych krajów na świecie.
    Ceny ropy i innych surowców energetycznych są przejściowo niskie. Skończy się kryzys to znów wzrosną, może nie do takich poziomów jak przed wirusem, ale zawsze.
    Poza tym lepiej mieć taki fundusz jak Norwegia niż go nie mieć.
    Nie ma co się przejmować, że stracił na wartości 25%. To tylko papierowa wycena. Dziś stracił, jutro odzyska.

    Mieć, a nie mieć 1 bln $ to jest różnica. Polsce wystarczyłoby 1/4 tego, żeby spłacić całkowicie zadłużenie zagraniczne, a przecież Norwegów jest 7x mniej.

    Zresztą oni zrobili co było w ich mocy. Zainwestowali zyski w akcje najlepszych firm.
    Czy mogli zainwestować lepiej ?
    • W mojej ocenie ropa prędko już nie wróci na salony cen, bo zwyczajnie popyt na nią spadnie, a pompiarzy raczej nie ubędzie bo przecież z czegoś muszą żyć. Może się dogadają, ale szybko bym się tego nie spodziewał.

      To że mają całe swoje bogactwo pokoleń (1 bln $ ) w papierach na całym świecie nie znaczy że go będą mieli za 2 lata.
      Już teraz widać że wiele firm zbankrutuje, a spora część zostanie zwyczajnie znacjonalizowana, bo nadchodzą czasy interwencjonizmu i państw nie będzie stać na to aby strategiczny firmy były przejmowane na symboliczne złotówki.

      Kolejna część tego bogactwa to papiery dłużne, których wyprzedaż się właśnie rozpoczęła, a proces down-gradingu szybko rozpoczął.
      Po kryzysie 29-33 większa papierów dłużnych została zwyczajnie odpisana. Podobnie będzie i tym razem, bo państwa długów nie spłacają tylko je rolują,. Do czasu. Papiery dłużne korpo to towar nie za bardzo płynny.
      No i nieruchomości, które pod wpływem inflacji zostaną o 50% przecenione.
      Norwegowie będą musieli silnie ratować system bankowy jak się wysypie im bańka nieruchomości.

      Tak więc jak im zostanie ze 30% z tego biliona to będą szczęśliwsi.

      A teraz pytanie ile kasy potrzebują co-rocznie aby zamknąć budżet, biorąc pod uwagę że główne gałęzie gospodarki będą silnie nie-rentowne, a bezrobocie dobije do 20%?

      Ale jak piszesz lepiej mieć coś niż nie mieć.
      My nie mamy bo u nas nie ma nawet kto jakieś taki wehikuł inwestycyjny założyć.

      Czy mogli lepiej zainwestować? Mogli silnie zdywersyfikować, i pójść np. w tworzenie technologii, r&d itp. infrastrukturę dla społeczeństwa.
      To coś zostaje zawsze, papier się pali bo taka jego natura.
    • Tylko te nacjonalizacje to raczej nie będą takie sowieckie wywłaszczenia bez odszkodowania.
      Obecne nacjonalizacje to po prostu skup akcji dobrych firm po niskich cenach, żeby ktoś obcy ich nie przejął za grosze.

      A propos funduszu to my też mamy swój i też dupa z tyłu.
      Jeszcze w styczniu wartośc aktywów ofe to 150mld teraz już tylko 115mld.
      25% w tył. Tak, że nie tylko Norwegowie mają przerąbane ?


  • Skomentuj