Pytanie Dnia


  • Pytanie Dnia: Jakie byłyby konsekwencje wypowiedzenia przez Polskę konkordatu. Jakie miałoby to pozytywy i negatywy.

    ps. Przed przystąpieniem do dyskusji sugeruję się zapoznać co to jest konkordat i jakie ma zapisy bo przypuszczam że 90% słyszało o tym z TV.
    https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2004/Przewodnik-Katolicki-8-2004/Wiara-i-Kosciol/Co-to-jest-konkordat
    http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,359
    • To najlepsze co mogłoby się zdarzyć. Kk nie powinien mieszać się do polityki. Religia to tylko w kościele.

      ADMIN-INFO potrafisz podac jakies argumentu czy tylko chciales napisac co ci na duszy leży?

    • Wystarczy pójść do kościoła. Nigdzie w Europie a naprawdę dużo jeżdżę nie ma takiego czegoś. Na początku przemian kiedy z tej wdzięczności że to koniec PRL daliśmy k.k za dużo.
    • Czysto hipotetycznie, moja skromna osoba uważa,że wypowiedzenie konkordatu mogłoby mieć tylko skutki polityczne i ideologiczne.
      Zanim przejdę dalej chciałbym zwrócić uwagę na jedna kwestię, bardzo istotną. Otóż należy odróżnić życie duchowe każdego obywatela od wartości na których się opiera. I chociaż całkiem sporą część Polaków kler mierzi lub jest mu zupełnie obojętny a nawet wrogi, to nie szkodzi to im stać murem za Kościołem Katolickim gdy ten jest atakowany przez powiedzmy wrogie im siły. Warto przy tym zwrócić uwagę, iż religijność Polaków opiera się głównie na kultywowaniu i chęci zachowania tradycji. Coś podobnego do tego z czym spotkałem się podczas podróży po Izraelu. Tam na pustyni Negew nocujący u jednych z osadników oni sami się zwali „Żydami kulinarnymi”.
      Zresztą niemal identyczne podejście maja Rosjanie. Atak na cerkiew prawosławna odbierają jako atak na rosyjską kulturę i to pomimo tego, że gdzieś widziadłem statystyki,i prowadziłem z nimi na ten temat konwersację, że tylko połowa z nich jest wierząca i uczestniczy w życiu religijnym. Dodając do tego około 20 mln społeczność muzułmańską(chyba), odsetek samych prawosławnych pewnie mniejszy.

      Każdy z nas (lub zdecydowana większość) miała do czynienia z duchownymi, są różni, ale powiedzenie co łaska nie mniej niż …. jest znane każdemu. Mi to akurat jest obojętne, jak mawiam do moich kolegów nikt tam wam nie każe łazić, a są duchowni (przeważnie zakonni) którzy sakramentów udzielają za darmo, bądź tez naprawdę symboliczną opłatą.

      Ale wracając do tematu, Kościół Katolicki w Europie i szeroko rozumiany Zachodzie jest w odwrocie. W powiedzmy, chociaż jest to stwierdzenie na wyrost natarciu jest w Afryce, Ameryce Południowej i Środkowej. Zatem siłą rzeczy pewnego rodzaju interesy będą się rozchodzić. KK nie zależy na państwach narodowych. takie jest moje zdanie koniec kropka. Oni potrzebują wiernych.
      Gwoli sprawiedliwości nie można im odmówić walki o normalność w sferze obyczajowej, moralnej i kulturowej. Ale jeśli idzie o rodzinę, to nie znam religii która tę najniższą komórkę społeczną nie chroniłaby i nie kazała dbać o jej dobro. W walce z lewicą KK i konkordat graja istotna rolę i o ile sam KK może niezależnie od prawa grać rolę języczka u wagi walki politycznej i ideologicznej(jak np. za komuny) to jednak posiadania jakiś narzędzi prawnych zwiększa dostępne oręże.

      Wypowiedzenie konkordatu daje nawet nie argument, ale dowód na to, że RP nie jest monolitem- słabnie. Kulturowo. Że zaczyna się ugniatać masy, że religijność w tej od zawsze(sarkazm) arcykatolickiej Polsce siły odśrodkowe zaczynają wygrywać. No i choćby z tego względu dosyć ryzykowne jest takie posunięcie.
      Zresztą każdy z nas wie, iż nie pod drodze zaczyna nam być z KK, który szuka wiernych, i działa wbrew naszym interesom. Każdy z nas w głębi ducha zdaje sobie też sprawę, że nasza nieugięta postawa i religijność jest na pokaz, aby odrzucić ewentualne zagrożenia płynące z polityki otwartości i pokazania rysy na monolicie naszego społeczeństwa co zrobili zdrajcy z KOD i za to mam nadzieje według Dantego trafia do ostatniego kręgu piekieł. Zauważyli to nawet narodowcy i osoby dosyć religijne, bądź na tej religii zbijający swój kapitał polityczny. które zaczynają(o tempora, o mores).

      Ostatnimi czasy zarówno w Szczecinie jak i na Lubinie doszło o pewnych niesnasek z służbami porządkowymi, które ochraniały pewne demonstrację. Nie było pomiędzy kontrdemonstrantami osób duchownych, jak to się działo w Grecji, Serbii(przed demonstracją w domu jednego z nich żarliwie się modlili mechając rekami od lewa do prawa) czy też Gruzji. Ja słyszę te argumenty, że oni sobie na to pozwolić nie mogą, że prasa by ich zjadał, biskup ukarał, że oni muszą działać ostrożnie bo są pod presją opinii, to zbiera mnie pusty śmiech. Tamci się nie bawią w niuanse, a KK tak. Wychodzi na to, że podobnie jak politycy interesuje ich to co jest i w jaki sposób jest napisane w gazetach. Tym samym nie wiedzą, że tracą w oczach ludzi którzy jeszcze jakoś tak trzymają się tego Kościoła. Ponieważ religijna pustka nie trwa wiecznie, w jej miejsce przychodzi ktoś inny znacznie bardziej wyrazisty w poglądach(z historii chrześcijan to waldensi,husyci czescy, bigoci, rożne odłamy protestantyzmu którzy chcieli być świętsi od papieża i byli bardziej radykalni w swoich wierzeniach od katolików. Ba mało brakło znienawidzeni w późniejszym okresie jezuici wraz z założyciel zakonu Loyola spłonęliby na stosie za herezję. To samo tyczy się Franciszka z Asyżu) .

      Zatem podsumowując i nie chcą w oczywisty sposób obrażać gospodarza,(uprzejmie uproszam o wybaczanie) podpowiadam, że być może pytanie powinno być skonstruowane inaczej. Ile korzyści i jakich(o ile jeszcze wogóle) daje nam konkordat?
    • http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1809/q,Zmieniamy.konkordat

      Jestem za renegocjacją z powodów stricte finansowych.

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Finansowanie_zwi%C4%85zk%C3%B3w_wyznaniowych#Polska

      Tu nie chodzi o jakis konflikt z kosciołem, nienawisć czy emocjonalne podejscie. Po prostu uważam, ze naruszone zostały już dawno rozdział koscioła od państwa oraz większosć zasad wzajemnego dobrego współżycia.

      U racjonalisty masz równie powyższe, czyli sposoby renegocjacji lub zerwania konkordatu. poprzez najbardziej możliwą klauzylę rebus sic stantibus, która to datuje się bodajże na Kongres Wiedeński.

      Należałoby renegocjować konkordat im szybciej tym lepiej, gdyż KK znajduje się pod ciągłym ostrzałem międzynarodowa (pedofilia), jak i u nas dzięki pewnemu filmowi, ustawiony został na chwilę na swieczniku.
    • Zwiększenie podziałów w społeczeństwie. Zmiana efektora w układzie sterowanym spowoduje jego rozregulowanie, co na płaszczyźnie społecznej wprowadzi wzrost problemów. Architekci nowego porządku zaproponują ich rozwiązanie i wprowadzą inną formę sterowania, najpewniej za pomocą ideologii. Stawiam na teorię krytyczną szkoły frankfurckiej.
      Ogólnie kraj zmieni się nie do poznania, dlatego żadna opcja opozycyjna nie chce tej bomby odpalać (jeszcze?)

      Polecam jako lekturę obowiązkową
      https://socjocybernetyka.files.wordpress.com/2010/07/koscster1.pdf
    • Uważam że w stosunkach Kościół-Państwo nie powinno być takich umów, a naturalnie z naszej cywilizacji powinna wypływać zasada rozdziału władzy świeckiej i duchownej. Niestety, ani hierarchowie dzisiejsi w KK ani politycy nie są na tyle dojrzali by to zrozumieć.
      Samo wypowiedzenie konkordatu pewnie nie zwaliło by nam świata na głowę, choć jak chcemy wypowiadać konkordat i zachowywać ogólniej rzecz biorąc rozdział Kościoła od państwa to najpierw niech państwo odda kilkaset tysięcy ha majątków zagrabionych w zarząd Kościoła i go nie finansuje. Pewnie po x-latach znów będzie jak w średniowieczu, że najlepsi pracownicy będą woleli pracować w przedsiębiorstwach zarządzanych przez księży, a po x set latach obudzi się Luter v.2 i stwierdzi, że trzeba będzie zagrabić zagrabione.
    • Zwyczajnie patrząc na wielodziesięcioletnie “trendy” wypowiedzenie byłoby dobre dla Kościoła – za komuny nie było konkordatu i KK miał się świetnie, świątynie były pełne a sama instytucja była obok solidarności ostoją wolności w PRLu. Dodatkowo KK był zmuszony do dawania czegoś z siebie – walki z komuną – a nie jak teraz jedynie do utrzymania status quo. Dla państwa też chyba byłoby lepiej. Sam akt zerwania, no to oczywiście byłoby krwawo, podziały w społeczeństwie itp.
    • Konkordat to uregulowanie stosunków między państwem a kościołem. Sporo ludzi nie rozumie tego pojęcia i myli je z zespawaniem władzy świeckiej i duchownej. Jest wręcz zupełnie na odwrót – jest to deklaracja niezależności obu stron. Wymieszanie władzy świeckiej i duchownej można znaleźć m.im. w protestantyzmie, prawosławiu, islamie (np. Islamska Republika Iranu). Konkordat jest oczywiście pewną nobilitacja dla KK, ale trzeba pamiętać że nasza cywilizacja łacińska wyrosła przy jego udziale.
      Negatywy. Wypowiedzenie konkordatu byłoby dalszą destrukcją KK, paliwem napędowym do kolejnych afer, przejęciem majątków, pozbyciem się symboli religijnych, ograniczanie nauczania KK, przejecie światopoglądowe krainy przez siły liberalne neomarksistowskie.
      Pozytywy. Może ciepłe pączusie w organizacjach kościelnych, wyznający kult świętego spokoju, w końcu obudziłyby się z letargu, bo żeby wygrać to starcie to trzeba działać.