“ You have enemies? Good. That means you've stood up for something, sometime in your life. Winston Churchill
“ Education is not the learning of facts, but the training of the mind to think. Albert Einstein
“ Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął: – Tygrysku…! – Co Prosiaczku? – NIC – odparł Prosiaczek biorąc Tygryska za łapkę – chciałem się tylko upewnić czy jesteś… Kubuś Puchatek
@ 10/10/2023    → Comments ≈ 18
@ 12/08/2023    → Comments ≈ 85
@ 05/07/2023    → Comments ≈ 40
@ 13/06/2023    → Comments ≈ 42
@ 19/05/2023    → Comments ≈ 29
@ 02/02/2020    → Comments ≈ 222
@ 27/02/2020    → Comments ≈ 222
@ 27/03/2023    → Comments ≈ 116
@ 15/03/2018    → Comments ≈ 109
@ 10/03/2020    → Comments ≈ 108
@gravity, dump .... and chop chop..czy dump &pump ?...
https://www.wsj.com/politics/national-security/u-s-takes-aim-at-chinese-banks-aiding-russia-war-effort-fcf76dcc?st=...
https://nczas.info/2024/04/23/konfederacja-zawiadomi-prokurature-ws-ostatniego-pokolenia-akt-terroryzmu-i-dzialanie-jako-zorg...
Wojna internetowa między USA a Chinami nasila się, gdy Izba Reprezentantów uchwala zakaz TikTo...
George Gammon (see his RebelCapitalist YouTube channel) has recently done an experiment traveling in Argentina tryi...
ADMIN-INFO pytanie jest czy jesteś za czy przeciw i dlaczego a nie tematyka poboczna.
Zanim uzasadnię to stwierdzenie muszę zadeklarować, że nie jestem zwolennikiem demokracji. Demokracja to ustrój, w którym czuję się jak lekarz psychiatra na swoim oddziale pełnym pacjentów. Niby jestem zdrowy, najbystrzejszy ze wszystkich i to ja tu rządzę, ale jednak większość oddziałuje na mnie i muszę brać ją pod uwagę.
Rozważając kwestię demokracji typu JOW koniecznie trzeba się odnieść do demokracji typu ordynacyjnego. Upraszczając w demokracji typu JOW, każdy głosuje za siebie (czyli np. w parlamencie mamy w efekcie 460 odrębnych głosów), w demokracji typu ordynacyjnego, każdy głosuje tak jak mu partia kazała (czyli mamy w efekcie tylko kilka głosów).
Żeby nie mędrkować teoretycznie podam przykład z życia, który każdy zjadacz hamburgera powinien zrozumieć.
Znacie pewnie zebrania w pracy, szkole etc. Zasada na nich jest zawsze jedna, im większa liczba członków, tym większe problemy z podjęciem decyzji – nieprawdaż?! Jest na to zjawisko nawet wzór matematyczny, który obrazuje potencjał intelektualny zebrania w zależności od ilości jego członków.
1; dzielone przez pierwiastek kwadratowy z X; razy 100 %
gdzie X – to ilość członków zebrania
Wyniki:
dla 1 członka zebrania potencjał intelektualny wynosi 100 %
dla 2 członków 71 %
dla 3 członków 58 %
dla 4 członków 50 %
dla 5 członków 45 %
dla 6 członków 41 %
dla 7 członków 38 %
itd.
Z powyższego wynika, że im mniej członków tym rozsądniejsza, szybsza, precyzyjniejsza decyzja.
Jak mam wybierać pomiędzy demokracją JOW a demokracją ordynacyjną to zdecydowanie wybieram demokrację ordynacyjną jako znacznie skuteczniejszą. Posłowie głosują jak kazała partia i w efekcie mamy 2, 3, 4 różne głosy, a nie 460, jak w przypadku JOW.
Co prawda demokracja typu ordynacyjnego jest z pewnością skuteczniejsza od JOW to żałosne efekty jej działania możemy na co dzień ocenić przyglądając się naszej krainie.
Na prezydenckich ludzie wiedzą na kogo głosują. Do rad miasta kompletnie nie wiedzą na kogo, patrzą na listy i 99,9% nazwisk jest dla nich nieznane. JOW to zmieniają. Głosuję na osobę, wiem na kogo, wiem kto reprezentuje mój fragment miasta ect. Mając osobę a nie ducha można wymagać, można rozliczyć itd.
Zgodze sie ze im wiecej glosów tym trudniej podejmowac decyzje, ale nie skreslalbym demokracji. Dziala ona tez w druga strone – koszmarnie zly system zostanie zmieniony, ludzie sie w koncu obudza i zaczna glosowac chocby i na przekor establishmentowi. To sie dzieje np. w Niemczech (byl tu artykół już), odchodzą od systemu dwupartyjnego jako że CDU i SPD sie wypaliło, u nas ludzie dali kopa platformie za uchodzców (PiS tez zaczal sprowadzac ale to inna bajka), tak samo Czechy, Austria, etc…
„Demokracja nie jest ustrojem idealnym, ale jest najlepszy, jaki dotychczas istnieje” W. Churchill
W korporacji nauczyłem się, że są setki pięknie wymuskanych i wspaniałych mówców za którymi nie ma nic, pustogłowie. Tacy wygrywają w czasach celebrytów
Krótki genialny filmik poglądowy w temacie 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=2Fl9Q1DoX2s&feature=youtu.be&t=51&fbclid=IwAR0GpvF24v9HAVHabPHVZSxF70neELPhMzhnpFKbahRvy0gLMZlFA1YpXe8
– nie ma tradycji JOW w Polsce z ostatnich 100 lat. Wyborcy mają doświadczenie z wybierania partii i kandydaci partii by wygrywali
– według mnie wyborcy nie będą głosować na lokalnych kandydatów tylko na kandydatów partii
– jak poprzednicy napisali, wprowadzenie JOW może doprowadzić do wprowadzenia systemu dwupartyjnego.
– dodatkowy problem to jak miały by być określone okręgi wyborcze, ale jest to kwestia techniczna.
Moim zdaniem obecny system powinien być utrzymany. Zamiast zmieniać system wyborczy politycy powinni zmienić mentalność. Jeśli system wyborczy preferuje duże partie, to politycy powinni iść na kompromisy i tworzyć koalicje aby zwiększyć szanse
Żeby ten system wyborczy zadziałał , obywatel musi znać kandydata , być pewny na kogo głosuję. Czy jednak w naszych realiach jest to możliwe? Dzisiaj ludzie nawet nie znają własnego sąsiada z bloku.
Miejsca na liście NIE decydują o tym, którzy kandydaci z danej listy partyjnej zdobędą mandaty. Decyduje o tym liczba uzyskanych w ramach danej listy głosów. Można być na 1. miejscu listy i nie zdobyć mandatu (oczywiście ludziom nie chce się zwykle zapoznać kto jest na listach więc największe szanse mają ci z najwyższych miejsc).
Co do JOW: uważam że najsensowniejsza jest ordynacja mieszana, gdzie np. 50% miejsc jest obsadzana w JOW a 50% na zasadzie list partyjnych (z niskim progiem np. 2,5%).
System taki jest używany w Niemczech (Bundestag i większość parlamentów krajowych), Nowej Zelandii, Szkocji.
Tu nieco więcej jak to działa:
https://en.wikipedia.org/wiki/Mixed-member_proportional_representation
JOW-y opierają się na zasadzie „pierwszy na mecie”, więc najpiękniejszy z peletonu zostaje żółtą koszulkę. Zasada, że zwycięzca bierze wszystko, może uruchomić pozytywną selekcję polityków, tzw miotła wyborcza.
Pierwszy a Pierwsi robi zasadniczą różnicę, bo to generuje odpowiedzialność twarzy a nie kolektywu. Ordynacja proporcjonalna to właśnie wybory kolektywu – partii, czyli chowanie się kacyków pod spódnice, a jak biją to szukanie nowej spódnicy.
Dodatkowo działacze partyjni są zależni od lidera partii – wodza, który ustala kolejność kandydatów, mówi jak działać, ale może się zdarzyć że nie chce brać odpowiedzialności za krainę. Każdy kandydat startowałby jako niezależny albo popierany przez którąś z partii wyborczych.
A to jest zaletą, bo skoro głosujemy na konkretnych ludzi, to układy partyjne, z definicji, co najmniej tracą na znaczeniu.
Wybrani w końcu byliby w pełni odpowiedzialni przed swymi wyborcami za to co robią. Jak również wyborcy mieliby bliższy kontakt w wybrańcem bo z tego powiatu. Jeden na powiat. Pytanie: kto zna swojego posła i z nim gada regularnie?
Argumenty za które: brak reprezentacji dla sporej części społeczeństwa: Ale takie uroki demokracji, czyli władzy tłumu.
Destabilizacja – cóż, takie jest ryzyko demokracji. Teraz też nie jest lepiej.
Obecna ordynacja to coś ala swoisty zawór bezpieczeństwa dla kacyków partyjnych. Przedstawiana jest jako cudowny lek, który wyeliminuje “zło ekstremy”, jakie może się zagnieździć się w polskim systemie politycznym.
Odnosząc się do waszych wpisów?
Po co ci media skoro JOW to wybory z regionu?
Podział JOW wg. powiatów jest bardzo logiczny. Tylko mieszkańcy mogą kandydować i wiele problemów znika.
Zabetonowanie sceny politycznej? Ograniczenie kadencyjności do DWA i carrier politicians pakują walizki.
Mało istotne że ostatnie wybory nic nie pokazały. Krótko-wzroczność zabija.
ps. piszemy na temat i po przemyśleniach. nie stać cię na trochę pracy to nie publikuj, bo może zostać skasowane. Pytanie Dnia to nie plebiscyt widzi-mi-się, jak opisałem w
http://www.bogaty.men/pytanie-dnia/