Gotówka – Królowa Płynności
Co to jest gotówka, raczej każdy wie. Z punktu widzenia płynności jest ona królową tej krainy. Ma ona oczywiście swoje elektroniczne substytuty, walutę cyfrową, ale jak to starzy mistrzowie powiadają – lepiej mieć w portfelu parę stówek, bo one zawsze sprawy załatwią. Z plastikiem to różnie bywa: albo netu sklepikarz nie ma, albo firma rozliczeniowa strzeli “focha”, bo coś jej w tym momencie nie pasuje, albo zwyczajnie druga strona mówi, że z plastikiem to ona miłości nie czuje. Z ręki do ręki – to ją najbardziej interesuje. Wszak trudno się dziwić, gdy wielki finansowy brat chce wszystko wiedzieć, nawet jakie pifko lubisz popijać czy też jakie cygara ostatnio na prezent zakupiłeś. Starzy Mistrzowie to wszak doświadczeni ludzie.
Gotówka jest więc potrzebna na co dzień, bo i do gara trzeba coś kupić, zobowiązania wobec firm i osób trzecich trzeba regularnie realizować, a i podatki trzeba opłacić. Mówiąc prosto i na temat: trzeba zbilansować wpływy i wydatki, dlatego ludzie pracują – bo potocznie tzw. “mamony” potrzebują.
A co zrobić, jak jej nie ma? Przykładowo miesiąc się kończy, ale zostało jeszcze 5 dni do wypłaty? I to wtedy? Otóż można pójść do banku po pożyczkę, ale tam sprawdzają BIK i może to długo trwać. Można pożyczyć od znajomych, ale to też czasami problem, szczególnie jak ktoś wierzy w maksymę: “Dobry zwyczaj nie pożyczaj, jeszcze lepszy nie oddawaj“. Można coś sprzedać, ale to również wymaga czasu, bo każdy towar ma swój współczynnik płynności – chyba że za grosze chcesz puścić. Jest jeszcze jedna opcja – można polecieć do lombardu i tam sprawę nagłą załatwić. I może się okazać, że jeśli chodzi o szybką gotówkę od ręki, to właśnie lombard jest najszybszym rozwiązaniem.
LOMBARD – Życie Pod Zastaw
Co to jest lombard? Raczej każdy wie, ale dla tych, którzy nie orientują się w temacie, warto przypomnieć i nakreślić, jak ten “paserski” biznes działa. Dlaczego paserski? Ano dlatego, że kiedyś nikt za bardzo nie pytał “skąd to masz”, tylko “na ile dni i ile procent więcej”. A że złoto i srebro szybko się przetapia, to i często nie zadawali zbędnych pytań. Jak to bywa, został ten biznes zaszufladkowany, bo za dużo milicja miała roboty 🙂
Lombard (ang. pawnbroker) to instytucja, w której udzielane są pożyczki, głównie w postaci gotówkowej do ręki, w zamian za odpowiedni zastaw (collateral). Jest to więc instytucja pożyczkowa, gdzie wszystko kręci się wokół zastawu. A zastaw ten to nic innego jak ograniczone prawo rzeczowe, które ustanawia się na rzecz wierzyciela w celu zabezpieczenia spłaty zobowiązania.
Przedstawiciel lombardu wyceni zastawiany przedmiot i na tej podstawie zaoferuje kwotę pożyczki. Ta z natury oscylować będzie w granicach 50-80% wartości zastawu. Dlaczego tylko tyle? Otóż każdy towar ma swój czas upłynnienia i związane z tym ryzyko sprzedaży. W ten oto sposób został zastosowany haircut, czyli po naszemu “strzyżenie“. Stali klienci są jak zawsze lepiej traktowani i parę dodatkowych procencików im się dokłada.
Warunkiem koniecznym do sfinalizowania transakcji będzie okazanie dokumentu potwierdzającego tożsamość (ze zdjęciem) oraz podpisanie stosownej umowy, zwanej umową lombardową, która określa warunki, na jakich zostaje uzgodniona transakcja. Odzyskanie zastawu nastąpi w momencie całkowitej spłaty pożyczki. Termin spłaty pożyczonych pieniędzy jest jak zawsze do negocjacji, ale z racji że duży procent% sobie życzą, to są to przeważnie pożyczki krótkoterminowe – spłaca się je zazwyczaj w okresie od jednego dnia do jednego miesiąca.
Aby ograniczyć oficjalny współczynnik strzyżenia, Kapitan Państwo ustala maksymalny % łupienia lombardowego – przykładowo 25% kwoty pożyczki plus 30% za każdy rok trwania umowy, liczone w ujęciu dziennym. Okres trwania umowy można przedłużyć, oczywiście po uiszczeniu stosownej opłaty.
W razie gdyby “szybka gotówka” nie została zwrócona na czas, a pożyczkobiorca nie zgłosi się z prośbą o przedłużenie terminu spłaty, zastaw przechodzi w pełne władanie lombardu, który będzie mógł sprzedać zastawiony przedmiot. Nie będzie żadnego procesu windykacji, żadnych komorników badających stan posiadania, żadnych wpisów na listy dłużników. Zwyczajnie zastaw przepada. Dla jednych to zła wiadomość, a dla innych – wręcz przeciwnie. W końcu byznes to byznes.
Co można zastawić w lombardzie? Teoretycznie lombard przyjmie pod zastaw praktycznie wszystko, co nie jest kradzione, ma jakąkolwiek wartość pieniężną i co w razie czego będzie można odsprzedać dalej. W praktyce jest tak, że lombardziści wiedzą bardzo dobrze, na czym jest największy byznes. Najbardziej płynne zastawy lombardowe to złoto i srebro, biżuteria, telefony komórkowe i laptopy, czasami też sprzęt AGD. Są też tacy lombardziarze, co biorą się za antyki i rzeźby, a zdarza się także tacy, którzy udzielają pożyczek pod zastaw samochodu. Słowem: co lombard, to inne preferencje. Jest i specjalny rodzaj lombardu, gdzie handlowane są instrumenty finansowe, o czym później.
Dlaczego lombardy są takie popularne? Otóż są to miejsca, gdzie nikt cię nie pyta za dużo, nie sprawdza żadnych rejestrów dłużników typu BIK, i co najciekawsze – o fakcie pożyczenia przez ciebie pieniędzy będziesz wiedzieć tylko ty i pracownik lombardu. Znaczy się pełna dyskrecja, chyba że policja zapyta skąd ten towar. Tak więc jak ktoś w nagłej potrzebie szuka szybkiej gotówki, to pożyczka lombardowa pozwala na złapanie chwilowego oddechu. Stąd też taka ich popularność.
Nutą historii warto dodać, że sama nazwa “lombard” pochodzi od jednego z regionów we Włoszech – Lombardii oraz jej mieszkańców, włoskich lombardów. Byli oni bankierami zajmującymi się udzielaniem pożyczek w Europie Zachodniej jeszcze w wiekach średnich, a dokładniej w XIV i XV wieku naszej ery. Lombardy były więc znane z działalności finansowej, co przyczyniło się do rozwoju systemu pożyczek i handlu w średniowieczu. Można więc powiedzieć, iż historia lombardów jest stara jak historia banków. Co ciekawe, w Wielkiej Brytanii pod koniec XIX stulecia popularność lombardów była tak duża, że ilościowo dorównywały pubom. Obecnie lombardy muszą działać jako spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjne. Szacuje się, że w Polsce jest ponad 20 tysięcy takich placówek, gdzie miliony Polaków bilansują swoje domowe budżety.
Mówiąc krótko i na temat: Lombard to życie pod zastaw, lombardziarze to bardzo życiem doświadczeni fachowcy, którzy wiedzą bardzo dobrze, co i po ile na rynku chodzi, a prowadzenie lombardu to zajęcie ciekawe, momentami ekscytujące, ale często i niebezpieczne – bo tam gdzie duży grosz, tam i hien sporo może się znaleźć. Jak duże są lombardy? Niektóre są maleńkie, prowadzone przez Kowalskiego, ale są też takie wielkie, prowadzone przez większych misiów, gdzie ilość pożyczanej gotówki może iść już w miliony, a towary mogą być naprawdę drogie. Dla przykładu, poniżej znajduje się link z listą 15 największych transakcji lombardowych.
Pewnie pomyślisz, drogi czytaczu, po co ten cały opis instytucji lombardu? Otóż w nadchodzących czasach dużych deficytów, inflacja raczej szybko nie zniknie, więc i stopy procentowe będą niemałe, a zdolności kredytowe szybko nie będą rosły. Za to będzie rosła stopa bezrobocia, a bezrobocie i wysokie stopy procentowe to papużki-nierozłączki. Tak więc lombardy, bociany i cyfrowe-providenty będą miały coraz więcej klientów. A że z zastawem taniej, więc i lombardy mogą znów mieć nowe życie. Warto tutaj także odnotować, iż w roku 2024 weszły nowe przepisy dotyczące lombardów, które mają na celu uporządkowanie rynku, zwiększenie ochrony konsumentów i wzmocnienie nadzoru nad działalnością lombardów. Nowe regulacje oznaczają, że działalność lombardowa nie może być prowadzona przez osoby fizyczne. 🙂
Istnieje jeden specjalny rodzaj lombardu, prowadzony przez instytucje finansowe i przeznaczony dla instytucji finansowych, gdzie zainteresowane strony dokonują transakcji w oparciu o instrumenty finansowe różnej maści – od obligacji i akcji, aż po różnorodne instrumenty z rynku derywatów. Wszystko po to, aby zbilansować swoje księgi dniowe. Ktoś wisi komuś kasę, to musi ją spłacić podczas clearingu kończącego dany dzień.
Ten wielki rynek ma swoją specjalną nazwę – REPO market – i jest on pod kontrolą banku centralnego danej krainy. Dzieją się tam czasami ciekawe rzeczy, a bywały już niedawno dni, że ciśnienie tętnicze co niektórym finansistom o mały włos nie spowodowało wylewu płynnego grosza do mózgu.
REPO – Czyli Lombardy w Białych Kołnierzykach
No dobra, skoro już wiemy jak działa zwykły lombard na rogu ulicy, to czas poznać jego elegancką kuzynkę – transakcję REPO. To taki lombard dla grubych ryb z Wall Street, gdzie zamiast złotych łańcuchów pod zastaw idą papiery wartościowe.
Co to jest REPO? To taka finansowa zabawa w “pożycz-oddaj”, gdzie jedna instytucja finansowa (nazwijmy ją Bank A) sprzedaje drugiej (powiedzmy Bank B) jakieś aktywa finansowe – najczęściej obligacje skarbowe – z obietnicą, że je odkupi za kilka dni czy tygodni, oczywiście za ciut wyższą cenę. Ta różnica w cenie to właśnie odpowiednik procentu, który płacimy w zwykłym lombardzie. Mówiąc fachowo, REPO jest to transakcja z przyrzeczeniem odkupu, operacją finansową, w której jedna strona sprzedaje aktywa drugiej, z jednoczesnym przyrzeczeniem odkupu tych aktywów (czyli de facto ich zwrotu), w z góry określonym późniejszym terminie.
A repo transaction is the simultaneous sale of, and forward agreement to repurchase, securities at a specific price, at a future date.
Jak to działa w praktyce? Wyobraźmy sobie taką sytuację: Bank A ma kupę obligacji skarbowych, ale potrzebuje szybkiej gotówki. Zamiast biec do lombardu z firmową biżuterią prezesa, idzie do Banku B i mówi: “Słuchaj, sprzedam ci te obligacje za miliard złotych, ale za tydzień odkupię je za miliard plus dwa miliony”. Bank B się zgadza, bo wie, że zarobi te dwa miliony praktycznie bez ryzyka – w końcu ma w ręku państwowe papiery wartościowe jako zabezpieczenie.
Mechanika transakcji REPO
Każda transakcja REPO to tak naprawdę dwie wymiany. Pierwsza zachodzi na początku T1 (initial exchange), druga w momencie zapadalności T2 (maturity exchange). Na starcie sprzedający przekazuje zabezpieczenie (np. obligacje), a kupujący płaci gotówkę równą wartości rynkowej plus ewentualne narosłe odsetki. W dniu zapadalności role się odwracają – kupujący zwraca zabezpieczenie, a sprzedający oddaje pożyczoną kasę plus ustalone odsetki. Stopa procentowa w REPO (repo rate) jest zazwyczaj liczona według standardów rynku pieniężnego, w układzie actual/360 – czyli bierzemy pod uwagę rzeczywistą liczbę dni pożyczki, ale rok liczymy jako 360 dni. Sprytne, prawda?
Rynek pieniężny oferuje pożyczki zarówno na kilkanaście godzin (tak zwana operacja overnight O/N, czyli na noc) mające najkrótszym okresie zapalności, jak i na wiele dni czy tygodni (np. 24 tygodnie). Najbardziej popularne są transakcje “overnight” (O/N), czyli na jedną noc. To jak szybki zastaw w lombardzie – rano bierzesz kasę, wieczorem oddajesz. Tylko że w świecie REPO mówimy o setkach miliardów, a nie o paru stówkach na piwo. Rynek oferuje też dłuższe terminy – od kilku dni do nawet tygodni.
Co ciekawe, transakcja REPO przypomina pożyczkę zabezpieczoną, ale jej traktowanie w przepisach prawnych dotyczących upadłości jest korzystniejsze dla inwestorów gotówkowych. W przypadku bankructwa, inwestorzy REPO mogą po prostu sprzedać swoje zabezpieczenie, podczas gdy przy zwykłej pożyczce musieliby stanąć w kolejce z innymi wierzycielami.
REVERSE REPO – druga strona medalu
Jest też odwrotna strona medalu, czyli REVERSE REPO (reverse repurchase agreement). To jak byś ty pożyczył lombardowi pieniądze, a on dał ci w zastaw biżuterię. W świecie finansowym działa to tak samo – tylko zamiast zegarków czy też sygnetów, mamy wszelakie akceptowalne papiery wartościowe. A mówiąc bardziej fachowo, umowy odkupu odwrotnego to transakcje, w których instytucja pożycza środki pieniężne w zamian za aktywa finansowe, sprzedane przez właściciela aktywów finansowych po określonej cenie, na podstawie zobowiązania właściciela aktywów finansowych do odkupienia tych samych (lub identycznych) aktywów po ustalonej cenie w określonym przyszłym terminie. Tak więc dla jednej strony mamy operację REPO, a dla drugiej odwrócone REPO.
Tri-Party REPO – Czyli Kiedy Trzech Się Musi Zgadzać
Skoro już wiemy, co to jest REPO, wyobraźmy sobie teraz jego bardziej skomplikowanego kuzyna – transakcję tri-party repo. To jak REPO na sterydach, gdzie do gry wchodzi trzeci gracz, neutralny arbiter, coś jak notariusz w świecie finansów. Czym różni się tri-party repo od zwykłego REPO? W zwykłym REPO (czyli bilateralnym) wszystko załatwiają dwie strony – pożyczkodawca i pożyczkobiorca. W tri-party repo wchodzi trzecia strona, tzw. agent tri-party (TPA), który pilnuje interesów obu stron i dba o to, żeby wszystko poszło gładko:
- Pilnuje wartości zabezpieczeń (żeby nikt nikogo nie oszukał)
- Zarządza całym procesem rozliczeń (żeby pieniądze i papiery trafiły gdzie trzeba)
- Dba o tzw. marking-to-market (codzienne sprawdzanie, czy wartość zastawu się zgadza)
- W razie potrzeby wymienia zabezpieczenia na inne (jak jakiś papier straci na wartości)
Tri-party repo to taki bezpieczniejszy, bardziej profesjonalny kuzyn zwykłego REPO. Zamiast dwóch banków dogadujących się między sobą, mamy profesjonalnego agenta, który wszystkim zarządza; wybiera zabezpieczenia, dba więc o wycenę obligacji, pilnuje terminów i rozlicza transakcję, robi przelewy, pilnuje papierów i tak dalej. Warto dodać że często w tri-party repo zabezpieczenia nie mogą być pożyczane dalej, więc jest bardziej bezpieczny. W zwykłym REPO pożyczający może robić z papierami, co chce, co zwiększa ryzyko. Z grubsza można to określić, że w lombardzie pan Zdzisław sam ogląda złoty zegarek i decyduje ile da. W tri-party repo mamy profesjonalnego agenta, który wszystkim zarządza – to jak bank z całym zapleczem prawników i analityków.

Source: https://treasury-management.com/articles/tri-party-repo-how-to-finance-yourself-and-invest-your-funds
Jak To Działa? Wyobraźmy sobie taką sytuację gdzie Bank A ma w skarbcu masę różnych papierów wartościowych – obligacje skarbowe, korporacyjne, jakieś egzotyczne instrumenty finansowe. Bank B ma gotówkę i chciałby ją pożyczyć, ale nie chce się bawić w sprawdzanie każdego papieru z osobna, ich sortowanie czy też pilnowanie wartości. I tutaj wkracza bohater naszej opowieści – agent tri-party (TPA), najczęściej jest to bank depozytowy albo centralny depozyt papierów wartościowych i mówi “Spokojnie, zajmę się tym wszystkim. Wy mi oddajecie obligacje, a ja je pożyczę Bankowi B, który potrzebuje zabezpieczenia”. Dlaczego instytucje lubią tri-party repo? Bo to jak pójście do ekskluzywnego lombardu z ochroną i sejfami, zamiast do tego na rogu.
- Nie musisz się martwić o przechowywanie papierów – agent się tym zajmuje
- Masz większą elastyczność w wyborze zabezpieczeń
- Wszystko jest zautomatyzowane – mniej papierologii
- Mniejsze ryzyko, bo agent wszystkiego pilnuje
Rodzaje REPO – Bilateralne vs Tri-party
Podsumowując, na finansowym rynku REPO mamy dwa główne rodzaje transakcji: klasyczne repo bilateralne (jak prosty lombard) i bardziej wyrafinowane tri-party repo (coś jak lombard z notariuszem). Różnią się one czterema kluczowymi aspektami. Po pierwsze, timing rozliczeń – w tri-party wszystko jest zautomatyzowane i działa jak szwajcarski zegarek, podczas gdy w bilateralnym trzeba wszystko ogarnąć samemu. Po drugie, zabezpieczenia przed ryzykiem rozliczeniowym – tri-party ma swojego agenta-stróża, który pilnuje każdego ruchu, podczas gdy w bilateralnym musisz sam sobie radzić, jak w zwykłym lombardzie. Po trzecie, koszty rozliczeń – tri-party może być droższe ze względu na dodatkowego gracza, ale za to bezpieczniejsze. I wreszcie po czwarte, elastyczność w doborze zabezpieczeń – w tri-party możesz używać szerokiej gamy papierów wartościowych z danej klasy aktywów, podczas gdy w bilateralnym zazwyczaj musisz się umówić na konkretne papiery. To trochę jak różnica między lombardem, który bierze tylko złoto, a takim, który przyjmie wszystko, co ma wartość – oczywiście po odpowiednim “strzyżeniu”, o czym za chwilę.
Skala operacji?
Jakie są dzienne wolumeny na rynkach REPO? Jest to nieznane, ponieważ o ile istnieją publiczne dane dotyczące segmentu repo trójstronnego, istnieje niewiele lub brak informacji na temat segmentu repo bilateralnego, które w dużej cześci może odbywać się na rynkach OTC. Sam rynek tri-party repo w USA to grube biliony dolarów dziennie. Największymi agentami tri-party są Bank of New York Mellon i JP Morgan Chase – to tacy super-lombardziarze świata finansów. Poniżej oficjalne dane o rejestrowanych wolumenach REPO w USA. Jak sam widzisz, są to kwoty nie w kij dmuchał.

Source: https://www.financialresearch.gov/short-term-funding-monitor/market-digests/volume/chart-26/
Kto Gra w REPO
W świecie finansów, rynek REPO to taki finansowy plac zabaw, gdzie spotykają się przeróżni gracze. Zjawia się tam cała finansowa menażeria. Na pierwszym planie stoją instytucje finansowe takie jak primary dealerzy (tacy VIP-owie rynku), są też banki, fundusze (zarówno emerytalne, jak i inwestycyjne, czy też hedgingowe), oraz firmy ubezpieczeniowe (bo też muszą gdzieś trzymać kasę). Szczególnie ciekawym podmiotem tego rynku są fundusze rynku pieniężnego (MMF) – to tacy królewscy pożyczkodawcy, którzy kontrolują około 1/3 dziennego obrotu. Można sobie ich wyobrazić jako takich hurtowników gotówki – głównie pożyczają na jedną noc, bo lubią mieć pewność, że rano odzyskają swoje pieniądze. Z drugiej strony mamy dealerów i banki komercyjne, którzy najczęściej występują w roli pożyczkobiorców – to jak właściciele lombardów, którzy czasem sami potrzebują gotówki na zakup nowego towaru. Poniższa grafika przedstawia przegląd różnych segmentów rynku repo w USA.

Source: https://libertystreeteconomics.newyorkfed.org/2012/06/mapping-and-sizing-the-us-repo-market/
Do tego dochodzą jeszcze instytucje publiczne – FED (taki szef wszystkich szefów), inne banki centralne (finansowi strażnicy danej krainy) i jednostki samorządu (bo też czasem potrzebują szybkiej gotówki), a także zwykłe korporacje. Co ciekawe, prawie wszyscy gracze trzymają się jednej roli – albo pożyczają, albo biorą. Tylko Fed, jak przystało na głównego rozgrywającego, gra po obu stronach boiska. To trochę jak właściciel sieci lombardów, który czasem sam udziela pożyczek, a czasem bierze je od innych. Innego wyjścia zresztą nie ma bo to on ma gwarantować stabilność krainy, o czym za chwile.
Haircut – Czyli Finansowe Strzyżenie
W zwykłym lombardzie, jak pamiętamy, nigdy nie dostaniemy pełnej wartości zastawianego przedmiotu, np. za naszego złotego Rolexa. W świecie REPO jest dokładnie tak samo, tylko że tutaj elegancko nazywają to “haircut” – czyli strzyżenie. To taki finansowy odpowiednik lombardowej zasady “zawsze muszę mieć zapas na czarną godzinę”. Przykładowo, jeśli hedge fund przynosi obligacje warte miliard złotych, to dostanie może 980 milionów gotówki. Te 2% różnicy to właśnie nasz finansowy odpowiednik lombardowego “strzyżenia”. Zupełnie jak w zwykłym lombardzie, gdzie za nowiutkiego iPhone’a wartego 5000 złotych pan Zdzisław daje 3500 – obcina wartość o 30% “na wszelki wypadek”.

Source: https://www.youtube.com/watch?v=wvXp8R77XF0
“Strzyżenie” odnosi się do zmniejszenia wartości zastawu, i jest on wyrażone w procentach. W świecie REPO, podobnie jak w dobrym salonie fryzjerskim, mamy różne pozycje w menu strzyżenia:
- Gotówka w sejfie? Prawie zero haircut – to jak złoto w lombardzie
- Obligacje rządowe USA? Malutkie strzyżenie (1-2%) – pierwsza klasa bezpieczeństwa
- Obligacje korporacyjne? Większe cięcie (5-10%) – bo nigdy nie wiadomo
- Akcje spółek? Tu już golenie na łyso (15% i więcej) – zbyt nieprzewidywalne
Poniżej ciekawe dane od BankUnderground, gdzie przebadali różne rodzaje aktyw na rynku repo w UK.

Source: https://bankunderground.co.uk/2024/07/10/no-one-length-fits-all-haircuts-in-the-repo-market/
Dlaczego wszyscy strzygą? Bo jest to zwyczajna polisa ubezpieczeniowa – chroni przed różnymi niemiłymi niespodziankami, takimi jak:
- Zmienność wycen, gdzie ceny aktywów mogą spadać szybciej niż notowania kryptowalut
- Paniczna wyprzedaż zawsze kończy się stratą
- Emitent może wpaść w tarapaty (vide grecka tragedia z 2010)
Od czego zależy strzyżenie? W świecie REPO, podobnie jak w zwykłym lombardzie, wysokość “strzyżenia” zależy od wielu czynników, gdzie najważniejszym jest rodzaj zabezpieczenia. Im bardziej ryzykowny papier wartościowy, tym większe strzyżenie a mówiąc bardziej fachowo, im wyższe ryzyko rynkowe mierzone np. wskaźnikiem VaR, tym grubszy nożyk fryzjera. Ale nie tylko. Bardzo ważna jest też wiarygodność partnera – im bardziej ryzykowny klient, tym większy haircut, dokładnie jak w lombardzie, gdzie stały klient dostanie lepsze warunki niż przypadkowy przechodzeń. Ale to nie wszystko – pod uwagę bierze się też charakter terminowy samego zabezpieczenia. Im dłuższy termin kontraktu, tym większe strzyżenie bo więcej może się wydarzyć. Ciekawe jest to, że obligacje rządowe, uznawane za najbezpieczniejsze aktywa po gotówce, mają haircut bliski zeru – to jak złoto w lombardzie, które zawsze zachowuje najwyższą wartość. To tylko pokazuje, że w świecie finansów, podobnie jak w życiu, zaufanie i bezpieczeństwo mają swoją cenę, a im większe ryzyko, tym większa “prowizja” za jego podjęcie.
Czasami można usłyszeć inny ciekawy termin, mianowicie Initial Margin. Jest to elegancki kuzyn haircuta, taki bardziej dystyngowany sposób mówienia o tym samym. Zamiast “obetnę ci 5%”, mówimy “poproszę o 105% zabezpieczenia”. Brzmi lepiej, nieprawdaż?
Haircut to więc nic innego jak finansowa poduszka bezpieczeństwa. Im bardziej ryzykowny zastaw, tym grubsza poduszka musi być. Dokładnie jak w zwykłym lombardzie – tylko że zamiast złotych łańcuchów mamy obligacje skarbowe, a zamiast pana Zdzisława – eleganckich panów w garniturach z Wall Street, którzy też lubią się zabezpieczyć. Z ciekawostek historycznych warto odnotować, Kryzys 2008, który pokazał, że strzyżenie może być brutalne. Haircut na niektóre papiery skoczył z 5% do 40% w kilka dni! To jakby wszystkie lombardy nagle stwierdziły: “Sorry, twój Rolex jest teraz wart tyle co chiński zegarek” 🙂
Rola REPO jako Finansowy Układ Krwionośny
Rynek REPO to taki finansowy układ krwionośny – niby niewidoczny, ale bez niego cały system padnie. Można go porównać do instalacji hydraulicznej w wielkim wieżowcu – nikt o niej nie myśli, dopóki nie zacznie przeciekać. Jest to jeden wielki system naczyń połączonych (różnorodnych podmiotów finansowych), który spełnia kilka kluczowych funkcji w systemie finansowym.
Po pierwsze, działa jak smarowidło dla całej finansowej maszynerii – zapewnia płynność, czyli szybki dostęp do gotówki (taka awaryjna skarbonka, do której można sięgnąć w każdej chwili). W systemie bankowym, podobnie jak w każdym organizmie, może wystąpić albo niedobór płynności (finansowa anemia), albo jej nadmiar (finansowy obrzęk). Nawet największe banki mogą mieć problemy z płynnością – wystarczy, że ich klienci przestaną spłacać kredyty na czas. REPO działa wtedy jak finansowa stacja krwiodawstwa – pozwala szybko uzupełnić brakującą płynność.
Po drugie, pomaga w “odkrywaniu” cen na rynku i zwiększa płynność różnych instrumentów finansowych – trochę jak dobry lombard, który zawsze wie, ile co jest warte.
Po trzecie banki centralne używają REPO jak precyzyjnego narzędzia do regulowania płynności w systemie bankowym. Pełni to de facto funkcje podobną do termostat w wielkim wieżowcu – gdy jest za zimno (brak płynności), bank centralny “odkręca kurek” kupując papiery wartościowe od banków komercyjnych. Gdy jest za gorąco (nadmiar płynności), “przykręca kurek” robiąc operację odwrotną. Używają do tego specjalnej stopy procentowej. Stopa REPO (repo rate) bo o niej mowa, to taki finansowy termometr – pokazuje, po jakiej cenie instytucje są gotowe pożyczać sobie nawzajem pieniądze pod zastaw papierów wartościowych.
Warto przy tym dodać, iż FED używa Reverse Repo do kontrolowania stóp procentowych nie tylko dla banków, ale dla wszelkiego rodzaju instytucji finansowych. Więc cokolwiek Fed oferuje płacić za parkowanie grosza u siebie, wszyscy inni w gospodarce muszą zapłacić tyle samo lub więcej. Reverse Repo pozwala Fedowi ustalić dolną granicę stóp procentowych w gospodarce. Jeśli podniesie tę stawkę, podnosi wszystkie stopy procentowe w gospodarce Jeśli obniży tę stawkę, wszystkie stopy procentowe w gospodarce spadają. Im wyższa stopa, tym większy strach na rynku – trochę jak rosnące ceny w lombardach podczas kryzysu.
Bank centralny używa rynku REPO także jak pilota do sterowania gospodarką. Podnosząc lub obniżając stopy REPO, może wpływać na:
- Koszt pieniądza w całej gospodarce
- Skłonność banków do udzielania kredytów
- Poziom inflacji
- Kurs waluty
Tak więc REPO to nie tylko zabawa banków w “pożycz-oddaj”. To mechanizm, który ma realny wpływ na całą gospodarkę. Kiedy stopa REPO rośnie, banki mają droższy dostęp do pieniądza, co przekłada się na wyższe oprocentowanie kredytów dla firm i zwykłych Kowalskich. To jak efekt domina – droższe REPO oznacza droższe kredyty hipoteczne, droższe kredyty dla firm, a w końcu wyższe ceny w sklepach.
Ale REPO to nie tylko same plusy. Jak każdy skomplikowany system, może też stwarzać zagrożenia dla stabilności finansowej, gdzie ryzyko systemowe oznacza zawieszenie się całego systemu finansowego. Historia pokazała to kilka razy – podczas kryzysu 2008, paniki covidowej w 2020 (“dash for cash“) czy kryzysu funduszy emerytalnych w UK w 2022 roku, gdzie centralni bankierzy musieli szybko i na bogato interweniować rozwadniając dalej i tak już rozwadnianą walutę. Kto im tego zabroni, skoro mają taki mandat który sobie sami de facto wytworzyli?
Nocne Harce na Rynku REPO
A co kiedy coś idzie nie tak? Wtedy rynek REPO pokazuje swoją ciemną stronę. Wtedy nawet najlepszy agent nie pomoże, jeśli wszyscy nagle stracą zaufanie do zabezpieczeń pożyczkowych. To jak gdyby wszystkie lombardy nagle stwierdziły, że papierowe złoto może nie być złotem 🙂
Najlepiej pokazał to kryzys 2008 roku, który zaczął się jak mała rysa na szybie, a skończył jak finansowe tsunami. To była taka sytuacja, jakby nagle wszystkie lombardy na świecie zwątpiły w wartość “papierowego złota” po czym nastąpił kompletny chaos i panika. W tym czasie płynność finansowa zanikła, ponieważ pożyczkodawcy podważali jakość zabezpieczeń dostarczanych przez pożyczkobiorców. W rezultacie banki inwestycyjne, takie jak Lehman Brothers i Bear Sterns, stały się niewypłacalne.
Dlaczego tak? Problem pojawia się, gdy zaczynają krążyć plotki, że niektóre papiery mogą być bardziej ryzykowne, niż się wydaje. I tak właśnie stało się w 2008–2009, kiedy uderzył ostry i globalny kryzys finansowy. Rozpoczął się od załamania na rynku pożyczek hipotecznych wysokiego ryzyka w USA, a jego bezpośrednią przyczyną była wielka hossa na rynku kredytów hipotecznych, których banki w USA udzielały każdemu, nawet osobom o niewystarczających możliwościach finansowych, tzn NINJA loans (No Income No Job) czyli pożyczki dla ludzi bez dochodów, pracy i majątku. Kredyty te stały się zabezpieczeniem dla obligacji strukturyzowanych, które były masowo sprzedawane w celach inwestycyjnych (i spekulacyjnych) przez duże instytucje finansowe. Tych z kolei używano ich jako zabezpieczenia w transakcjach REPO, bo przecież “wyceny nieruchomości zawsze rosną”. I nagle – bum! Okazuje się, że król jest nagi, a zabezpieczenia warte tyle co papier, na którym je wydrukowano.
Niewypłacalność kredytobiorców doprowadziła do braku gotówki na rynku kredytowym i zagroziła upadłością instytucji finansowych. Do przyczyn kryzysu należy zaliczyć również powszechne wykorzystywanie sekurytyzacji i derywatów kredytowych oraz znaczny udział alternatywnego systemu bankowego, wyłączonego spod nadzoru, w transakcjach rynkowych. Do akcji wszedł FED i załatał dziurę płynności, skupując z rynku wszystko co ktoś chciał mu sprzedać.

Source: https://www.thebigquestions.com/2011/12/08/the-price-of-a-haircut/
Wrzesień 2019 roku pokazał, że nawet w czasach spokoju rynek REPO może nagle się zaciąć jak stara rura. Stopy procentowe na rynku REPO wystrzeliły z normalnego poziomu około 2% do zawrotnych 8.5% w ciągu jednego dnia. To było jak nagłe zablokowanie głównej rury w wieżowcu – niby wszystko działało normalnie, a tu nagle kryzys. Fed musiał interweniować, wpompowując setki miliardów dolarów w system, żeby przywrócić normalność. Co ciekawe, problem nie wynikał tym razem z toksycznych aktywów jak w 2008 roku, ale z… nadmiaru ostrożności banków. Wielkie banki, siedząc na górach gotówki, wolały trzymać ją bezpiecznie w Fedzie, zarabiając stabilne 1,55%, niż pożyczać ją na rynku REPO. Splotło się to też czasowo z sezonem płacenia podatków przez korporacje, i kryzys gotowy. Taka jest wersja oficjalna kryzysu “repo is broken 2019“.
W odpowiedzi na ten kryzys Fed wprowadził nowe narzędzie – Standing Repo Facility (SRF), które miało działać jak awaryjny zawór bezpieczeństwa. Facility miało zapewnić, że banki zawsze będą mogły pożyczyć pieniądze po “rozsądnej” stopie, zapobiegając podobnym skokom stóp procentowych w przyszłości. Jednak sama potrzeba utworzenia takiego mechanizmu pokazała, że “hydraulika” systemu finansowego wymaga ciągłych napraw i ulepszeń, a Fed musi być gotowy do szybkiej interwencji z ogromną ilością środków – w tym przypadku było to aż 400 miliardów dolarów 🙂
Pandemia COVID-19 w marcu 2020 wywołała prawdziwe trzęsienie ziemi na rynku REPO. Inwestorzy, przerażeni niepewnością, zaczęli masowo sprzedawać nawet najbezpieczniejsze aktywa, w tym amerykańskie obligacje skarbowe, żeby zdobyć gotówkę – zjawisko nazwane “dash for cash“. To doprowadziło do paradoksalnej sytuacji, gdzie nawet najlepsze zabezpieczenia straciły na wartości, a rynek REPO niemal się zatrzymał. Fed musiał zareagować bezprecedensową interwencją, wpompowując biliony dolarów w system. Winnym nie był tym razem żaden konkretny podmiot ale ten mały stworek zwany potocznie covid19, który doprowadził do zbiorowej paniki i niepewności co do przyszłości gospodarki w obliczu globalnej pandemii. Jako że covid19 został stworzony w laboratorium, tak więc.. Poniżej przedstawiony jest dwudekadowy przyrost bilansów FEDu.
Kryzys brytyjskich funduszy emerytalnych w 2022 roku pokazał z kolei, jak pozornie bezpieczne strategie inwestycyjne mogą doprowadzić do katastrofy. Fundusze emerytalne stosowały skomplikowane strategie LDI (Liability-Driven Investment), wykorzystując REPO do zwiększenia swojej ekspozycji na brytyjskie obligacje rządowe. Gdy nowy rząd Liz Truss ogłosił kontrowersyjne cięcia podatkowe, rynek obligacji załamał się, wywołując spiralę wyprzedaży i wezwań do uzupełnienia zabezpieczeń (margin calls). Bank Anglii musiał interweniować, by zapobiec upadkowi całego systemu emerytalnego. Winę ponosi tu zarówno nieodpowiedzialna polityka rządu, jak i nadmierne wykorzystanie dźwigni finansowej przez fundusze emerytalne. Co ciekawe Lisa “the lettuce” odeszła, ale kolejni zarządcy Albionu mogą spać spokojnie nawet przy wycenach długu gorszych niż za czasów Lisy 🙂
Te dwa kryzysy pokazały różne słabości rynku REPO. W przypadku COVID-19 problem leżał w nagłym załamaniu zaufania i płynności na całym rynku, podczas gdy kryzys brytyjski był efektem nadmiernego wykorzystania dźwigni finansowej w połączeniu z błędami politycznymi. W obu przypadkach banki centralne musiały działać jako “pożyczkodawca ostatniej instancji”, ratując system przed zapaścią. Pokazuje to, że mimo wszystkich regulacji wprowadzonych po 2008 roku, system finansowy wciąż jest podatny na szoki, a rynek REPO pozostaje jego newralgicznym punktem. Szczególnie niepokojące jest to, że nawet konserwatywne instytucje, jak fundusze emerytalne, mogą stać się źródłem ryzyka systemowego poprzez nadmierne wykorzystanie instrumentów finansowych.
Warto przy tym dodać, że rynek REPO, jak każdy element systemu finansowego, opiera się na fundamentalnym założeniu poszanowania praw własności i przewidywalności regulacji prawnych. Gdy jeden z tych filarów zostaje naruszony, może to wywołać efekt domina o globalnych konsekwencjach. Szczególnie wrażliwe są na to banki z grupy GSIBs (Global Systemically Important Banks), których zachwianie może spowodować wstrząsy w całym systemie finansowym, podobnie jak upadek Lehman Brothers w 2008 roku.
Obecna sytuacja geopolityczna, szczególnie w kontekście konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i zamrożenia rosyjskich aktywów, stawia przed rynkiem REPO nowe wyzwania. Decyzje polityczne dotyczące konfiskaty czy “przekwalifikowania” własności rosyjskich aktywów mogą mieć daleko idące konsekwencje dla całego systemu. Jeśli Bruksela zdecyduje się na bezprecedensowy krok zmiany statusu prawnego rosyjskich papierów wartościowych, może to podważyć fundamentalne zasady, na których opiera się międzynarodowy system finansowy. To jak zmiana reguł w trakcie gry – nawet jeśli motywy są szlachetne, ich konsekwencje mogą być nieprzewidywalne.
Kluczową kwestią jest tutaj zaufanie do euro jako waluty rezerwowej i wiarygodność Unii Europejskiej jako przestrzeni prawnej. Jeśli inwestorzy zaczną postrzegać strefę euro jako miejsce, gdzie prawa własności mogą być arbitralnie zmieniane ze względów politycznych, może to prowadzić do masowego wycofywania kapitału i spadku zaufania do europejskich papierów wartościowych. W świecie finansów, gdzie REPO służy jako podstawowe narzędzie zarządzania płynnością, taka utrata zaufania mogłaby wywołać kryzys płynnościowy porównywalny z tym z 2008 roku. Szczególnie niepokojące jest to, że takie działania mogłyby stworzyć niebezpieczny precedens, podważający podstawowe zasady prawa międzynarodowego i bezpieczeństwa inwestycji. Globalni inwestorzy (szczególnie ci z klubu BRICS i zaprzyjaźnionych), będący znaczącym posiadaczem europejskich aktywów, mogłyby zareagować szczególnie nerwowo na takie naruszenie zasad własności, co dodatkowo skomplikowałoby sytuację na globalnych rynkach finansowych, w szczególności europejskich.
Tsunami Walutowe
Reakcja Fedu na kryzys COVID-19 była bezprecedensowa w swojej skali i szybkości. W ciągu zaledwie kilku tygodni marca i kwietnia 2020 roku, Fed dokonał tego, co wcześniej zajmowało lata – zwiększył swój bilans o ponad 50%, wpompowując do systemu ponad 2,3 biliona dolarów. To tak, jakby nagle odkręcono wszystkie krany w systemie finansowym na maksimum. Skala tej interwencji była tak ogromna, że w ciągu kilku tygodni Fed dodał do systemu tyle pieniędzy, ile miał w całym swoim bilansie w 2010 roku.

Source: https://wolfstreet.com
Oprócz standardowych narzędzi, Fed sięgnął po arsenał środków nadzwyczajnych. Program “helicopter money”, gdzie każdy Amerykanin otrzymał bezpośredni transfer pieniężny, był czymś, co wcześniej istniało tylko w teoretycznych rozważaniach ekonomistów. Do tego doszły masowe skupy aktywów w ramach QE (Quantitative Easing) i różne programy wsparcia dla rynku REPO. Wszystko to miało jeden cel – nie dopuścić do załamania gospodarki w obliczu bezprecedensowego lockdownu. Jednak ta finansowa kuracja szokowa miała swoją cenę – inflację, która powróciła ze zdwojoną siłą po dekadach względnego spokoju.
Gdy inflacja zaczęła wymykać się spod kontroli, Fed musiał wykonać trudny zwrot. Rozpoczęło się zacieśnianie polityki pieniężnej (QT – Quantitative Tightening) i podnoszenie stóp procentowych. To jak próba zatrzymania rozpędzonego pociągu – trzeba działać ostrożnie, żeby nie doprowadzić do wykolejenia. Paradoksalnie, skala pożyczek udzielonych przez Fed w czasie pandemii przewyższyła nawet to, co zrobiono podczas kryzysu 2008 roku, pokazując jak poważna była sytuacja. To doświadczenie pokazało, że system finansowy jest jak pacjent na intensywnej terapii – czasem wymaga ekstremalnych środków, ale każda terapia ma swoje skutki uboczne, z którymi trzeba się później zmierzyć. Fed zaczął wykorzystywać także operacje reverse repo na masową skalę, próbując ściągnąć nadmiar płynności z rynku, i jest już blisko celu.
Kiedy REPO Pali się na Czerwono
Obecna sytuacja na rynku REPO jest jak czujnik dymu w wielkim finansowym wieżowcu – właśnie zaczął migać na czerwono. Rezerwa Federalna odnotowała dramatyczny spadek w swoim systemie Reverse Repo – z 2,5 biliona dolarów w grudniu 2022 do zaledwie niecałe 80 miliardów w lutym 2025. To najniższy poziom od prawie czterech lat, co sygnalizuje poważną zmianę w dynamice płynności na rynku. Co to oznacza? Gotówka masowo opuszczała bezpieczną przystań Fed-u i została skierowana na szerokie rynki – to klasyczny sygnał zwiększonego apetytu na ryzyko/ wskaźnik zachowania typu risk-on.
Jak już pisaliśmy, Reverse Repo Facility (RRP) to narzędzie, którego Rezerwa Federalna używa do absorbowania nadmiaru gotówki od instytucji finansowych, oferując im krótkoterminowe, wolne od ryzyka miejsce do parkowania pieniędzy. Kiedy saldo RRP jest wysokie, sygnalizuje to, że banki mają nadwyżkę płynności. Ale gdy RRP się kurczy, oznacza to, że ta nadwyżka gotówki powraca do systemu finansowego, przemieszczając się do bardziej ryzykownych aktywów. Kiedy poziomy RRP osiągają ekstremalnie niskie wartości, banki mogą mieć trudności z dostępem do krótkoterminowego finansowania, co zwiększa zmienność rynku i prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzenia związanego z płynnością.
Obecny dramatyczny spadek sald RRP wskazuje, że instytucje aktywnie przeniosły kapitał z bezpiecznych przystani do inwestycji o wyższym ryzyku, co oznacza znaczącą zmianę w nastrojach rynkowych i apetycie na ryzyko. Ta faza cyklu płynności często poprzedza oficjalne zmiany w polityce Rezerwy Federalnej, czego dowodem są niedawne aukcje skarbowe na łączną kwotę ponad 600 miliardów dolarów na początku lutego 2025 roku, wskazujące na rosnącą presję na płynność na rynku, co potencjalnie przyspiesza przejście między fazami cyklu i zwiększa prawdopodobieństwo interwencji Rezerwy Federalnej.
Co dalej z finansowaniem deficytu USA, jak i rolowaniem starego długu? Warto przy tym napisać, że do końca 2025 roku amerykański Skarb Państwa będzie musiał refinansować łącznie około 7 bilionów dolarów zapadającego długu. Ta ogromna kwota zbiega się w czasie z okresem, w którym rentowność obligacji ponownie rośnie, co dodatkowo komplikuje sytuację. Ten szczyt refinansowania w 2025 roku stanowi poważne wyzwanie dla stabilności gospodarczej USA, z potencjalnymi reperkusjami dla globalnych rynków finansowych. To jest właśnie przesłanie, które rynek obligacji stara się obecnie przekazać.
To masowe refinansowanie może doprowadzić do znacznego wzrostu kosztów zadłużenia, ponieważ Skarb Państwa będzie musiał pożyczać po znacznie wyższych stawkach niż wtedy, gdy te długi były emitowane. To mechanicznie pogorszy deficyt budżetowy USA, który już osiągnął krytyczny poziom. Jeżeli USA wejdzie w recesję w 2025 to ich deficyt może przekroczyć 3bln USD. Ponadto presja tej wielkości na rynek obligacji może prowadzić do poważnych napięć. Emisja tak dużej ilości nowych obligacji może skłonić inwestorów do żądania jeszcze bardziej atrakcyjnych rentowności., to z kolei może zwiekszyć i tak już potężne straty instytucji finansowych.

Source: https://goldbroker.com/news/united-states-huge-debt-refinancing-remains-2025-biggest-challenge-3483
Obecne otoczenie rynkowe sugeruje, że zbliżamy się do krytycznego momentu, w którym Rezerwa Federalna stoi przed trudną decyzją: albo pozwolić na dalsze zacieśnianie płynności, ryzykując stabilność rynku, albo zainicjować nowe środki luzowania ilościowego QE, zalewając znów rynki płynnością, co i tak jest raczej nieuniknione.
Ta sytuacja stwarza potencjał znacznej zmienności na rynku i możliwości dla dobrze przygotowanych inwestorów. Tak czy inaczej FED będzie musiał ratować zarówno rząd USA jak i rynki finansowe, na których zainwestowane są też oszczędności emerytalne świata. Pytanie czy i kiedy zobaczymy znów “spiki” na normalnej krzywej Repo, sygnalizujące problemy szerokiego rynku z płynnością? Warto przy tym dodać iż cykl kończy się przeważnie korektą rynkową wywołaną nadmierną płynnością i presją inflacyjną, co pozwala inwestorom instytucjonalnym na wyjście z pozycji, podczas gdy inwestorzy detaliczni często ponoszą straty. Po czym dopiero wdrażane są mechanizmy reanimacyjne, gdyż FED podobnie jak większość banków centralnych świata działa z opóźnieniem.
Bogaty.men
Ps. Jeżeli podobał wam się artykuł, zachęcamy do ocenienia, skomentowania, podzielenia się przemyśleniami i za-linkowania lub podzielenia się via media.
DISCLAIMER / UWAGA! Niniejsze opracowanie (jak każde inne na tym blogu) nie ma charakteru profesjonalnej analizy, która mogłaby służyć jako podstawa decyzji inwestycyjno-biznesowych. Tekst ma na celu ogólnie przybliżyć czytelnikowi omawiany temat i jest na tyle szczegółowy lub precyzyjny, na ile autor uznał za stosowne. Jeśli szukasz głębszych informacji na poruszane tematy, zachęcam do sięgnięcia po prace specjalistów z danej dziedziny lub zajmujących się stosownym regionem/państwem/obszarem. Sam autor, na własne potrzebny, zbiera podstawowe informacje po to, by móc wyrobić sobie poglądy na interesujące go zagadnienia. Niniejszy artykuł jest efektem dociekań autora i chęci przekazania zdobytych informacji dalej w jak najbardziej przystępnej formie.
Niniejszym Team Bmen-ów zastrzega, że publikowane informacje i tezy są wolnymi przemyśleniami amatorów, na podstawie których nie mogą być konstruowane żadne roszczenia, przyrzeczenia, obietnice te rzeczowe czy też matrymonialne. W przypadku oblania się gorącą kawą lub zakrztuszenia rogalem podczas czytania tekstu Team nie bierze za to żadnej odpowiedzialności i renty płacić nie będzie!!
LITERATURA
- https://www.reuters.com/article/us-ecb-policy-explainer/explainer-what-is-the-fuss-about-european-central-bank-tltro-loans-idUSKCN1QL1HP
- https://www.icmagroup.org/Regulatory-Policy-and-Market-Practice/repo-and-collateral-markets/icma-ercc-publications/frequently-asked-questions-on-repo/
- https://www.investopedia.com/terms/r/repurchaseagreement.asp
- https://medium.com/fintechexplained/what-is-a-repurchase-agreement-repo-c1ddc3fd39f1
- https://www.newyorkfed.org/medialibrary/media/research/epr/2012/1210cope.pdf
- https://libertystreeteconomics.newyorkfed.org/2011/04/everything-you-wanted-to-know-about-the-tri-party-repo-market-but-didnt-know-to-ask.html
- https://blog.investyadnya.in/effects-of-repo-rate-on-the-economy/
- https://www.seeitmarket.com/repo-market-troubles-spur-economic-recession-concerns/
- https://libertystreeteconomics.newyorkfed.org/2012/06/mapping-and-sizing-the-us-repo-market.html
- https://threadreaderapp.com/thread/1174992669040422912.html
- https://wallstreetonparade.com/2019/09/what-has-frightened-wall-street-banks-from-lending-in-the-repo-market/
- https://www.zerohedge.com/markets/panic-repo-one-worlds-top-repo-experts-explains-what-really-happened
- https://www.newyorkfed.org/markets/opolicy/operating_policy_191212
- https://www.newyorkfed.org/data-and-statistics/data-visualization/tri-party-repo/index.html#interactive/concentration
- https://www.cato.org/blog/reflections-repo-market-imbroglio
- https://www.bis.org/publ/qtrpdf/r_qt1912v.htm
- https://amerivetsecurities.com/repo-sofr-the-feds-changing-framework/
- https://medium.com/fintechexplained/collateral-in-finance-59bd62080682
- https://gnseconomics.com/en_US/2019/12/14/repo-market-turmoil-staring-into-the-financial-abyss/
- https://www.coppolacomment.com/2019/12/the-blind-federal-reserve.html
- https://libertystreeteconomics.newyorkfed.org/2011/04/everything-you-wanted-to-know-about-the-tri-party-repo-market-but-didnt-know-to-ask.html
- https://libertystreeteconomics.newyorkfed.org/2012/06/mapping-and-sizing-the-us-repo-market.html
- https://www.sifma.org/resources/news/where-money-market-funds-and-the-repo-market-intersect/
- https://www.icmagroup.org/Regulatory-Policy-and-Market-Practice/repo-and-collateral-markets/icma-ercc-publications/frequently-asked-questions-on-repo/
- https://www.icmagroup.org/market-practice-and-regulatory-policy/repo-and-collateral-markets/icma-ercc-publications/frequently-asked-questions-on-repo/21-what-is-a-haircut/
- https://www.financialresearch.gov/short-term-funding-monitor/datasets/repo-single/?mnemonic=REPO-TRI_TV_TOT-F
- https://libertystreeteconomics.newyorkfed.org/2014/07/lifting-the-veil-on-the-us-bilateral-repo-market/#.U8rFcIBdW9k
- https://www.newyorkfed.org/data-and-statistics/data-visualization/tri-party-repo#interactive/tripartygcf
- https://wolfstreet.com/2021/05/20/fed-drains-351-billion-in-liquidity-from-market-via-reverse-repos-as-banking-system-creaks-under-mountain-of-reserves/
- https://www.richmondfed.org/publications/research/econ_focus/2022/q3_federal_reserve
- https://fred.stlouisfed.org/series/WALCL#
- https://libertystreeteconomics.newyorkfed.org/2012/06/mapping-and-sizing-the-us-repo-market/
- https://seekingalpha.com/article/4303050-was-the-september-repo-spike-an-anomaly
Komentarze ( 2 )