o Dodd-ie i Franku czyli jak Wall-Street daje radę

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (22 votes, average: 4.45 out of 5)
Loading...
  • 3
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
OCEŃ & PODAJ DALEJ, niech i inni mają szansę POCZYTAĆ

Świat cyklami stoi, BOOM rośnie powoli a BUST przychodzi szybko i nagle. Po każdym większym kryzysie finansowym ostatniego stulecia zatroskani politycy montują coraz to nowe regulacje, aby zapobiec kolejnym problemom, w których bankowość gra nie-bagatelną rolę.

Po wielkiej panice w USA w 1907 (kiedy to JP Morgan ‘uratował’ świat bankierów w USA) politycy ulegli lobbingowi świata bankierów i stworzono FED (Federal Reserve Act of 1913 za Woodrowa Wilsona), który od tamtych czasów jest ciągle centralnym bankiem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Po tym nastąpiło kilka lat świetlanych, jako że USA bardzo późno dołączyło do WWI, a ekspansja kredytu doprowadziła do recesji w 1920-21. Po krótkiej ale dynamicznej recesji nastąpiło ostre rozluźnienie polityki monetarnej przez FED, co za-skutkowało BOOM-EM. Wielkie problemy USA jak i świata rozpoczęły się w 1929 roku, kiedy to rozpoczęła się Wielkiej Depresja (The Great Depression) zapoczątkowana krachem na napompowanej giełdzie, co za-skutkowało kolejnymi regulacjami rynku pieniądza i spekulacji.

W wyniku Wielkiego Kryzysu deflacyjnego (gdzie ludzie sprzedawali nawet swoje dzieci) została zatwierdzona w 1933 roku ustawa Glass-Steagall (za Franklina D. Roosevelta, tego samego co zabronił złota poprzez EXECUTIVE ORDER 6102), która ustanowiła bankowy fundusz gwarancyjny (Federal Deposit Insurance Corporation), jak również zabroniła bankom depozytowym współ-istnienia działalności komercyjnej i inwestycyjnej, czytaj spekulacyjnej (prohibition of the cohabitation of investment and commercial banks).

Kolejne odsłony deregulacji branży bankowej w USA widzieliśmy w dekadach 1970 i 1980, kiedy to Kongres wprowadził serię szeroko zakrojonych aktów prawnych dla instytucji finansowych. W 1980 została wprowadzona Depository Institutions Deregulation and Monetary Control Act, której celem była deregulacja pozwalająca innym niż banki instytucjom finansowym na akceptację depozytów. Jednym ze znaczących kryzysów był też ten w 1984, kiedy to siódmy największy wtedy bank Continental Illinois poległ w wyniku runu na bank. Powstało wtedy określenie Too Big to Fail.

W 1994 mieliśmy Riegle-Neal Interstate Banking and Branching Efficiency Act, który zniósł ograniczenia w otwieraniu oddziałów banku w różnych stanach. Jednym z ostatnich i bardzo ważnych gwoździ do trumny była ustawa Gramm-Leach-Bliley Act z 1999, kiedy to pozwolono bankom na możliwość działania jako banki komercyjne, oferowania usług inwestycyjnych (handlowanie papierami wartościowymi) jak i sprzedaż ubezpieczeń. I to wszystko pod jednym dachem. Drzwi do kasyna dla grubo-finansowych zostały otwarte a pierwszą poważną odsłonę kryzysu mieliśmy na dot.comach w 2001.

Coś koło 2005 roku wymyślono kolejną odsłonę inżynierii finansowej polegającą na sprzedawaniu ryzyka podmiotom zewnętrznym pod postacią instrumentów sekuryzacyjnych, takich jak CDS (Credit Default Swap) czy MBS (Mortage Backed Securities). W ten sposób banki nie musiały już ponosić odpowiedzialności za złe kredyty. Strategia, która zaczęła przynosić bankierom duże zyski była prosta:

  • Bank udziela kredytu.
  • Potem odsprzedaje go do Wehikułu Inwestycyjnego (niejednokrotnie założonego przez Bank matkę).
  • Ten go opakowuje z innymi kredytami w procesie sekurytyzacji (MBS, CDO z transzami itp.).
  • Ubezpiecza produkt np. w AIG, który ma wysoką ocenę ryzyka kredytowego.
  • Sprzedaje produkt strukturyzowany w postaci bondów lub innych instrumentów.

Tak, więc kupujący nieświadomie akceptowali ryzyko i płacili później za to wysoką cenę. Banki zaczęły udzielać kredytów wszystkim, jak leci, masz oczy to masz kredyt czyli strategia NINJA. Pooglądaj niedawny film z Hollywood-a pod tytułem The Big Short”, w którym to przestawiono ten mechanizm, jak i upowszechniono podstawowe zrozumienie derywatów (instrumentów pochodnych).

Ostatnią z regulacji rynku finansowego jest znana nam od niedawna ustawa Dodd-Frank z 2010 roku, która została uchwalona w wyniku kryzysu 2008, i jak do tej pory cała nie została zaimplementowana.

Geneza Kryzysu 2007-2008

Pierwsze oznaki kryzysu zostały zaobserwowane na globalnych rynkach finansowych w sierpniu 2007 roku, kiedy to francuski BNP Paribas zablokował swoim klientom-inwestorom możliwość wycofania kapitału z dwóch funduszy, które miały na swoim portfelu papiery wartościowe zabezpieczone hipotekami z USA (MBS, CDO). Prawdziwa odsłona kryzysu nastąpiła dopiero na początku 2008, kiedy to jeden z wiodących banków inwestycyjnych Bear Stearns zrobił belly-up, w wyniku zablokowania mu się płynności finansowej (liquidity). Nasz znajomy JPMorgan Chase (NYSE: JPM) został poratowany pożyczką w wysokości $30mld na przejęcie zgliszcz po Sternie. Zenit kryzysu zobaczyliśmy we wrześniu 2008 roku, kiedy to upadł Lehman Brothers, czwarty największy bank inwestycyjny w USA.

W wyniku zaistniałej sytuacji płynność finansowa na rynkach pieniądza zamarła, a zaufanie do kolegów bankierów spadło do ZERA. Fundusze MMMF, które są głównym dostarczycielem szybkiego kapitału na money markets (rynki o zapadalności do roku czasu) zaczęły ściągać swoje fundusze do domu, co zaskutkowało całkowitym zamrożeniem rynków kapitałowych na świecie. Giełdy zanurkowały, rynki zamarły, a lwia cześć instytucji finansowych znalazła się na krawędzi bankructw. Kryzys dotknął także inne gałęzie przemysłu, bo jak wiemy bez bankowości obecny świat nie istnieje. Nawet taki gigant jak General Electric został wyratowany przez rząd USA bail-outem i nacjonalizacją.

Ważniejsze konsekwencje bonanzy z 2008:

  • Bank of America (NYSE: BAC) zakupił innego bankruta Merrill Lynch.
  • Rząd znacjonalizował American International Group (AIG), giganta ubezpieczeniowego, który ubezpieczał śmieciowe papiery MBS i gwarantował im jakość kredytową na poziomie AAA, czyli 5star. Musiał tez zasilić kufer bankruta miliardami na odszkodowania.
  • Inne duże instytucje i banki jak np. JPMorgan Chase, Bank of AmericaCitigroup (NYSE: C) czy Wells Fargo (NYSE: WFC) zostały poratowane pożyczkami na oddychanie.

The White House will call this a victory” powiedział później senator Mitch McConnell. “But as credit tightens, regulations multiply, and job creation slows even further as a result of this bill, they’ll have a hard time convincing the American people that this is a victory for them.” Ocenę wypowiedzi tego pana może sobie każdy wytworzyć w oparciu o fakty.

Cała sytuacja wymknęła się bankierom z pod kontroli, którzy zagalopowali się w swoich igrzyskach, a po audycie FED w 2010 roku dowiedzieliśmy się o fakcie, iż FED pożyczył różnym instytucjom na świecie $16 bilionów na minimalny %.

Ile razy z-mieścili-byśmy w tej sumie PKB Polski?

Ustawa Dodd-Frank

Reakcją na kryzys finansowy z 2008 było wytworzenie i podpisanie przez prezydenta Baracka Obamę ustawy o reformie Wall Street i Ochronie Konsumentów – Dodd-Frank z dnia 5 stycznia 2010 r. Dodd-Frank Wall Street Reform and Consumer Protection Act, publ. H. R. 4173.
Dla do wygłodniałych detali ustawa w oryginale:
https://www.sec.gov/about/laws/wallstreetreform-cpa.pdf

Jest ona jedną z największych i najbardziej rozległych ustaw przyjętych dotąd przez amerykańskich ustawodawców. Dodd-Frank został zaprojektowany tak aby zapobiec w przyszłości powtórce katastrofy finansowej z 2008, jak również rozwiązać problem instytucji Zbyt Dużych By Upaść (TBTF). Politycy uważali, iż to właśnie te duże instytucje są winne kryzysowi, ale jakoś nikt nie pokusił się o zwalenie winy na FED. A to właśnie jego bardzo luźna polityka monetarna utrzymywana przez dość długi okres czasu przyczyniła się niewątpliwie do tego nieszczęścia.

Zasadniczym celem ustawy było okiełznanie rynku, ograniczenie hazardu i ryzyka inwestycyjnego poprzez wprowadzenie restrykcyjnych wymagań kapitałowych i proceduralnych, a także wyeliminowanie interwencyjnego przejmowania przez rząd upadających firm i banków.

Ustawa została pomyślana jako pakiet reform systemu bankowego oraz nadzoru finansowego, która miała zapewnić stabilność finansową krainy. Kolejnym założeniem ustawy jest zapobieganie obciążaniu podatników kosztami pomocy publicznej dla instytucji finansowych (czytaj bail-out), które popłynęły do banków na skutek podejmowanego nadmiernego przed nie ryzyka. Czyli de-facto wprowadziła teoretyczne limity środków pochodzących od podatników i przeznaczonych na pomoc publiczną dla upadających bankierów.

 

Ustawa wprowadziła ostrzejsze zasady regulowania działalności instytucji finansowych, jak również ogranicza wysokość zysków bankierów. Wprowadziła także zwiększoną ochronę konsumentów, zobowiązała banki do redukcji ekspozycji na ryzykowne instrumenty finansowe oraz ustanowiła mechanizm przejmowania i likwidowania przez rząd dużych instytucji finansowych stojących na krawędzi przewrócenia się pod naporem bankructwa.

Ustawa zobowiązuje także instytucje to zwiększonej rezerwy aktyw płynnych (łatwo likwidowanych jak np. środków pieniężnych i papierów rządowych, które są przeciwieństwem kredytów długoterminowych), czyli wytworzenie dodatkowej poduszki do absorbowania strat wynikających z błędnych decyzji kredytowych w przyszłości.

Jednym z ważniejszych zapisów w ustawie była tzn. Reguła Volckera zakazująca bankom itp. handlu instrumentami finansowymi na własną rękę (proprietary trading), a tym samym ograniczająca działalność handlową do bycia animatorem rynku dla klientów instytucjonalnych.

Dodatkowe założenia reguły Volkera jak poniżej:

  • Zakaz powiązań kapitałowych z funduszami, które handlują na własną rękę, jak i zakaz poręczeń dla zobowiązań dla takich instytucji.
  • Zakaz wytwarzania transakcji zagrażających bezpieczeństwu finansowemu USA.
  • Ograniczenie do 3% (kapitału własnego) maksymalnej ekspozycji na hedge-fundy i private-equity.
  • Zakaz wytwarzania transakcji stwarzających konflikt interesów na linii bankier-klient.

Ustawa narzuca także instytucjom finansowym dokonującym sekuryzacji instrumentów finansowych zatrzymanie w portfelach (na własnym bilansie) części wytworzonych przez nie instrumentów pochodnych, tak aby obarczone zostały także ryzykiem kredytowym i przykładały się do właściwej oceny zdolności kredytowej kredytobiorców.
Ustawa wskazuje także Radę Nadzoru Stabilności Finansowej jako podmiot, który będzie się zajmował identyfikacją ryzyka systemowego, jak również, który będzie ustalał wymagania kapitałowe dla instytucji finansowych.

Ważnym postanowieniem ustawy jest także utworzenie Biura Ochrony Konsumenta, którego zadaniem jest nadzór nad instytucjami finansowymi, walka z nieuczciwymi, oszukańczymi produktami i usługami finansowymi, informowanie klientów o ryzyku dotyczącym produktów i usług oferowanych przez banki, ustalanie górnych granic opłat za korzystanie z kart kredytowych oraz debetowych i tym podobnych.

Nowa reforma wprowadziła także obostrzenia dla działalności agencji ratingowych i zobowiązała je do rzetelnej oceny instytucji finansowych.
Ustawa Dodd-Frank Act zawiera także szereg regulacji i rekomendacji dotyczących działalności instytucji finansowych na instrumentach pochodnych. Między innymi:

  • Przeniesienie handlu części instrumentów pochodnych do publicznych giełd aby podnieść przejrzystość dla tych transakcji jak również w celu rozliczeń ich przez centralne izby rozliczeniowe.
  • Rynek derywatów OTC (rynek obrotu pozagiełdowego) ma być regulowany przez Amerykańską Komisje Papierów Wartościowych (Securities and Exchange Commission SEC) jak również agencji regulującej rynek kontraktów terminowych (futures): (Commodity Futures Trading Commission).

Jednym z planów ustawy Dodd-Frank było wdrożenie SEF (Swap Execution Facility) tj. platformy do handlu swapami, co byłoby odpowiednikiem europejskiego OTF (Organised Trading Facilities), czyli zorganizowanej platformy do obrotu instrumentami pozagiełdowym, mającej na celu dokonywanie transakcji kupna i sprzedaży instrumentów finansowych takich jak swapy, ale także akcje, obligacje, opcje, kontrakty.

Ustawa Dodda-i-Franka przywróciła centralne założenia ustawy Glass-Steagall, a najważniejszym z nich było rozdzielenie bankowości komercyjnej (kredytowej) z działalnością spekulacyjną.

Tak więc każdemu się wydało już, że nowa ustawa dokona cudów i będzie pięknie jak przed kryzysem. Niewątpliwie ustawa miała potężny wpływ na rybki i rekinów finansjery w USA.

Dodd-Frank w skutkach

Ustawa, która w okiełznaniu Wall Street okazała się mało skuteczna, najdotkliwiej uderzyła w małą bankowość i lokalną przedsiębiorczość. Dodd-Frank zaostrzył wymagania i procedury udzielania kredytów wprowadzając m.in. bardzo rygorystyczne monitorowanie pożyczek. Małe banki niemogące pozwalać sobie na dodatkowe zatrudnienie, aby sprostać wygórowanym wymaganiom i procedurom, przegrywają na rynku z dużymi rybami, ponieważ ich usługi są porostu droższe z powodu zwiększonych kosztów proceduralnych. Kary za nie-pokorę są też nie-małe.

To powoduje, że małe banki mają mniejsze dochody. Wyhamowanie pożyczek dla biznesu nie pomaga ożywieniu gospodarki, a drobne firmy doprowadza do ruiny. Traci mały i średni biznes oraz cała amerykańska gospodarka.
Małe banki zaczęły głośno narzekać, że dodatkowe regulacje za bardzo je obciążają i ograniczają ich podstawową aktywność – kredytowania, co spowolniło tempo wychodzenia z kryzysu i nie przyniosło zapowiadanych inwestycji. Powstała więc inicjatywa, aby „wyjąć” małą bankowość spod ustawy Dodda-Franka.

Kolejnym założeniem ustawy było postanowienie, iż każdy bank z kapitałem powyżej $50 miliardów musi przechodzić coroczne stres-testy prowadzone przez Rezerwę Federalną, jak również regulator musi zatwierdzać ich dywidendy czy też autoryzować wypuszczenie nowych akcji (equity).

Te duże banki narzekają najbardziej, gdyż zostały s-kwalifikowane jako globalne banki o znaczeniu systemowym (global systemically important banks G-SIB) i muszą posiadać dodatkową transzę kapitału, zwaną opłatą G-SIB. Jest to szczególnie uciążliwe dla grubasów jak JPMorgan Chase, Bank of America i Citigroup, które muszą zachować aż 3% kapitału własnego odłogiem w gotówce lub papierach wartościowych o niskiej rentowności, ale za to wysoce płynnych. A 3% dla nich to potężne miliardy, które mogłyby pracować na rynkach. Banki te muszą również przedłożyć do regulatora każdego roku plany działalności, z wyszczególnieniem, w jaki sposób mogą być rozwiązane bez szkody dla rynków finansowych w przypadku ich plajty.

Wall Street w natarciu

Od chwili wyboru Donalda Trumpa najlepsze wyniki na giełdzie osiągają banki i instytucje finansowe. Powodem tego szalonego wzrostu jest spodziewane wycofanie regulacji wiążących ręce instytucjom finansowym. Powiedzenie “Generals always fighting the last war” jest zawsze w żywe w krainie pieniądza, tak i po ostatnich wyborach w 2016 bankowcy przystąpili do ostrej pracy, a nowa administracja Trumpa zabrała się ostro do roboty. Po kilku tygodniach działań widać wyraźnie, że lobby z Wall Strett przystąpiło do zakulisowych działań w celu polepszenia sobie środowiska żeru. Od kilku dni widzimy pojawiające się głosy o reformie systemu finansowego w USA, czyli na wokandę wraca głównie ustawa Dodd-Frank, bo ona wrogiem Wall-Street NR1 jest, a jak wiemy bankiery spekulacją stoją.

I zapowiada nam się kolejna de-regulacja Wall-Street. A że bankierzy w bojach są doświadczeni, nikogo nie musimy przekonywać.

Jednym z głównych aspektów pola walki jest zasada Volckera, a właściwie to priopraitory trading, która zakazuje bankom spekulowania własnym kapitałem dla osiągnięcia szybkich zysków. Bankowcy twierdzą i tłumaczą, że politycy często nie rozumieją rynków finansowych i zawiłości rynkowych operacji.

Nie należy twierdzić, iż sekurytyzacja albo hedging są całkowicie szkodliwe, ale należy rozumieć, że są to mechanizmy które zostały ostro nadużyte podczas ostatniego kryzysu, i to te nadużycia doprowadziły prawie do załamania się całego systemu finansowego świata.

W mojej ocenie o ile zredukowanie problemów dla małych banków jest wskazane, to już obalenie reguły Volkera wprowadzi nas znów do kasyna tysiąclecia. Należy wziąć pod uwagę fakt, iż banki trzymają na rezerwie dodatkowej w FED (z której maja płacone odsetki przez FED) sporą kasę. Obalenie priopraitory trading spowoduje wprowadzenie tych funduszy do kasyna.

 

Historia lubi się powtarzać. Niektórzy znawcy tematu twierdzą, że uchylenie w części lub całości Dodd-Franka spowoduje zwiększenie się płynności na rynku długu. Biorąc pod uwagę fakt, iż rentowność długu w USA jest bliska zeru, jaki jest sens parkowania kasy w te instrumenty?

Ja oceniam jednak, iż animatorzy rynku instrumentów finansowych nie mają skrupułów i będą grali jak na największy zysk, a mając podgląd na pozycje swoich klientów będą znali sytuacje na rynku i grali przeciwko swoim klientom. Ostatnie wybryki ze stajni Wells Fargo (z zakładnikiem lewych kont) nie dają wiele do wyobraźni, a biorąc pod uwagę ilość nadrukowanej kasy od 2008 to kasyno na sterydach mamy bardziej niż gwarantowane.

LITERATURA

http://www.zerohedge.com/news/2017-04-06/gary-cohn-backs-reinstating-glass-steagal-breaking-big-banks

http://www.cnbc.com/id/47075854

https://www.nytimes.com/roomfordebate/2016/04/14/has-dodd-frank-eliminated-the-dangers-in-the-banking-system/dodd-frank-is-hurting-community-banks

http://wolfstreet.com/2017/04/06/senators-warren-mccain-cantwell-king-introduce-new-glass-steagall-act/

https://www.thebalance.com/dodd-frank-wall-street-reform-act-3305688

http://www.investopedia.com/terms/d/dodd-frank-financial-regulatory-reform-bill.asp

http://searchfinancialsecurity.techtarget.com/definition/Dodd-Frank-Act

https://www.forbes.com/sites/scottbeyer/2015/07/24/dodd-frank-community-bank-decline-and-the-effect-on-u-s-cities-and-towns/#723060912d3f

http://www.independent.co.uk/news/business/news/what-is-dodd-frank-and-are-we-heading-for-another-financial-crisis-regulation-crash-banks-donald-a7560641.html

https://seekingalpha.com/article/3493556-dodd-frank-helps-large-banks

http://thehill.com/blogs/pundits-blog/economy-budget/319204-repealing-dodd-frank-is-an-unappealing-act-for-homeowners

https://www.brookings.edu/blog/up-front/2017/02/06/what-will-happen-to-dodd-frank-under-trumps-executive-order/

http://activerain.com/blogsview/4362839/dodd-frank-act-is-having-a-negative-impact-on-small-banks

http://www.nakedcapitalism.com/2012/11/the-false-dodd-frank-narrative-on-bank-profits-no-honey-obama-did-not-shrink-the-banks2.html

http://www.cnbc.com/2015/07/24/heres-whats-going-on-with-the-dodd-frank-act.html

https://publicpolicy.wharton.upenn.edu/issue-brief/v3n10.php


ps. Podobał się wpis o bardzo poważnych rzeczach? Jeżeli tak to polecaj i dziel się prawdziwym info z przyjaciółmi, znajomymi i rodziną. Możesz zacząć od kliknięcia na PODZIEL się w serwisach społecznościowych, bo to broń XXI wieku. Twoje kliknięcie kosztuje cię 3sek czasu a innym możesz zdjąć klapki z OCZÓW. Dziękuję z góry za propagowanie prawdziwej wiedzy.

Komentarze ( 3 )

  • Artykuł trochę wypacza zaangażowanie polityków w kolejne kryzysy i przedstawia obraz wolnej amerykanki w bankowości. Nic bardziej mylnego. w 2007 roku ponad 120 organizacji rządowych kontrolowało rynek pożyczek na domy, giełdę oraz banki. Fannie May oraz Freddie Mac skupowały pożyczki według własnych wytycznych narzuconych z góry przez polityków rządnych tylko jednego kolejnej wygranej w wyborach. Ludzie udzielający tych pożyczek (loan originators) mieli ręce związane, gdyż prawo stanowiło o kryteriach pożyczek na nieruchomości. Jednym z progresywnych żądan było jak najwięcej właścicieli domów. Skąd się ono wzięło? Ano przeprowadzono badania i stwierdzono, że właściciele domów mają lepiej uczące się dzieci, miej jest przestępstw w okolicach gdzie dużo jest domów w rękach ludzi, a okolice najczęściej wyglądaja dużo lepiej. Zresztą do dzisiaj wiele kompleksów mieszkań ma ograniczenie do 20% wynajmujących. Nikt nie powiedział, ze ci ludzie mają domy bo są odpowiedzialni i pracują ciężko na swój sukces, wniosek był jeden dać ludziom więcej domów. Każdy kolejny rząd, prezydent, obniżali próg wejścia w posiadanie swojej nieruchomości. Aż posiadanie przerodziło się w spekulację a spekulacja w kryzys.
    Polecam książkę Meltdown autor Tom Woods.
    http://www.riosmauricio.com/wp-content/uploads/2013/05/Woods-Meltdown.pdf
    • Świat nie jest czarno biały, ale finanse i polityka tworzą układ obrotowych drzwi w USA. Co chwile panowie z GS czy innych poważnych instytucji piastują kluczowe stanowiska.
      Tak więc lobbing działa wielo-wymiarowo. Fannie May oraz Freddie Mac zostały użyte przez państwo do zbudowania odczuwalnego bogactwa, bo jak masz swoje M to jak napisałeś czujesz się spełniony, wpływa to rynek pracy i w sumie całą gospodarkę. Było to zagranie celowe jak i wynikające z zabiegów finansjery. To jeden z głównych pil-larów ich zarobku. Nie pamiętam, który to prezydent zalecił rozdawanie super tanich kredytów dla ludności anlo-afrykańskiej, później to się przekształciło w NINJA, brak nadzoru jakiegokol-wiek, nikt nie patrzył ile masz punktów z zdolności kredytowej. A gdzie nadzór był? Ktoś go wyłączuł? przecież słabo rozgarnięty polityk rozumie że stabilność finansowa to 2 po wojsku najważniejsza sprawa w krainie. Obecna administracja nie jest wyjątkiem. Wall Street robi już co chce. Zresztą zawsze tak było, może poza jakimiś epizodami. W mojej ocenie było na to przyzwolenie, a potem jak ceny osiągnęły ceny z kosmosu,politycy nie mogli pozwolić na de-leveraging bo to zawał systemu bankowego gwarantuje. I tym razem nie będzie inaczej. Prędzej czy później będzie dodruk na skalę jakiej świat nie widział. Zobacz np porównanie cen real-estate w USA i Kanadzie. Kanad już ledwo co oddycha. A jeszcze pęknięć na skorupie nie widać nawet. To temat rzeka. Dziękuje za książkę poleconą. Dobrego info nigdy nie za dużo. pzdr
  • Plastic Tofu
    Napiszę prosto z mostu, rząd jest odpowiedzialny za kryzys w 2008 roku. Fannie i Freddy skupowały praktycznie wszystkie pożyczki, więc trudno się dziwić, że banki je pompowały w ilościach urągających zdrowemu rozsądkowi. Zresztą po wprowadzeniu Community Reinvestment Act, który wprowadzony w latach ’70 przybrał na sile podczas rządów Clintona było na przykład nielegalne dyskryminowanie. Wyglądało to tak, że bank udzielał pożyczek i okazało się, że w dobrej dzielnicy zamieszkałej przez białych, było bardzo mało odmów, a ten sam bank notował wiele odrzuconych pożyczek w fatalnej dzielnicy zamieszkanej przez afroamerykanów. Wnioski? Nie różnice demograficzne czy majatkowe tylko dyskryminacja. A to już prosta droga do udzielania pożyczek ludziom dla których posiadanie własnego M stanie się koszmarem.
    To rząd obniżał progi wejścia w pożyczkę. Jeszcze na początku lat ’90 standardem było 20% wpłaty 620 punktów na kredycie, i na spłatę pożyczki mogło iść 28% zarobków a na spłatę wszystkich długów 36% przychodów. Politycy zaczęli rozmontowywać standardy aby jak najwięcej ludzi mogło być właścicielami domów, bo ci głosują chętniej na obecną władzę. Banki nie mogły odmawiać pożyczek NINJA bo takie były przepisy. Proszę porównać conforming loans z tamtego czasu z portfolio loans, pożyczki które banki zostawiały sobie miały poziom strat marginalny w stosunku do średniej krajowej. Magia? Nie, tylko normalne praktyki i zasady udzielania pożyczek pozwoliły bankom zachowywać się racjonalnie, kiedy wiedziały że pożyczka nie będzie nigdy sprzedana.
    To Affordable Housing Act, Community Reinvestment Act oraz Department of Housing and Urban Development (HUD) który za Clintona przygotował plan zwiększenia odsetka właścicieli nieruchomości są głownymi winnymi kryzysu. Banki nie tylko musiały oferować pożyczki dla ludzi ze słabym kredytem lub bez wpłaty własnej, ale wręcz musiały się wykazać, że miały odpowiedni procent takich pożyczek sprzedanych. Rozluźnienie standardów nie tylko było zabójcze dla biednych rodzin, które nie były w stanie spłacać pożyczek, ale pogrążyło średnią klasę, która obkupiła się w domy zdecydowanie powyżej swoich możliwości.
    Politycy nie dbają o nic tak jak o następne wybory, a pamiętajmy, że ci co trzymają kasę czyli House of Representatives są wybierani co 2 lata. Ich ocena jest wydawana przez przeciętnego Smitha, który jak mógł sobie kupić fajny domek bez wysiłku to będzie dalej głosował. To że niewidzialna ręka niejakiego Adama Smitha przeczyściła marzenia przeciętnego Smitha to rola polityków się zmieniła, nadszedł czas szukania winnego. Nawinęły się banki. W końcu to im trzeba oddawać pieniądze co miesiąc, to banki odbierają ludziom domy a nie politycy walczący o nasze lepsze życie.
    Tak, nie wszystko jest czarne czy białe, ale w tej palecie kolorów rząd ma dużo ciemniejszy odcień. Banki dostały możliwość nagrabienia pieniędzy i z tego skorzystały często bez oglądania się na konsekwencje, a konsekwencją powinno być bankructwo, do którego nie doszło dzięki pieniądzom publicznym, czyli rząd znowu jest odpowiedzialny za zniekształcenie realiów. Trudno powiedzieć ile winy leży po której stronie i która administracja jest najbardziej odpowiedzialna. Wiele lat i wiele błędnych decyzji nałożyło się na siebie kumulując się w postaci Kryzysu. I najważniejsze ja wybierm swoich przedstawicieli aby chronili interesy społeczeństwa, a nie tworzyli nawóz do następnego kryzysu.
    Być może wall street robi co chce, ale nie ma wpływu na kolosalny dług, dodruk pieniądza, miliony regulacji natomiast rząd swoimi prawami jest w stanie wywrócicć gospodarkę do góry nogami. A potem zostaje propaganda i krótka pamięć wyborców, którzy jak chorzy na Alzheimera nie pamiętają ile razy już byli wykołowani i za każdym razem jak zaczyna się nowa jazda to wydaje im się że to karuzela w parku rozrywki.


  • Skomentuj