Dawno temu w Ameryce – cz.1 American Dream

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (29 votes, average: 4.93 out of 5)
Loading...
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
OCEŃ & PODAJ DALEJ, niech i inni mają szansę POCZYTAĆ

Znów odżywa sprawa polskich wiz do Ameryki, a wszystko za sprawą niedawnej wypowiedzi nowej Pani ambasador Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher, która zapowiedziała, że zniesienie wiz dla Polaków jest dla niej jednym z priorytetów. “W zasadzie jest mi wstyd, że wciąż musicie się ubiegać o wizy do USA“, miała dodać Georgette. Temat zniesienia wiz dla Polaków przewija się już od kilkunastu lat, ale jak dotąd nic w tej kwestii nie udało się zrobić. Warunkiem przystąpienia do amerykańskiego programu bezwizowego (visa waiver) jest ograniczenie negatywnych decyzji w sprawie wjazdu do USA poniżej 3 proc. Dane o tym, czy się udało to osiągnąć (w zakończonym 30 września okresie rozliczeniowym) poznamy w listopadzie. Rok 2018 zamknęliśmy na poziomie 3,99%. Ale może tak Donald Trump przywiezie tą informację osobiście? Jeśli wskaźnik odmów jest rzeczywiście bardzo bliski ustalonego pułapu, to prezydent może wszak wydać rozporządzenie wykonawcze (executive order). W końcu czego nie robi się dla sojuszników. 

Należałoby zadać sobie proste pytanie: Dlaczego Polska “od-wieczny” sojusznik musi starać się o wizy do USA? Dlaczego cała Europa, poza Polską, Rumunią, Bułgarią, Chorwacją i Cyprem, jest objęta ruchem bezwizowym? Stanie w kolejce do ambasady i późniejsze odpowiadanie na pytania typu czy przypadkiem nie jesteśmy terrorystami to raczej sprawa nie miła, ale dla Kapitana Państwo, które tak mocno stawia na relacje z Ameryką, to już raczej poważny problem polityczny: niby poważny sojusz gospodarczo-militarny z Jankesami kwitnie, ale ludziki zamieszkujące tereny nad Wisłą muszą pytać się osobiście czy mogą na żywo oglądać wigwamy i nowojorskie drapacze chmur. Musisz przyznać drogi Watsonie, że światowy PR takich operacji nie wygląda więc zbyt dobrze. 

Otóż okazuje się że winne są jak zawsze statystyki. Przez długie lata statystyki psuł w szczególności konsulat USA w stolicy Małopolski, bo tam składali wnioski o wizę szukający pracy mieszkańcy Podhala. Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych mieszka niemal 10 mln osób polskiego pochodzenia. Wielka emigracja zarobkowa przypadła na lata 70-90s. Stany Zjednoczone to kraj z największą Polonią na świecie. Emigracja ta skupiła się głównie w Chicago, Denver, Detroit, Nowym Jorku i Los Angeles. Mimo że masowe wyjazdy za granicę dotykały w przeszłości różnych części Polski, emigrację z Podhala uznaje się za wyjątkową na tle kraju, jako że na Podhalu wiele było miejscowości gdzie w wielkich pustych willach hulał tylko silny halny. Wybudowały się też piękne pensjonaty, obsługujące rozwijający się rynek wyciągów narciarskich. Górale, którzy za “wielką wodą” jechali gromadnie szukać wielkiego prosperity, założyli sobie tam nawet dużą organizację – Związek Podhalan Północnej Ameryki. Tak więc kwestie ekonomiczne napędzały wyjazdy. Inną kwestią była też ucieczka rodaków od komunizmu, jako że emigracja była przez cały jego okres “wyjściem”, szukaniem drogi ucieczki z socjalistycznego raju. Ale to już pono przeszłość, gdyż od upadku komunizmu praca za oceanem jest dla Polaków mało opłacalna, a spadek wyjazdów górali do Stanów Zjednoczonych od dziesięciu lat jest wyraźny. Tak więc jest szansa na visa waiver-a.

Wypadało by jednak zadać sobie kolejne proste pytania? Po co nam te wizy do USA? Co oni tam takiego mają czego nie ma Europa ani inne kontynenty? Dlaczego preferencje emigracyjne Polaków uległy diametralnym zmianom? Odpowiedź na powyższe pytania jest bardzo prosta, gdyż jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, a po naszemu Kasa, Misiu, Kasa. To dla niej bardzo wielu rodaków zdecydowało się wyemigrować za ocean, aby zarobić na późniejsze godziwe życie w kraju. Otóż USA to miejsce, gdzie narodził się American Dream, mit Stanów Zjednoczonych Ameryki, który sprawił że ciągle wiele osób marzy o wyjeździe do USA. 


Drogi Czytaczu, właśnie rozpocząłeś czytanie kolejnego darmowego wpisu na witrynie www.Bogaty.Men. Mamy nadzieję, że twój czas nie zostanie zmarnowany. W ramach podziękowań chcielibyśmy prosić Cię na końcu wpisu o OCEŃ GWIAZDKI ☆ i  PODAJ DALEJ w serwisach społecznościowych . Może ktoś inny skorzysta i w przyszłości się tym samym Tobie odwdzięczy. Dziękujemy za twój Marketing Społecznościowy (&Szemrany).


American Dream to wielkie historie, bogaci ludzie, słynni celebryci, ogromne możliwości … to ludzie sukcesu tacy jak Albert Einstein, Steve Jobs, Elon Musk, Bill Gates, Warren Buffet, Mark Zuckerberg…. to firmy sterujące globalnym handlem takie jak Google, Microsoft, Amazon, Apple, Tesla

Ale co to tak naprawdę jest ten amerykański sen? Częściową odpowiedź można zapewne uzyskać oglądając naszą produkcje filmową

SEN o DOBROBYCIE 

Czym jest amerykański sen? Zasadniczo głównym znaczeniem społecznym The American Dream (Amerykańskie Marzenie, Sen o Dobrobycie) jest przekonanie, iż nie ma znaczenia, skąd pochodzisz, w jakiej rodziny się wychowałeś, do jakich szkół uczęszczałeś, czy też jak zamożni są twoi rodzice. Ważne jest to, że jeśli ciężko pracujesz, to możesz osiągnąć sukces, możesz stać się kimkolwiek zechcesz: bogatym biznesmenem, rozpoznawanym politykiem czy też znanym celebrytą. Jedyną rzeczą której potrzebujesz jest ciężka praca, dużo ciężkiej pracy dzięki której osiągniesz swoje cele, a kiedy już je osiągniesz to nikt nie będzie chciał wiedzieć jakie jest Twoje pochodzenie. To od Ciebie zależy czy odniesiesz sukces w życiu, a jeśli nie, to twoja wina. 

You can make it, from rags to riches, czy też from bootblack (pucybuta) to millionaire.
Każdy orze jak może, ale jak ciężko i bardzo dużo orze ten bardzo dużo zaorze.

Amerykański Sen nie byłby możliwy gdyby nie właściwy zestaw wartości, które mają decydować o możliwościach danej jednostki. Wartości te, które mają kształtować życie Amerykanów mają swoje źródło w przeszłości osadników. Jest to mianowicie zestaw jak poniżej:

  • Wolność jednostki, która w historii odnosiła się głównie do jej wolności religijnej, a dziś oznacza ona również wolność słowa i wolność życia bez dyskryminacji (The freedom of the individual).
  • Samodzielność (Self-reliance).
  • Samodyscyplina (Self-discipline).
  • Samowystarczalność (Self-sufficiency).

Tak więc cztery powyższe wartości stanowią kręgosłup moralny Amerykańskiego Snu, a dodatkowo połączone z bardzo ciężką pracą mogą sprawić że odniesiesz sukces w pracy i życiu, oraz możesz stać się przykładem dla innych.

Aby zrozumieć pochodzenie powyższych przekonań należałoby cofnąć się w czasie do początków USA, kiedy to najwcześniejsi imigranci i osadnicy przybywali na amerykańską ziemię. Jedną z najważniejszych grup byli wtedy protestanci a pośród nich w dużej mierze purytanie, czyli ci naj-za-twardzialsi. Kierowali się oni wtedy filozofią życia, która mówiła że jeśli ludzie ciężko pracują i odnoszą sukcesy w życiu, to Bóg jest szczęśliwy. Zgodnie z ich etyką, każdy człowiek ma być odpowiedzialny za swoje własne życie, i że nie powinien polegać na kimkolwiek innym, aby wykonywał naszą pracę za nas. 

Idea amerykańskiego snu została później zakorzeniona przez Ojców Założycieli (The Founding Fathers) w “Deklaracji Niepodległości“, która mówi, iż “wszyscy ludzie są stworzeni równymi (all men are created equal)”, i że są oni “obdarzeni przez swojego Stwórcę pewnymi niezbywalnymi prawami (endowed by their Creator with certain inalienable Rights)”, takimi jak “Życie, Wolność i dążenie do Szczęścia (Life, Liberty and the pursuit of Happiness.)”. W dalszej części Deklaracja kontynuowała: “Aby zabezpieczyć te prawa, rządy są ustanawiane pośród ludzi, czerpiąc swoje właściwe uprawnienia za zgodą rządzonych (That to secure these rights, Governments are instituted among Men, deriving their just powers from the consent of the governed)”.

Tak więc Ojcowie Założyciele wprowadzili do prawa zapisy, sprawiające iż pragnienia każdej osoby do dążenia do szczęścia, nie było tylko pobłażliwością dla samego siebie, ale częścią tego co napędza ambicję i kreatywność. Chroniąc prawnie te wartości, Ojcowie Założyciele utworzyli społeczeństwo, które było bardzo atrakcyjne dla osób dążących do lepszego życia. 

W oparciu o powyższe można postawić tezę, iż American Dream jest ideą mówiącą o tym, że rząd powinien chronić szanse każdej osoby na realizację własnego pomysłu na życie i szczęście.

I w ten sposób The American Dream stał się z czasem narodowym etosem Stanów Zjednoczonych, zbiorem ideałów, w których wolność gwarantuje szansę na dobrobyt i sukces. American Dream osiąga się więc poprzez poświęcenie, podejmowanie ryzyka i ciężką pracę, a nie przez przypadek. 

Pojecie American Dream po raz pierwszy zostało zdefiniowane publicznie w 1931 przez historyka James Truslow Adams-a, który użył tego wyrażenia w swojej książce “Epic of America”. Napisał on w niej:

“Amerykański sen jest marzeniem o krainie, w której życie powinno być lepsze i bogatsze, i pełniejsze dla każdego, z szansami dla każdego w zależności od możliwości lub osiągnięć”. 
(The American Dream is that dream of a land in which life should be better and richer and fuller for everyone, with opportunity for each according to ability or achievement.)

Kilka dekad później (1982) socjolog Emily S. Rosenberg zidentyfikowała pięć komponentów Amerykańskiego Snu, które charakteryzowały go w krajach na całym świecie. Mianowicie:

  • Przekonanie, że inne narody powinny powielać rozwój Ameryki.
  • Wiara w gospodarkę wolnorynkową.
  • Wsparcie dla umów o wolnym handlu i bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
  • Promowanie swobodnego przepływu informacji i kultury.
  • Akceptacja rządowej ochrony prywatnego przedsiębiorstwa.

American Dream jako “urok oczekiwanego sukcesu” stał się z czasem amerykańskim towarem eksportowym. Urok, który ciągle trwa przyciągnął kolejne miliony imigrantów na brzegi USA, a sama idea rozpropagowana została na całym świecie, bo American Dream to nie tylko sukces, to też pono stan umysłu.

GLOBALNY STAN UMYSŁU (GLOBAL STATE of MIND)

Od dzieciństwa, ci którzy nie mieli tego szczęścia aby urodzić się w Ameryce, zostali wychowani opowieściami o ludziach, którzy wyemigrowali do Ameryki i uczynili ją i siebie wielką. Dla bardzo wielu ludzi na całym świecie USA jest bastionem wolności, postępu, bogactwa, wynalazków, odkryć i inteligencji. Jest to miejsce, w którym idee te są pielęgnowane, postęp następuje z sekundy na sekundę, a nowe technologie i wynalazki to chleb powszedni. Jest to miejsce, w którym nie jesteś bity czy też mordowany, tylko dlatego że nie podzielasz tych samych przekonań politycznych lub religijnych. Miejsce, w którym bogaci nie mają na tyle władzy, aby uniknąć sprawiedliwości. To miejsce, w którym nawet najbiedniejsi z biednych mają równe szanse, aby wspiąć się po drabinie sukcesu. To tam wykuło się przysłowiowe powiedzenie Amerykańskiego Snu “pucybuta do milionera”. Tam wszystko jest inne dla ludzi ze świata, gdyż w dużym uproszczeniu:

  • Jak rodzisz się na Bliskim Wschodzie, to twoja rola w społeczeństwie i religia jest już zaplanowana, a o twoim stylu życia i wierzeniach decyduje Allah.
  • Jak rodzisz się w Afryce, o twojej przyszłości decydują interesy krajów zachodu.
  • Jak urodzisz się w Chinach to o twojej przyszłości decyduje partia.
  • Jak rodzisz się w Indiach, to całe twoje życie jest już raczej zaplanowane. Panujący tam system kasowy i wszechobecna religia nie pozwala na to aby żebrak wydostał się z żebractwa, oraz dba o to aby rodzina prawników kształciła nowych prawników.
  • Jak rodzisz się w Europie to musisz iść do szkoły, a jak chcesz to możesz iść dalej na studia. Możesz zostać lekarzem, inżynierem, instruktorem fitness, albo nawet filozofem, ale niezależnie jednak od tego, co wybierzesz i tak wybór jest pozorny. Ostatecznie kończysz jako więzień systemu…socjalistycznej-biurokracji – “the system“.
  • Gdy rodzisz się w Ameryce możesz zostać, tym kim zechcesz. Możesz sam decydować o swoim losie, jako że sam odpowiadasz za swoje błędy.

Ameryka to kraj (jeszcze/kiedyś) wolny od ideologii. Możesz wierzyć w to co zechcesz. Możesz mówić to, co ci ślina na język przyniesie. Możesz nawet założyć sobie własny kościół, obrażać prezydenta, spalić amerykańską flagę… Ameryka to nie tylko kariera i pieniądze. To możliwości. To przede wszystkim wolny rynek pomysłów na życie. Amerykański Sen to możliwości, aby “robić swoje” i nie zwracać uwagi na opinie innych. To wolność od opresji i agresji otoczenia. To miejsce, gdzie te dobre pomysły bronią się same… Nie potrzebują dotacji, nie potrzebują akceptacji, i co ważniejsze nie potrzebują żadnej zgody… Liczy się tylko to, czy chcemy i jakie mamy możliwości, oraz czy z nich skorzystamy. Amerykański Sen to wolność, która daje nieskończone możliwości, ale również wymaga pełnej odpowiedzialności za decyzje. To po prostu życie, o którym decydujesz Ty sam, a nie Kapitan Państwo, społeczeństwo, system czy religia.

Ameryka to wielka wolność, to także bastion kapitalizmu wolny od socjalizmu, kraina walcząca z komunizmem, to kraj propagujący wolności i demokrację na całym świecie. Ameryka to kraj sprzedający wolność i demokrację na całym świecie. To kraj wyznający przekonanie że każde społeczeństwo, które ogranicza wolność jednostki ostatecznie upada, a jednocześnie każde społeczeństwo, które daje tą wolność jednostce, rośnie w siłę, jako że ludzie mają naturalną zdolność do organizowania się w grupy i pomagania sobie nawzajem. I ma to sens tylko wtedy gdy jest to wszystko dobrowolne i oparte o zasady wolnego rynku. Ostatecznie bowiem, niezależnie od systemu, ideologii, czy naszych własnych wierzeń i przekonań, każdą decyzję w życiu podejmujemy sami, i to my sami płacimy jej konsekwencje. Sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze działania. Ameryka to miejsce gdzie

„Każdy ma prawo spier… sobie życie na swój własny, wybrany przez siebie sposób”.

Tak świat widzi w mediach Amerykę, jej wielkie lotniskowce, czy też Air Force One, który z wielką pompą przyjmowany jest w prawie każdym zakątku świata. A jak widzą go sami amerykanie?

LOKALNE PRZESŁANIE

Amerykanie to naród Stanów Zjednoczonych Ameryki, to pluralistyczna wspólnota narodowo-państwowa pochodzenia imigracyjnego licząca w 2019 około 330 mln ludzi. To kraina o sprzyjających warunkach klimatycznych i geograficznych, znacząco odległa od Starego Kontynentu, gdzie ludzie żyją i koegzystują razem, przekazując sobie z pokolenia na pokolenie narodowe wartości, oraz co ważniejsze mówią i pokazują małym jak mają żyć aby było im jeszcze lepiej. W końcu każdy rodzic chce dla swoich dzieci jak najlepiej i życzy im aby osiągnęły jeszcze większy sukces niż jego rodzice. W ujęciu lokalnym amerykański sen jest przejawem mobilności w górę, możliwości wspinania się po społecznej drabinie.

Przekonania te wywodzą się prawdopodobnie z wersji społeczeństwa Good Life z dawnej epoki powojennej, marzeń z lat pięćdziesiątych, kiedy to USA stały się szczególnie zamożne w porównaniu z innymi krajami rozwiniętymi, które po II wojnie światowej musiały się odbudować. Amerykanie i jej przemysł były wtedy globalną fabryką świata. Były to czasy kiedy normalnością był dom z podwórkiem, samochód, rodzina, wystarczająco dużo pieniędzy, aby nabywać wszystkie niezbędne rzeczy, luksusowe gadżety i wybierać się na ekskluzywne wakacje. Lata te wykształciły kult wiary, nadziei i etosu pracy dla własnego dobrobytu. Nadzieje te wykształciły ciągle żyjącą w społeczeństwie i mediach formę społecznej propagandy sukcesu, którą można opisać w 10 punktach jak poniżej.

  1. Bądź pracowity i ucz się sumiennie w szkołach K-12, abyś bardzo dobrze wypadał na testach, bo to pozwoli ci ….
  2. Zapisać się dobrego college’u (na kolejne 4 lata nauki), gdzie będziesz miał szansę na zdobycie profesjonalnego wykształcenia, które z kolei pozwoli na …
  3. Znalezienie wymarzonej pracy, za którą będziesz otrzymywał duże wynagrodzenie. Pracuj w niej ciężko i sumiennie (najlepiej przez 40 lat do emerytury), tak abyście razem budowali markę firmy, przez co każdy wygrywa w rozrachunku ostatecznym. Pozwoli to otworzyć ci bardzo dobrą linie kredytowa w twoim banku, który będzie się opiekował twoimi finansami, jak i pomagał w kłopotach.
  4. Znajdź sobie partnera życiowego (najlepiej w college-u), weźcie ślub zaraz po jego zakończeniu, i rozpocznijcie tworzenie swojej szczęśliwej rodziny (najlepiej troje dzieci, aby naród nie wymarł). 
  5. Zakup duży dom z ogrodem (i koniecznie z basenem), tak aby twoja rodzina miała gdzie godnie rozwijać amerykańskie wartości, organizując co-tygodniowe biesiady grillowe z sąsiadami i rodziną. Koniecznie zakupcie też psa, który będzie pilnował waszego dobytku, jako pełnowartościowy członek rodziny.
  6. Zakup duży samochód dla rodziny (koniecznie z dużym silnikiem), a najlepiej dwa tak aby rodzina mogła zwiedzać Amerykę.
  7.  Wychodźcie często na kolacje i do kina. Jeździjcie na wymarzone wakacje, i nie martwcie się o koszta, bo za wszystko i tak płacicie kartą kredytową, którą opiekuje się twój bank, w oparciu o twoją dobrą pracę.
  8. Koniecznie wyślij trójkę swoich dzieci na dobrą edukację (najlepiej prestiżową i bardzo drogą), aby i im było w życiu łatwiej. 
  9. Zaopiekuj się twoją starością. Odkładaj na emeryturę poprzez założenie właściwych kont w funduszach inwestycyjnych, bądź też sam inwestuj na rynkach finansowych.
  10. Żyj długo i szczęśliwie, jako że zasłużyłeś na wszystko swoją ciężką pracą i patriotyczną postawą. 

I tak oto Amerykański sen stał się narodowym etosem, obietnicą dobrobytu dla swoich obywateli, wizją mobilności społecznej (social mobility), synonimem nadziei (Hope), marzeniem dla każdego, bez względu na to, jak bardzo biedny mógłby zostać milionerem. W amerykańskich marzeniach obywatele każdej rangi czują, że mogą osiągnąć lepsze, bogatsze i szczęśliwsze życie niż ich rodzice, gdzie zasadniczo chodzi o odniesienie sukcesu. 

Propaganda sukcesu ma do siebie to, że jest tylko propagandą i niekoniecznie odzwierciedlać rzeczywistość. Pozytywna wymowa tej propagandy sprawia, że wielu ludzi zachorowało na chorobę zwaną Dysonans Poznawczy. Uwierzyło i ciągle wierzy, w końcu kto komu może zabronić marzyć? Co niekoniecznie jest nie-prawdą gdyż nadzieja umiera ostatnia. A jak jest naprawdę?

REAL LIFE

Wszystko, co do tej pory napisaliśmy jest podstawowym zrozumieniem amerykańskiego snu. Wyrażenie to zawiera słowo SEN (Dream), czyli mówi wprost i otwarcie, że American Dream jest tym czym jest. Tylko marzeniem, które może się spełnić. A co jak kilka osób marzy o tym samym? Czy wystarczy że znajdą swoje marzenie i będą nad nim mocno pracować? Gdyby każdy mógł naprawdę osiągnąć sukces ciężko pracując, byłoby to wspaniałe dla jednostki jak i społeczeństwa. Sukces w wielu przypadkach oznacza pieniądze, dlatego też każdy byłby więc bogaty i spełniony. Ale faktem jest że tak nie jest. Gdyby każdy mógł osiągnąć sukces, to nie byłoby pucybutów, śmieciarzy, pracowników kanalizacji, kasjerek, komiwojażerów, prostytutek, pimpów …

Z pewnością dla niektórych ludzi spełniło się amerykańskie marzenie. Przykładem może być Arnold Schwarzenegger. Urodził się w Europie w Austrii, skąd wyemigrował do USA, ale po jakimś czasie został aktorem i sławnym celebry-tą, co umożliwiło mu zostanie politykiem. Kolejnym przykładem jest obecna prezydentowa Melania Trump i jej kariera od modelki do najważniejszej żony świata. Takich historii jest oczywiście więcej i są one wyraźnie eksponowane, ale ile to wynosi % czy wręcz promili w ujęciu całkowitym? 

Wypadałoby zadać kolejne zasadnicze pytania. Czy ten cały American Dream jest taki piękny jak go malują? Jak to jest naprawdę z tym amerykańskim sukcesem? Dlaczego coraz większa liczba ludzi uważa, że Amerykan Dream to zwykłe kłamstwo? Jaka jest charakterystyka dystrybucji bogactwa w USA?

Wiemy że w Ameryce mieszka największa liczba miliarderów. A co z milionami umierających kompletnie spłukanych finansowo? Czy też miliony bezrobotnych, bezdomnych i bez przyjaciół, nie posiadających nawet 1000 USD w kieszeni? Czy dla nich Amerykański Sen nie jest koszmarem? Dlaczego większość amerykanów twierdzi że jest źle i nie żywi poważnych nadziei na przyszłość? 

Dlaczego ludzi zaczęli wierzyć w Donalda Trumpa i jego Make America Great Again? Czy amerykanie uważają, że jest już tak źle, że nadchodzą czasy kolejnej wojny domowej? A może wojny z “nie-widzialną” ręką polityki? Czy George Carlin mówiąc “ The owners of this country know the truth…. They called the American Dream because you have to be asleep to believe it” mógł mieć racje?

Dużo poważnych pytań, i zapewne więcej kontrowersyjnych odpowiedzi, które postaramy się przedstawić wraz z właściwa argumentacją w nadchodzącej Sadze o Ameryce. Aby zrozumieć ten cały amerykański fenomen trzeba się jednak cofnąć daleko w czasie i rozpocząć od studiowania początków historii USA, gdyż ona wiele mówi i do bardzo ciekawych wniosków może prowadzić.

Stay Tuned do kolejnej części Sagi o Ameryce.


Ps. Jeżeli podobał wam się artykuł, zachęcamy do ocenienia, skomentowania, podzielenia się przemyśleniami i za-linkowania lub podzielenia się via media.


DISCLAIMER / UWAGA! Niniejsze opracowanie (jak każde inne na tym blogu) nie ma charakteru profesjonalnej analizy, która mogłaby służyć jako podstawa decyzji inwestycyjno-biznesowych. Tekst ma na celu ogólnie przybliżyć czytelnikowi omawiany temat i jest na tyle szczegółowy lub precyzyjny, na ile autor uznał za stosowne. Jeśli szukasz głębszych informacji na poruszane tematy, zachęcam do sięgnięcia po prace specjalistów z danej dziedziny lub zajmujących się stosownym regionem/państwem/obszarem. Sam autor, na własne potrzebny, zbiera podstawowe informacje po to, by móc wyrobić sobie poglądy na interesujące go zagadnienia. Niniejszy artykuł jest efektem dociekań autora i chęci przekazania zdobytych informacji dalej w jak najbardziej przystępnej formie. 

Niniejszym Team Bmen-ów zastrzega, że publikowane informacje i tezy są wolnymi przemyśleniami amatorów, na podstawie których nie mogą być konstruowane żadne roszczenia, przyrzeczenia, obietnice te rzeczowe czy też matrymonialne. W przypadku oblania się gorącą kawą lub zakrztuszenia rogalem podczas czytania tekstu Team nie bierze za to żadnej odpowiedzialności i renty płacić nie będzie!!


LITERATURA

https://powroty.gov.pl/-/maleje-zainteresowanie-emigracja-do-usa-zwieksza-sie-liczba-powrotow-63688

https://www.rp.pl/Polityka/310079943-O-krok-od-zniesienia-wiz-do-USA-dla-Polakow.html

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/amerykanski-sen-jaka-jest-cena-za-marzenia/8lcs5ce

https://www.youtube.com/watch?v=kmpwFP1nzoo

https://www.thebalance.com/what-is-the-american-dream-quotes-and-history-3306009

https://zyciepodpalmami.com/2017/02/01/amerykanski-sen-o-co-w-nim-tak-naprawde-chodzi/

http://content.time.com/time/specials/packages/article/0,28804,2117662_2117682_2117680-1,00.html

Komentarze ( 9 )

  • Dzięki za artykuł i czekam na kolejne części.
    Kiedyś na blogu Marcina Iwucia czytałem artykuł o kosztach życia w USA i końcowe wnioski były takie, że w Polsce nie jest aż tak źle, że w Stanach duże problemy zaczynają się w momencie choroby i że koszty leczenia są horrendalne i że American Dream się skończył w latach 70 – wnioski podobne do autora.

    Poniżej jakby ktoś chciał przeczytać i porównać to wrzucam link do artykułu na blogu Marcina:
    https://marciniwuc.com/koszty-zycia-w-usa/
  • Dzięki za wpis. Może w kolejnych częściach napiszesz coś o wielkim kryzysie z 1929r.
    Daje jeszcze linki o bezdomnych w USA:
    https://www.youtube.com/watch?v=vc7-w4szWoQ
    https://www.youtube.com/watch?v=NNm-AkfO0XU
    Jak widać łatwiej upaść niż piąć się ku dobrobycie.
    • Saga o Ameryce to coś koło 10iu części pisane przez kilka osób.
      Będzie i o kryzysie 29, jak i kryzysie dolarowym 71, kryzysie 2008 i nadchodzącym kryzysie który może zmienić losy świata 🙂
    • A wiecie już mniej więcej kiedy ukażą się kolejne części?

      Jeszcze jedno moje subiektywne odczucie – tekst o takiej długości jak dla mnie jest optymalny do czytania tzn czyta się kilkanaście minut i zawiera porcje informacji która jestem w stanie przetrawić za jednym razem.
      Jeszcze raz dzięki
    • może co 2/3tyg? ilość wiedzy do przetrawienia jest wręcz przeogromna.
  • W kwestii wiz to już chyba sprawa załatwiona, i jak piszesz Donald ( a właściwie jego duch) je przywiózł.
    Pence: Polska zbliża się do uzyskania statusu kraju bezwizowego. Tylko tygodnie nas dzielą.
    https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/mike-pence-i-andrzej-duda-wiceprezydent-usa-o-zniesieniu-wiz,966133.html
  • No tak tania wykwalifikowana siła robocza się kończy trzeba ściągnąć aby mogła dalej bujać 300 mln kraj. Mądrzy już tak chętnie nie chcą przybywać jak to bywało dawniej. Dla głupców zbudowano mur obronny ale nie zmienia to faktu, że od tego mądrych nie przybędzie. Polska jest jak naczynie z którego można zasysać resztki wyuczonej zdatnej do pracy siły roboczej. W końcu nie na darmo okupant narzuca przymus nauki jego własnego języka.
    Na zdrowy rozsądek jak zniosą wizy dla polaków to będzie oznaczało, że u nich jest już NAPRAWDĘ źle skoro wpuszczają za friko. U mnie w byłej robocie dla Comcas- tu takich niewolników było naprawdę dużo. Dziś pracują zdalnie na owoce amerykańskiej gospodarki. Są o niebo tańsi niż rodowici amerykanie. A przebitka redukcji kosztów jest ogromna. 1/6 – 1/10 tego co w USA.
    Problem Polski zacznie się jak USA podupadnie na tyle, że zabierze stąd swoje grabki jak z Islandii.
    Oni do dziś tam pamiętają jak się kręciło jak byli amerykanie.
  • pogratulować, czyta się jak dobrą książkę… cierpliwości i przenikliwości pewnie nie zabraknie… czekam na dalsze części


  • Skomentuj