O czym będą snute rozważania
W serii artykułów poświęconych Systemowi Rezerwy Federalnej (Federal Reserve System) – znanej szerzej pod akronimem FED – postaram się wam przybliżyć legislację, działanie, politykę, narzędzia, strukturę i historię banku centralnego Stanów Zjednoczonych.
Dotychczas na rodzimym poletku wydawniczym, temat Systemu Rezerwy Federalnej nie doczekał się zbyt wielu prac badawczych. Istnieje szereg publikacji autorów zagranicznych przetłumaczonych na język polski, jednak wiele oryginalnie opublikowanych w USA nie doczekało się jeszcze przełożenia z anglo-amerykańskiego. Chlubnym wyjątkiem rodzimej produkcji jest książka Dr. Wojciecha Kwiatkowskiego pt. “System Rezerwy Federalnej” a zajmuje się ona zagadnieniem głównie ze strony prawniczej i strukturalnej.
Część publikacji to synteza wiedzy o banku centralnym USA, część jest pozycjami biograficznymi poświęconymi polityce konkretnych przewodniczących, a część poświęcona jest wspomnieniom i tzw. insider’s look, czyli spojrzeniem z perspektywy byłego pracownika instytucji. Obok tej oficjalnej, istnieje też seria publikacji które traktują FED jako organizację będącej polem do działalności “kapitału prywatnego rządzącego światem lub przynajmniej USA”. W ostatnich latach tematem – w kontekście tego ostatniego – zajął się m.in. chiński ekonomista Song Hongbing w swojej poczytnej popularno – naukowej serii „Wojna o Pieniądz”.
Zarówno w światowej jak i rodzimej blogosferze, na portalach informacyjnych, oraz finansowych, zagadnienia związane z FED przejawiają się non stop. Mowa tu przede wszystkim o aktualnościach z zakresu polityki pieniężnej. Będąc primum inter pares banków centralnych świata i pełniąc funkcję nadzorcy amerykańskiego dolara, który to od 1944 r. pełni rolę waluty rezerwowej oraz głównej waluty używanej w rozliczeniach bilateralnych, trudno aby System Rezerwy Federalnej nie był na samym środku sceny i w blasku reflektorów.
W serii którą zaczynam, zamiast trzymać się układu chronologicznego i pakować do niego wszystko co działo się w przedziale czasowym x-y, zdecydowałem się podzielić cykl tematycznie. W tytułach artykułów znajdziecie informację czego konkretnie będzie ów dotyczyć. Spowoduje to zapewne powtórzenia pewnych danych faktograficznych, ale ułatwi zapoznanie się z zagadnieniem pod względem tematu. Z drugiej strony, część danych może być początkowo przedstawiona ledwie zarysem i doczeka się pełnego opracowania z czasem.
Proszę zatem o cierpliwość, a w razie pytań, sugestii, krytyki czy chęci przedyskutowania jakiegoś zagadnienia – mamy ku temu sekcję komentarzy.
Jako że o FED pisano na przestrzeni ostatnich 106 lat wiele i w różnych kontekstach (wykluczam w tej liczbie tzw. Pierwszy i Drugi Bank Stanów Zjednoczonych zakładane w XVIII i XIX w.), dlatego też zebranie, kwerenda i weryfikacja danych z co poniektórych publikacji będzie czaso- i praco-chłonna. Jako że nie jestem insiderem, ani członkiem którejkolwiek z tajnych, elitarnych czy egalitarnych organizacji (a przynajmniej chcę abyście w to wierzyli), a także ze względu na ograniczenie źródeł mi dostępnych, nie obiecuję rozstrzygnąć raz na zawsze kwestii typu “czy Rockefellerowie, Morganowie i Rothschildowie kierują polityką FED?”. Na tyle na ile to możliwe, spróbuję jednak zmierzyć z pewnymi hipotezami.
Z tego też miejsca zapraszam do lektury i przypominam w razie czego, że człowiek jest istotą omylną.
Teoria instytucjonalności bankowości centralnej
Czym jest bank centralny, można by pisać i pisać i nie tacy już próbowali ze skutkami rożnymi. Spróbuję tu zarysować podstawowe zagadnienia, zainteresowanych dokładniejszym rozpisaniem tematu zachęcam do przeczytania Bmenowskiej Sagi o centralnych Szamanach.
W dzisiejszym świecie uznaje się bankowość centralną jako system organizacyjny tradycyjnego pośrednictwa finansowego banków i instytucji kredytowych. Odnosi się to zarówno do działalności banku centralnego, jak i różnych rodzajów przedsiębiorstw bankowych – banki komercyjne, spółdzielcze itd.
Próbując opisać bezpieczeństwo systemu bankowego mamy do czynienia z systemem składającym się z 4 głównych elementów pełniących razem funkcje profilaktyczną, ostrożnościową, zabezpieczającą i przeciwdziałania kryzysowego.
- Banki centralne
- Lokalne i międzynarodowe organizacje finansowe
- Instytucje – gwaranci depozytów
- Instytucje nadzoru bankowego
A zatem jakie funkcje zawiera w sobie bank centralny? Jest on bankiem banków, bankiem emisyjnym i bankiem państwa
- Jest bankiem banków czyli organizuje i współuczestniczy w systemie rozliczeń
- Reguluje działalność banków komercyjnych, aczkolwiek to często zazębia się z prerogatywami legislatywy krajowej
- Wspiera system rozliczeń bankowych w kraju i w skali międzynarodowej
- Emituje pieniądz gotówkowy i kredytowy – jakby nie patrzeć wszystkie kolorowe papierki określane jaki fiat noszą informację z nazwą emitenta
- Oddziałuje na ilość pieniądza w obiegu (m.in. poprzez stopy procentowe, politykę QE, QT oraz innego rodzaju interwencje rynkowe)
- Określa wartość pieniądza i dąży do niej poprzez kreowanie podaży, stopy i kursu walutowego.
- Obsługuje budżet państwa, czyli działa jako najwyższy księgowy w kraju
- Prowadzi rachunki bankowe kraju, włącznie z depozytami w papierach wartościowych, walutach obcych i złocie
- Prowadzi działalność statystyczno-informacyjną
Współczesne nam nurty twierdzą, że wszystkie te funkcje – bez względu czy wchodzimy w zagadnienie detalicznie czy tylko pobieżnie – wymagają nadania mu wysokiego stopnia niezależności, który to jest tematem bardzo dyskusyjnym. Ma to na celu chronić instytucję centralną przed czynnikami zewnętrznymi które nie tylko zakłócałyby jego działalność statutową, ale próbowałyby wpływać nań celem realizacji swoich krótkoterminowych celów, nie patrząc na czynniki długoterminowe (jak np. rządy populistyczne).
Współczesny model banku centralnego powstał w efekcie potrzeby zachowania równowagi pieniężnej gospodarki światowej trapionej kryzysami finansowymi. Jest to spora zmiana przez wieki, pierwsze banki centralne miały bowiem przede wszystkim za zadanie być pożyczkodawcą ostatecznej instancji (plus funkcje dodatkowe lokalnie różne w zależności czy mowa o Szwecji, Anglii czy Holandii).
Wraz z ostatecznym załamaniem systemu waluty podpartej złotem (tak najbardziej ostatecznie to w 1976 r., bo upadek systemu Bretton Woods próbowano zastępować Smithsonian Agreement), banki centralne w większości uzyskały nowe zadania, przekształcające je w instytucje publiczne, działające na zlecenie władzy ustawodawczej i posiadającej funkcje instytucji państwowej.
Postulat niezależności pojawił się wraz zakwestionowaniem przez monetarystów (m.in. Friedmanici) zdolności do pobudzania gospodarki poprzez podaż pieniądza, której trwałym efektem w długim okresie był wzrost inflacji. A z wysoką inflacją przez lata 70-80-te walczył cały zachodni świat.
Skoro zatem system w którym banki centrale funkcjonują jako agencja podległa lokalnemu ministerstwu skarbu, doprowadził do takiego stanu rzeczy, i to w sytuacji gdy główna waluta rozliczeniowa świata -USD – była złączona więzami wymienialności ze złotem – co teoretycznie miało być gwarantem trwałości systemu – znaczyło to, że zależność banków centralnych wiąże im ręce i zdecydowano się od niej odejść.
Argumentacja przemawiająca za nadaniem i zwiększaniem autonomii banów centralnych zawiera się w następujących punktach.
- Polityczno-ekonomiczna – niezależny bank centralny pozwala uodpornić go na oddziaływanie polityki. Cykle wyborcze mogą przerodzić się bowiem w populistyczne oddziaływanie na instytucję centralną celem krótkookresowego pobudzenia gospodarczego, które to czystym przypadkiem miało miejsce w okresie poprzedzającym wybory parlamentarne.
- Ekonomiczne – niezależność działań pozwala Bankowi działać długofalowo opierając się na obiektywnej ocenie sytuacji i przesłankach racjonalnych. Badania stopnia korelacji niezależności ze stabilnością cen, wzrostem gospodarczym i czynnikiem inflacyjnym zdają się to potwierdzać.
- Ufność – niezależność pozwala na zyskanie ufności podmiotów gospodarczych a dzięki temu z czasem ułatwioną implementację skutecznej choć niepopularnej polityki pieniężnej. Zmniejsza to zatem time lag czyli opóźnienie pomiędzy zatwierdzeniem procedury a wprowadzeniem jej w życie spowodowanej brakiem zaufania podmiotów. Brak opóźnień zaś to skuteczna i szybka implementacja polityki mającej na celu np. podłożenie poduszki pod głowę upadającego banku, którego śmierć mogłaby spowodować efekt domina.
- Funkcjonalna – Umożliwia samodzielne uprawianie polityki pieniężnej, swobodny wybór strategii, użycia odpowiednich narzędzi i to wszystko bez długotrwałych debat i prób przekonania organu nadzorczego jakim było ministerstwo skarbu państwa np.
Niezależność instytucji centralnej niesie za sobą jednak inne zagrożenia. W okresie międzywojennym, niezależne w pełni i niekontrolowane banki centralne, których prezesi spotykali się w Szwajcarii lub w Nowym Jorku, również nie uchronili świata przed kryzysem, a wręcz spotęgowali jego efekty poprzez działania poprzedzające.
Ponadto, zrzeszanie się banków centralnych w organizacjach międzynarodowych – jak np Bank Światowy czy IMF – owszem daje im możliwość koordynacji działań, lecz siła głosów rozłożona jest tam w zależności od wielkości depozytów. Najważniejsze banki centralne to te najbogatsze – o największym udziale. Mają zatem przewagę nad innymi i potencjalnie większe możliwości dostosowania wspólnych działań do swoich potrzeb. Analogicznie widzimy to w Parlamencie Europejskim (ilość miejsc zależna od ilości mieszkańców państwa) i w ONZ (Rada Bezpieczeństwa z prawem veto).
Założenie w którym władze państwowe składają się z uczciwych ludzi, będących ekspertami w swoich dziedzinach, myślących o długoterminowym interesie państwa i zajmujących stanowiska tylko dzięki kompetencjom a nie np. z klucza partyjnego, zapewne uznano za teoretyczne i nie mające zastosowania.
Potencjalnie ma więc tu zastosowanie dylemat lojalnościowy – bank centralny może stanąć przed dylematem czy stać po stronie dobra światowego czy dobra własnego kraju. Z takowym w postaci Dylematu Triffina zetknęły się USA w latach 60-tych, i stykają się dzisiaj w ramach re-inżynierii USD.
Z kolei argumentacja przemawiająca przeciw niezależności zawiera się w następujących punktach:
- Ustrojowo-prawna – czy istnienie w demokratycznym systemie gospodarczym instytucji o kluczowych kompetencjach dla państwa, które nie poddaje się jednocześnie demokratycznej legitymizacji jest dopuszczalne?
- Ekonomiczny – polityka monetarna to część polityki finansowej i w sytuacji gdy obydwie są prowadzone przez 2 niezależne organy wyklucza skuteczność i logikę działania
- Odpowiedzialność – rząd i bank centralny odpowiadają za zazębiające się wzajemnie elementy gospodarki. Wyłączenie zarządzania rezerwami dewizowymi, stabilności cenowej czy polityki kursowej z nich z pod jurysdykcji rządu sprawia iż cała instytucja państwa jest słabsza niż się wydaje
- Spisek – wszelkiej maści teorie spiskowe – kto posiada jaki bank, kto kieruje kim i kto pociąga za sznurki. Zdaję sobie sprawę że stawianie takiego punktu zaraz po polityce monetarnej i kompetencjach rządowych może wydawać się śmieszne, ale jest to punkt poruszany chyba z największą częstotliwością w kontekście bankowości centralnej.
Potencjalnie zatem, gdyby rząd chciał skorzystać z pewnych rozwiązań celem poprawienia sytuacji balansu, długu czy rozwiązania braku funduszy – choćby tylko jednorazowo – ma związane ręce, bo pewne zagadnienia leżą tylko w gestii banku centralnego i dodatkowo obostrzane są zapisami ustawowymi i konstytucyjnymi.
Największym propagatorem i zwolennikiem wolności i niezależności banków centralnych, a jednocześnie oddzielenia go od władz państwowych jest IMF. Ów monitoruje wskaźniki “wolności” banków centralnych za pomocą 2 opracowanych skali nazwanych od nazwisk badaczy – GMT (Grilli, Masciandaro, Tabellini) i Cukiermana. Ostatni raport jaki udało mi się znaleźć pochodzi z 2003 r. i dzieli się na 2 osobne sekcje – autonomii politycznej i ekonomicznej. Zobaczmy zatem jak prezentuje się na tej liście kilka z banków centralnych i porównajmy to do FED. Wybrałem dla was kilka z ważnych banków centralnych obu Ameryk (Kanada, Meksyk, Brazylia, Argentyna), najważniejsze Europy (UK, Niemcy, ECB, Szwajcaria) oraz dla porównania Polskę i jeden z najbardziej rządowo zależnych banków centralnych w krajach demokratycznych – Nowa Zelandia.
Z braku danych IMF za najnowszy okres, aby zaprezentować aktualne trendy w transparentności skorzystałem z innego opracowania, w którym przyjęto inną metodologię (Eijffinger and Geraats) i skalę. Ponownie przetworzyłem dane pokazując wybrane przeze mnie banki, jednak zabrakło nam Brazylii, Niemiec i Polski.
Tabela poniżej, to ogólny sumaryczny indeks przejrzystości banku centralnego. W latach po ostatnim kryzysie zarówno banki centralne krajów rozwiniętych, rozwijających się oraz tzw. rynków granicznych (frontier markets) zwiększały swoją transparentność. W szczególności te ostatnie. Tłumaczy się to wyraźnym zaangażowaniem w stabilizację cen, czyli m.in. ustaleniem targetów inflacyjnych. W krajach rozwiniętych taka polityka prowadzona jest od dłuższego czasu.
Na składową wyniku każdego banku liczonego w skali 1-3
- Polityczna – dotyczy niepodległości instytucji centralnej w stosunku do rządu.
- Ekonomiczna – dotyczy jawnego prowadzenia głównych danych ekonomicznych jak PKB, CPI, podaż, zatrudnienie oraz jawność modelu makroekonomicznego jakim posługuje się bank.
- Proceduralna – czyli czy bank publikuje ramy wg. których decyzje zostały podjęte, łącznie z minutes i rejestrami głosowań.
- Tworzenia polityki – czyli m.in. tłumaczenia dlaczego podjęto takie a nie inne decyzje
- Operacyjna – przejrzystość operacyjna uzyskiwania celów i przewidywania zagrożeń.
Zależność jest więc zła, niezależność ma także sporo wad. Może by więc zastosować jakiś model z wentylem bezpieczeństwa? Jakiś nadzór legislatywy i egzekutywy choćby formalny? Czy zatem coś takiego ma FED
Lokalna instytucjonalność bankowości centralnej
Instytucjonalność banku centralnego jest przede wszystkim zależna od czynników indywidualnych, funkcjonujących w państwie – jego tradycji, prawodawstwu i cech indywidualnych sektora publicznego i prywatnego.
Jak wiemy, we wszystkich krajach identyfikujących się jako demokratyczne istnieje trójpodział władzy, który opisał oświeceniowy francuski filozof i prawnik znany nam jako Monteskiusz. Ów trójpodział opisuje nam istnienie władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, mówiąc jednocześnie o wzajemnym wspieraniu się powyższych, jak i o wzajemnej kontroli. Lokalnie trójpodział może być z lekka przesunięty w którąś stronę. Nie ma pośród wymienionych władz jednak władzy fiskalnej/bankowej/finansowej czy jakkolwiek ją nazwać.
Idea bankowości centralnej jest po prostu dość świeża – zaczęła rozprzestrzeniać się w połowie XIX w na ówczesne kraje rynków rozwiniętych a wraz z upływem czasu, w szczególności w XX w. na rynki wschodzące. Większość banków centralnych doczekała się z czasem wpisania w lokalną ustawę zasadniczą (w Polsce – Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Rozdział X, Art. 227, rok 1997) oraz poświęcono jej specjalną legislację (w Polsce – Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 roku o Narodowym Banku Polskim).
Banki centralne wyłamują nam się z trójpodziału władzy, jako posiadające cechy sektora publicznego i prywatnego:
- Publicznego, bowiem ich utworzenie i często nominalny nadzór czy kontrola leży w gestii Ministra czy Sekretarza Finansów danego kraju, lub Kongresu/Sejmu/Senatu w postaci specjalnych agend czy komisji.
- Prywatnego, bowiem usytuowane są głęboko w bankowości komercyjnej, ich struktura często przypomina tę z bankowości prywatnej/korporacyjnej a swoją funkcję spełniają w dużej mierze poprzez dokonywanie operacji na rynkach kapitałowych.
I standard ten ma miejsce zarówno w bankach centralnych ściśle kontrolowanych przez rząd (model nowozelandzki) jak i tych cieszących się tzw. pełną niepodległością (Deutsche Bundesbank). Tak oto w kilku wybranych krajach można spotkać się z różnymi terminami opisującymi zjawisko zależności banku centralnego w strukturach władzy:
- Sui generis (Francja)
- Nebenregierung (Niemcy)
- Independent within government (USA)
Zakresy te są dość szerokie i w każdym przypadku banku centralnego, należy rozpatrywać poziom jego zależności indywidualnie i na wielu płaszczyznach. Dla przykładu – Bank Centralny Nowej Zelandii ma przedstawiane przez Ministra Skarbu cele inflacyjne do zrealizowania, a sposób w jaki tego dokona, leży już w jego gestii.
W świecie istnieje 5 różnych systemów prawnych, które można dzielić dalej w zależności od dostosowania do lokalnych potrzeb czy od stopnia ukierunkowania politycznego. Mamy zatem civil law, common law, customary law, muslim law (Sharia, Fiqh) i jewish law (Halakha). Nas w kontekście FED interesuje common law czyli system anglosaksoński oparty na precedensach. W tymże przyjęto że banki centralne traktuje się jako quasi-autonomiczne organizacje pozarządowe.
Zakres praw i obowiązków poza czynnikami lokalnymi może być powodowany również tendencjami światowymi. W okresie międzywojennym europejskie banki centralne w większości cieszyły się pełnią praw i niezależnością, aby po 1945 r. zostać znacjonalizowane w ramach sukcesów wyborczych partii socjalistycznych w Europie Zachodniej. Pewną dozę niepodległości od swoich ministerstw skarbu, prowadzącą do niepodległości pełnej zaczęły odzyskiwać dopiero w latach 80-tych. Z kolei o FED można powiedzieć że uzyskał niezależność od Sekretarza Skarbu w 1951 r. dzięki Federal Reserve and the Treasury Department Accord.
Jak daleko sięgają prerogatywy banku centralnego? Mogą być quasi-ustawodawcze, quasi-wykonawcze i quasi-sądownicze. I znów – tu nie ma jednolitego schematu dla wszystkich banków centralnych – będzie się to różnić w zależności od kraju, jego tradycji, doświadczeń historycznych, czy wręcz z powodu aktualnych tendencji lokalnych czy światowych:
- Na czele rodzimego NBP mamy Prezesa, Bankowi Anglii przewodzi Gubernator, a systemowi Rezerwy Federalnej – aby uniknąć niechcianych historycznych porównań do Londyńskiego BOE i ze względu na rozmiar zarządzanych terytoriów – Chairman – czyli przewodniczący.
- W roku 1945 w Polsce nowo utworzony NBP, zastąpił międzywojenny Bank Polski Spółka Akcyjna i był organem całkowicie zależnym od władz. W rok później w Wielkiej Brytanii znacjonalizowany został BoE, stając się instytucją podległą Exchequer czyli Ministerstwu Skarbu, ale wciąż pod starą nazwą. Z kolei w tym samym okresie FED nie spotkała ani nacjonalizacja ani wymuszony rebranding. Co więcej, dzięki podpisanemu w 1951 r. porozumieniu z Treasury Departament stał się instytucjonalnie niezależny od skarbówki.
Jednakże jeśli chodzi o główne struktury to mamy w końcu podobieństwa! Będziemy opierać się na schemacie dwupoziomowym (choć w przypadku FED mowa będzie raczej o trzystopniowym), współzależnych organów decyzyjnych, które – znów w zależności od wielu czynników – będą po prostu inaczej się nazywać, a których funkcje i podział zadań prezentować będzie się mniej więcej wg. poniższego podziału:
- Rada, Dyrekcja, Komitet czyli ciało kolegialne będące głównym organem decyzyjnym, działający periodycznie. Przykładem jest są odpowiednie komitety z BOE, FOMC z FED czy Zarząd Polityki Pieniężnej NBP. Teoretycznie organ decyzyjny i profesjonalnie przygotowany do panelu dyskusyjnego odbywającego się w wyznaczonych okresach.
- Zarząd, Dyrektoriat, Komisja czyli organ wykonawczy , w skład którego wchodzi głowa organizacji a który zajmuje się administracją i bieżącą działalnością banku. Część składu pochodzi zazwyczaj z nominacji państwowego organu władzy ustawodawczej. Ów organ działać ma non stop. W NBP jest to zarząd, w FED Board of Governors a w BOE Court of Directors.
Nie uprzedzajmy jednak faktów – o strukturze jeszcze będziemy rozmawiać.
Tymczasem wracając do teorii instytucjonalności – należy pamiętać, że oczywiście mowa tu o teorii. Historia wielokrotnie udowodniła, że pod przywództwem charyzmatycznego lub apodyktycznego szefa, rozkład sił decyzyjnych przesuwał się bliżej persony centralnej (vide międzywojenny BOE za gubernatury Normana, który opisywałem swego czasu). Dla przykładu – za czasów Alana Greenspana – czyli człowieka legendy w USA – decyzje na forum FOMC podejmowane były w bardziej autorytatywny sposób. Przejmujący po nim schedę – Ben Bernanke – musiał wielokrotnie zachęcać członków do prowadzenia dyskusji czy wręcz kwestionowania swoich własnych pomysłów.
Ulokowanie w ramach systemu administracyjnego USA
Najważniejszą podstawą prawną w USA jest Konstytucja która to weszła w życie w 1789 r., sygnowana przez tzw. “ojców założycieli” . I choć doczekała się ona wielu poprawek dostosowującej ją do wymogów dziejów, ze względu na nieprzerwaną ciągłość i legitymizację władz USA darzona jest wielką estymą. Konstytucja USA świetnie i klarownie rozpisuje zależności pomiędzy monteskiuszowskimi filarami władzy, nie mówi jednak nic o wytworzeniu organu centralnego bankowości. Podobnież zresztą ojcowie założyciele byli przeciwnikami takiej instytucji. A zatem FED nie jest organem wywodzącym się z konstytucji. Trudność sprawia też przyporządkowanie go do jednego z filarów trójpodziału władzy, który Konstytucja USA tak klarownie przedstawia – FED ma powiązania zarówno z egzekutywą jak i legislatywą
Wchodząc na stronę rządową USA i wybierając sekcję agencji federalnych a następnie literę alfabetu znajdującą się pomiędzy “E” i “G” znajdziemy w końcu Federal Reserve System wylistowaną pośród wielu agencji rządu federalnego USA. Dowiemy się tam, że FED jest niezależną agencją federalną. Tylko że jeśliby przypatrzeć się obszernej liście, to znajdziemy tam zarówno gigantów jak CIA jak i pomniejsze agencje o mniej kluczowej roli. W przypadku FED jest jednak klika elementów które stawiają zaklasyfikowanie go tylko jako agencja federalna pod znakiem zapytania.
- Za Wojciechem Kwiatkowskim: “Pewnym uzasadnieniem uznawania SRF za podmiot podległy federalnej egzekutywie może być pierwszy nieformalny komentarz do konstytucji USA – tj. zbiór esejów pt. Artykuły Federalisty. Autorzy używali tam każdorazowo terminu „federalny” jako zamiennika dla określenia rządu federalnego”
- Od lat 30-tych aż po 1951 r. zasiadali w zarządzie FED zgodnie z zasadą ex officio (czyli z powodu pełnionej funkcji) Sekretarz Skarbu i Kontroler Waluty. Od 1951 r., czyli od podpisania Monetary Accord of 1951, System Rezerwy Federalnej uwolniony jest od nadzoru US Treasury.
- Ustawowo FED zobowiązany jest do współpracy z Departamentem Skarbu celem wykonania koncepcji ekonomicznej zgodnie z założeniem urzędującego POTUS-a (President Of The United States), czyli np. sprzedaży obligacji rządowych, czy przy ustaleniach polityki walutowej. Przesuwa to FED w stronę egzekutywy czyli władzy wykonawczej.
- To Kongres zdecydował o utworzeniu Systemu Rezerwy federalnej i scedował nań część swoich uprawnień i zadań, które mógłby realizować samodzielnie. Ponadto to Kongres jest w mocy aby okresowo kontrolować działania FED, oczekiwać sprawozdań z prowadzonej polityki, może także zmodyfikować strukturę, cele i zadania banku.
- Co wyróżnia FED od innych agencji rządowych jak np. Federal Mediation and Conciliation Service? Jako jedyna instytucja której podstawą jest prawo federalne, nie otrzymuje subsydiów i dotacji z budżetu federalnego – operuje na obracanych środkach, których gross przekazuje do budżetu państwa, pozostawiając odpowiedni procent akcjonariuszom. Ten temat chwilowo pozostawmy – o finansowaniu FED będziemy jeszcze rozmawiać, ale jest to punkt znacząco wyróżniający ww. od innych agencji federalnych. Potencjalnie w ten sposób Kongres pozbawił się najważniejszego narzędzia nadzoru administracyjnego.
A zatem FED nie otrzymuje dotacji budżetowej, może prowadzić samodzielną politykę celem realizacji narzuconych norm, jest w stanie realizować po części zarówno legislatywę (prawo bankowe) jak i egzekutywę (nadzór). Z powodu pełnionych funkcji oraz udziału sektora prywatnego, FED wyłamuje się z klasycznego schematu zero-jedynkowego agencji federalnej (urzędnicy państwowi i obywatele) – ponieważ cały czas współpracuje z korporacyjnym sektorem prywatnym, stosując narzędzia zarówno rynkowe jak i administracyjne.
Na pewnym etapie rozwoju USA, Kongres nie był w stanie kontrolować już pełnego zakresu administracyjno-legislacyjnego dlatego też scedował część uprawnień na nowo wytwarzane agencje federalne czy regulacyjne. Zaczęto zatem wytwarzać tzw. Regulatory Agencies. Polskie tłumaczenie – regulator rynku – nie jest dosłownym, ale dobrze oddaje ducha idei.
Regulatory Agency to już poziom wyżej od agencji federalnej. Aczkolwiek już trochę trudniej takową zdefiniować, jako że w ustawodawstwie USA nie ma definicji takowej. Z pomocą przychodzi nam tu Wojciech Kwiatkowski, którego będę jeszcze wielokrotnie przytaczać: “Komisja Senatu ds. nadzoru nad administracją publiczną utworzyła na swoje potrzeby własną definicję, zgodnie z którą federalna agencja regulacyjna powinna się ce- chować prawem do wydawania decyzji, prawem do określania standardów i wydawania wskazówek, które determinują styl prowadzenia działalności, powinna być nakierowana głównie na krajowy rynek, członkowie tego gremium winni być powoływani przez prezydenta, podmioty te powinny być zarządzane przez gremium kolegialne minimum pięcioosobowe, a ich kadencje powinny być długie i z góry ustalone – zazwyczaj na okres od czterech do siedmiu lat. Poza tym prezydent powinien mieć możliwość usunięcia członków z organów decyzyjnych takiej agencji, ale jedynie w określonych sytuacjach. W wypadku Systemu Rezerwy Federalnej wszystkie te przesłanki wydają się spełnione.”
Spełnione i znowu przekroczone. FED nie tylko jest regulatorem rynkowym, ale przecież współpracuje z sektorem prywatnym używając narzędzi rynkowych. Następnie nie zapominajmy że akcjonariuszami 12 banków członkowskich FED są podmioty prywatne – inne banki – członkowie systemu rezerwy federalnej, które wraz z przystąpieniem, nabywają udziały, które oficjalnie nie są zbywalne (no ale co to za problem przy friendly czy hostile takover). Znacząca mniejszość wchodząca w skład Federalnego Komitetu ds. Otwartego Rynku (dalej: FOMC) pochodzi z tychże bezpośrednio. No i wreszcie najważniejsze i wspominane już kilkukrotnie. FED posiada pełnię autonomii budżetowej. Takich luksusów nie mają ani NASA, ani DEA, CIA ani FBI.
Przykłady regulatorów rynkowych w USA to chociażby Federalna Komisja Łączności (Federal Communications Commision – FCC) czy Komisja ds. Energii Atomowej (Nuclear Regulatory Commision – NRC).
Na ten moment proponuję zatem tezę – FED spełnia wymogi agencji federalnej – czyli rządowej agencji niższego szczebla. Spełnia również i wykracza poza definicję Regulatory Agency którą można uznawać za federalną wyższego stopnia. Określmy go zatem mianem hybrydowej/autonomicznej agencji regulacyjnej.
Autonomicznej – ponieważ nie możemy powiedzieć że jest organem niepodległym – spełnia bowiem założenia przyjęte przez Komisję Senatu ds. Nadzoru nad Administracją oraz posiada nad sobą nadzór Kongresu.
Hybrydowej zaś – ponieważ jako agencja rządowa wchodzi głęboko w rynek prywatny, dokonując na nim operacje przewidziane w zakresie swoich obowiązków.
Pomiędzy egzekutywą a legislatywą – Kongres
FED nie jest organem konstytucyjnym – tzn. nie pojawia się w oryginalnym tekście konstytucji USA, ani w żadnej z dalszych poprawek. Dla porównania – rodzimy NBP wpisany jest w Konstytucji z 1997 r. jak już zaznaczyłem wcześniej, a brytyjski BoE wymieniany jest w dokumentach prawnych odnoszących się do zasad rządzenia państwem (w UK nie ma konstytucji). Skąd zatem FED?
Wspomniałem wcześniej, że Kongres na pewnym poziomie swojej działalności zaczął zlecać wytwarzanie odpowiednich organów. Dlaczego nie miałby robić tego bezpośrednio czy też administrować samodzielnie? Przy tworzeniu agencji federalnych, a w szczególności Regulatory Agencies pojawia się przecież szerokie pole do popisu dla wszystkich lobbystów.
Musimy tu odwołać się znów do Ojców Założycieli i Konstytucji. Artykuł I, sekcja 8 nadaje Kongresowi – czyli legislatywie – następujące prawa co do polityki pieniężnej:
“The Congress shall have Power To lay and collect Taxes, Duties, Imposts and Excises, to pay the Debts and provide for the common Defence and general Welfare of the United States; but all Duties, Imposts and Excises shall be uniform throughout the United States”
Innymi słowy, konstytucja zobowiązuje Kongres do prowadzenia tejże. Jednak wraz z napływem kolejnych obowiązków i z powodu stylu pracy Kongres staje się z czasem niewydolny. Nie bez znaczenia jest tu też przyrost ludnościowy i terytorialny USA, którego być może Ojcowie Założyciele nie przewidzieli.
Dziś, Kongres – czyli obydwie izby to łącznie 535 członków. Liczba senatorów równa jest liczbie stanów wchodzących w skład unii razy 2, tak aby z każdego stanu pochodziło 2 senatorów i od 1959 r. wynosi 100. Z kolei liczba członków izby Reprezentantów do 1920 r. zależna była od liczby obywateli (z wyłączeniem Indian i niewolników) obliczanej w co 10-letnich spisach powszechnych, z założeniem że na 1 reprezentanta może przypadać maksimum 30 tys. obywateli i że reprezentowany ma być każdy stan. Aktualna liczba 435 ustalona w 1920 r. od tego momentu nie uległa zmianie i przez jednych uznawana jest za wystarczającą a przez innych za dużą. Dochodzi do tego jeszcze temat migracji ludności i jej nieregularnego przyrostu geograficznego, co powoduje zmiany w ilości reprezentujących co poniektóre stany a te przecież nie są jednomyślne w temacie polityki krajowej.
Następnie mamy problem specyfiki polityki stolicy (Waszyngton, District Pennsylvania, lub po prostu District Central czyli DC) w której mamy do czynienia praktycznie non stop z wyborami i walką o wpływy. Senatorów (wyższa izba Kongresu) wybiera się co 6 lat, co 4 lata wybiera się Prezydenta, a co 2 lata zaś (osławiony ostatnio halfterm) członków niższej izby Kongresu. Takie rozwiązanie sprzyja niestety oportunizmowi politycznemu i oczywiście jest podatnym polem dla politycznego lobbingu.
Kongres, jako 535 głów, działająca sesyjnie i dwuizbowo, być może byłby w stanie na drodze ustaw ogłaszać wymagany poziom rezerw i stóp procentowych. Jednak działałoby to powoli Dodajmy do tego jeszcze brak poziomu wiedzy ekonomicznej w społeczeństwie USA (jak i w każdym innym), oraz potencjalną łatwość upolityczniania działań. Mowa tu jednak tylko i wyłącznie o podstawach. Niewyobrażalne w tym kontekście byłoby przeprowadzanie operacji rynkowych a działanie jako pożyczkodawca ostatniej szansy byłoby w większości przypadków spóźnione – mówimy tu przecież o sytuacji w której często liczą się godziny czy minuty. Spodziewać należałoby się zatem sporej obstrukcji legislacyjnej, jednak i tak najważniejszym byłby brak organu egzekucyjnego – przypominam – Kongres to legislatywa a nie egzekutywa.
A zatem wydaje się logiczne, że Kongres musiał zlecić z czasem wytworzenie organu, który mógłby spinać razem wszystkie tu wspomniane punkty. Podobnie miałaby się sprawa w przypadku wywiadu czy kosmicznej aeronautyki – w każdym z tych przypadków Kongres nie posiada bowiem specjalistycznej wiedzy. W ciągu okresu 1947 – 2014 r. FED i jego polityka monetarna 879 razy stawał się przedmiotem propozycji zmian legislacyjnych w Kongresie. Mowa tu zarówno o zmianach realnie osiągalnych i przemyślanych, jak np. zmiany strukturalne, oraz o zmianach z kategorii pobożnych życzeń, jak np. ponowne wprowadzenie standardu złota. Te 879 prób (udanych i nieudanych) przeprowadzonych zostało łącznie przez 333 oryginatorów.
Próby przeprowadzenia zmian zbiegają się zazwyczaj w czasie ze stagnacją czy kryzysem – wtedy bowiem członkowie Kongresu chętniej nadstawiają ucha propozycjom reformy niewydolnego systemu finansowego. Zazwyczaj wtedy dopiero do głosu dopuszcza się ekonomiczne nurty opozycyjne do aktualnych, jak np. “Austriaków” przy objęciu teki premiera w UK przez Margaret Thatcher czy “Friedmanitów” w administracji Nixona. W każdym razie na poniższych wykresach możemy zobaczyć ciekawe zestawy danych w odniesieniu do FED w kontekście uśrednionego misery index czyli wskaźnika złej sytuacji gospodarczej w USA.
Pierwszy z wykresów prezentuje nam ilość prób dokonania zmian legislacyjnych Systemu Rezerwy Federalnej przez Kongres czyli legislatywę USA w okresie 1947-2014 r. w stosunku do wspomnianego wyżej wskaźnika. Widać że powojenne złote lata oraz dekada Alana Greenspana (1987-2006 r.) to czas mniejszego zainteresowania Kongresu swoim bankiem centralnym. Z kolei natężenie mamy od końcówki lat 50-tych aż po lata 60-te (czyli naddrukowywanie dolara) a dalej 70-80 (upadek systemu Bretton Woods, próby stworzenia Smithsonian Agreement, kryzys lat 80-tych itp.).
Ten wykres z kolei pokazuje nam proporcję zaproponowanych zmian legislacyjnych poszerzających i zawężających władztwo FED już jako wynik odjęcia jednej wartości od drugiej (w księgowości anglosaskiej zabieg ten nazywa się contra a ogólnie chodzi tu o balans). Słupki powyżej zera to propozycje ograniczające, poniżej zera zaś proponujące poszerzenie zakresu działania
W przedostatnim – 115 Kongresie (03/01/2017-03/01/2019) – próbowano m.in przepchnąć bezskutecznie jedne z najbardziej standardowych i powtarzających się postulatów:
- Zwiększenie wagi głosów prezydentów banków członkowskich FED, kosztem NY Fed i Rady Gubernatorów
- Zwiększenie odpowiedzialności FED przed Kongresem, zwiększenie nadzoru tegoż nad FED.
- Zmiany w obliczaniu zasad polityki monetarnej – tak aby FED musiał skonsultować podjętą decyzję z zalecanym przez Kongres kursem.
- Zmniejszenie możliwości udzielania tzw. emergency loans przez FED w trybie niejawnym.
- Zmiany w strukturze balance sheet FED wymagające udziału pewnych aktywów w pewnych poziomach i całkowitego usunięcia z niego innych.
Powyższe wymaga jednak pewnego wyjaśnienia. Możliwość złożenia propozycji ustawodawczej przysługuje każdemu członkowi Izb Reprezentantów i Senatu, nawet pojedynczemu. Większość z proponowanych poprawek rozmija się z zasadniczą logiką – mówiąc delikatnie – a część razi populizmem, tak aby kandydat mógł przypisać sobie próbę naprawienia systemu, a fiasko propozycji uporowi niezidentyfikowanych sił lub układu. Przypominam z tego miejsca, że wiedza ekonomiczna czy to nad Wisłą czy nad Potomakiem nie jest powszechna a więc “heroiczna walka z bankierami o dobro obywatela”, może przyczynić się do reelekcji. Wracając jednak do tematu poprawek – większość zalega w machinie biurokratycznej stolicy ze statusem “stalled” (utknęła) czekając końca świata
Warto w tym kontekście wspomnieć o propozycji demokratycznego senatora Henry’ego Gonzalesa z Teksasu (znanego podówczas z populizmu), który w 1993 r. zaproponował politykę otwartych drzwi przy posiedzeniach Rady Gubernatorów i Federal Open Market Commitee. Co interesujące, na kartach swojej książki – Era zawirowań: krok w nowy wiek, w 2008 r., – czyli już na emeryturze – w podobnym tonie wypowiedział się Alan Greenspan.
Na zakończenie tej części, warto jeszcze zaznaczyć że odgórnym hamulcem dla niektórych propozycji kongresmenów jest prezydenckie prawo veta. Prezydent jednak nie posiada veto cząstkowego i gdyby uchwalono ustawę o dużym dla niego znaczeniu, wtedy wola Kongresu bierze górę.
W tym momencie zostawię ten wątek – o nadzorowi Kongresu nad FED poświęcę osobny artykuł.
W zależności od zakresu odpowiedzialności i obowiązków, prerogatywy tak tworzonych agencji mogą być różne, tak samo jak różne może być zainteresowanie lobbystów tematem i wynikającymi z niego możliwościami i potencjalnymi korzyściami. W tym konkretnym przypadku, w obliczu wielowiekowej opozycji elit i społeczeństwa USA co do idei centralnej bankowości, Smart Money i Big Money wykorzystały swoją szansę (być może jedyną nadarzającą się w XX w. historii USA) jaką był kryzys giełdowy 1907 r. (który wg. pewnych źródeł same sprowokowały) aby wytworzyć instytucję bankowości centralnej.
Pomiędzy legislatywą a egzekutywą – Prezydent
Egzekutywa w USA należy do POTUS-a czyli President Of The United States. Mówi nam o tym artykuł II Konstytucji. Jednakże w amerykańskim trójpodziale władzy poza egzekutywą czyli władzą wykonawczą, prezydent posiada najszersze uprawnienia przez co i całą tę formę demokracji nazywa się prezydencjalizmem.
Mówiąc o niezależności FED najczęściej ma się na myśli ustawienie go poza strukturami administracji oraz poza bezpośrednim wpływem egzekutywy. Jako administracja/egzekutywa rozumiemy oczywiście Prezydenta i otaczających go ludzi. Scedowanie kompetencji wykonawczych na FED tłumaczy i tłumaczyło się efektem negatywnych doświadczeń z zakresu funkcjonowania administracji w której skład często wchodziły osoby wybrane z klucza politycznego, za zasługi, nieposiadające kwalifikacji, za to pełne ambicji i uległe wobec doraźnych żądań wyborców. Zdarzało się też, że administracja federalna składała się z osób „wątpliwych moralnie”.
Te czynniki miały powodować niemożność zapewnienia stabilnej i budzącej zaufanie długofalowej polityki monetarnej. Ważnym elementem przemawiającym na korzyść istnienia FED jest także fakt braku „gołosłowia” z którego słynie scena politycznej USA oraz doza zaufania, jakim bank cieszy się wśród uczestników życia gospodarczego.
Ja wiem że to ostatnie w oczach krytyków FED brzmieć może jak gorzki żart, ale fakty są faktami – ze względu na posiadany zakres praw, obowiązków i środków a także pozycję w świecie, wliczając w to pozycję w m.in. IMF, pozycję amerykańskiego dolara oraz jego wysoką proporcjonalności w oszczędnościach banków centralnych świata – z Systemem Rezerwy Federalnej nie można się nie liczyć.
Mimo powyższego, pozycja prezydenta w relacjach z FED jest znaczna. Powołuje on przecież członków kluczowego dla banku organu, tj. Rady Gubernatorów, w tym przewodniczącego, wiceprzewodniczących oraz szefa włączonego w struktury FED Urzędu Finansowej Ochrony Konsumentów ( Consumer Financial Protection Bureau – CFPB). Prezydent mianuje też sekretarza skarbu, co w kontekście niezależności FED nabrało znaczenia szczególnego z chwilą utworzenia Rady ds. Monitorowania Stabilności Finansowej (Financial Stability Oversight Council – FSOC). Obydwa organy są dziećmi Dodd-Frank Wall Street Reform and Consumer Protection Act z 2010 r. a więc organami zmniejszającymi zakres decyzyjny FED.
Prezydent może zwolnić także ze stanowiska członka Rady Gubernatorów, Konstytucja daje mu też prawo do zasięgania opinii wszystkich instytucji federalnych – ergo wezwania Przewodniczącego FED na wczesne śniadanie celem przedyskutowania zagadnienia.
POTUS posiada także silną legitymację społeczną – może oddziaływać na funkcjonowanie banku, m.in. stosując perswazję moralną (żądać pisemnych opinii i przedstawiać je następnie opinii publicznej). Zdarza się też tak, że uchwalane przez Kongres ustawy zwiększają zakres władztwa Prezydenta względem FED czy bezpośrednio ingerują w zakres obowiązków banku centralnego – jak np. Economic Stabilisation Act z 1970 r. który umożliwił Richardowi Nixonowi wydawanie zarządzeń co do wysokości i zamrażania cen i zarobków.
Prezydent zatwierdza również co poniektóre decyzje FED, co ma odzwierciedlenie w określonych ustawach. Mowa tu przede wszystkim o udzielaniu przez FED jako pożyczkodawca ostatniej instancji wsparcia finansowego instytucjom z zakresu Too Big To Fall i Too Important To Fall.
Wydaje się więc, że władztwo Prezydenta w stosunku do FED jest bardzo silne. Aby to wyrównać, senatorowie często wykorzystują jedno przysługujące im uprawnienie – prawo do zatwierdzania prezydenckich nominacji, które mogą odwołać na każdym etapie procesu.
Rezerwa Federalna a system sądowniczy
Tutaj mamy już proste zagadnienie – kompetencje sądów w USA w ramach trójpodziału konstytucyjnego w żaden sposób nie są sporne z kompetencjami FED. Ponieważ System Rezerwy Federalnej pełni jednak zadania z zakresu władzy wykonawczej i ustawodawczej dla sektora bankowego, a sądy upoważnione są do badania określonych działań czy ich braku, no to od czasu do czasu władza sądownicza zmuszona jest zbadać sprawę FED vs obywatel/bank i wydać w tej sprawie wyrok.
Sprawy kwestionujące zasadność wyroków wydanych przez agencje federalne czy regulacyjne, w pierwszej kolejności trafiają do sądu apelacyjnego. I tutaj sądy USA, na każdym etapie (czy to właśnie apelacyjne czy dystryktowe) mają prawo nie zastosować przepisu ustawy lub aktu prawnego jeżeli ten stoi w sprzeczności z tym najważniejszym – z Konstytucją.
Działa to też w sposób odwrotny – np. Banki którym FED odmówił połączenia, kierują sprawę do sądu, a ten w werdykcie może orzec, bezzasadność takiego z powodów określonych w uzasadnieniu.
I tutaj kilka przykładów:
- W 1987 r. Sąd Najwyższy USA orzekł, że dział 20 ustawy Glass–Steagall Act nie dotyczy spółek zależnych banków komercyjnych; oznaczało to, że mogły one świadczyć usługi zarezerwowane dotychczas dla bankowości inwestycyjnej.
- W 2005 r. w sprawie Scott v. Federal Reserve Bank of Kansas City powód wnosił, że bank FED w Kansas City jest federalnym, gdyż został utworzony na podstawie ustawy federalnej, oraz że w związku z tym przysługuje mu immunitet podatkowy i z tego tytułu jest zwolniony
z obowiązku uiszczania podatku stanowego, podobnie jak inne urzędy federalne. Sąd odrzucił tę argumentację, choć w tym kontekście jest to sprawa dyskusyjna, jako że budowa siedzib dystryktów FED była finansowana z budżetu federalnego.
Następna część poświęcona będzie nadzorowi Kongresu Stanów Zjednoczonych nad Systemem Rezerwy Federalnej.
Źródła:
- Wojciech Kwiatkowski; System Rezerwy Federalnej; Warszawa 2014
- Marco Arnone, Bernard J. Laurens, Jean-François Segalotto, Martin Sommer; Central Bank Autonomy: Lessons from Global Trends, IMF Working Paper; April 2007
- Sarah Binder, Mark Spindel; Independence and accountability: Congress and the Fed in a polarized era
- Sarah Binder, Mark Spindel; The Myth of Independence: How Congress governs the Federal Reserve
- Marc Labonte; Federal Reserve: Legislation in the 115th Congress; March 2018
- Georgios Oikonomou, Eleftherios Spyromitros; Trends in Central Bank Transparency; December 2017
- www.congress.gov
- www.usa.gov
- www.sejm.gov.pl
- www.federalreserve.gov
- https://analizy.investio.pl
- http://constitutionus.com/
Komentarze ( 9 )
Ciekawe czy robi to w praktyce jakąś różnicę jeśli chodzi o zależność od Basel.
Jedna mała korekta. Waszyngton jest w District Columbia 🙂
I wieczne dociekania o sprawy zakryte,niejawne.
Przeeciez wiemy,ze to co moze sie pojawiac,to sie pojawia.
Chetnie zobaczylbym artykuly konfrontacyjne teorii szkol ekonomicznych oraz ich odniesienia do rzeczywistosci.Moze,to jakis kierunek na artykuly za kilka miesiecy lub w nastepnym roku.Pozdrawiam.
https://www.bogaty.men/coming-soon-owo/
wiec kiedys się może pojawią. tyle ze to bardzo czasochlonna wiedza
Raczej się nie wyrobię w marcu, bo czytam źródła a 16-31 będę na urlopie (15 dni pracujących! piętnascie!). Raczej koniec kwietnia.
@ Arcadio
Dzięki! O tych bankach centralnych to warte pociągnięcia ale to trzebaby pogrzebać grubo w dokumentach IMF itd. Może kiedys się za to zabiorę. Jak dojdę w tej serii do legistlacji systemu bankowego USA i poprawek do ustawy o FED, to cos się na pewno znajdzie o Basel przy okazji znajdzie.
@ kooperatywa
Też bym chciał zobaczyć 🙂 Mam w linkach zapisany gdzies art do Mises Institute (austryjacy) w sprawie banków centralnych, ale posiałem go gdzies i nie mogę znaleźć.
@ bmen
Chyba musisz tę listę odswieżyć kiedys w wolnym czasie 🙂
Dla mnie po lekturze jasne jest że FED ta taka “instytucja słup”, jak wiele innych w “demokracji”. Jak chcesz wprowadzić do władzy wpływy jakiegoś lobby to tworzysz niejasne i zagmatwane prawo albo instytucję działających wedle takich przepisów. A Stany są podatne na powstawanie takich instytucji – na czele FBI 48 lat stał Hoover, niewymienialny urzędnik – ciężko takie coś nazwać instytucją demokratyczną. A przypadek FED jest wyjątkowy bo instytucja ta pośrednio “obraca” własnością obywateli.
Opisywałem historię BoE. Link do okresu z nacjonalizacją poniżej:
https://www.bogaty.men/bank-of-england-cz-3-w-sieci-globalnych-ukladow-1939-1970/