Aktualna sytuacja gospodarcza Polski – Sierpień 2019

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (24 votes, average: 4.96 out of 5)
Loading...
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
OCEŃ & PODAJ DALEJ, niech i inni mają szansę POCZYTAĆ

Minęło 6 miesięcy od mojej ostatniej analizy z cyklu Aktualna sytuacja gospodarcza Polski.

Aktualna sytuacja gospodarcza Polski – Luty 2019

Zobaczmy zatem co się zmieniło przez ostatnie pół roku. W dzisiejszym artykule jak zwykle omówię bieżącą sytuację gospodarczą Polski analizując najważniejsze wskaźniki makroekonomiczne. Na koniec przyjrzymy się również aktualnej sytuacji na rynkach akcji.

Rachunek bieżący

Spójrzmy zatem na zamieszczony poniżej rachunek bieżący Polski.

Powyżej przedstawiłem dwie tabele porównujące saldo rachunku bieżącego i jego składowe na koniec czerwca 2019 – tabela 2, oraz poprzednie na koniec grudnia 2018 – tabela 1.

Porównując obie tabele, trzeba powiedzieć, że bilans płatniczy istotnie się poprawił w ciągu ostatniego półrocza.


Drogi Czytaczu, właśnie rozpocząłeś czytanie kolejnego wpisu na witrynie www.Bogaty.Men. Mamy nadzieję, że twój czas nie zostanie zmarnowany. W ramach podziękowań chcielibyśmy prosić cię o PODAJ DALEJ w serwisach społecznościowych . Może ktoś inny skorzysta i w przyszłości się tym samym Tobie odwdzięczy. Dziękujemy za twój Marketing Społecznościowy (&Szemrany).


 

Sześć miesięcy temu mieliśmy na rachunku bieżącym skumulowany, roczny deficyt -14754 mln PLN, a po czerwcu wartość skumulowanego, rocznego deficytu spadła do -1638 mln PLN.

Saldo, które wcześniej pogarszało się stabilnie przez kilka kwartałów, ostatnio poprawiło się. Rok do roku zeszliśmy z deficytem o 13 116 mln PLN.

Za ten stan rzeczy, odpowiadają zarówno poprawa bilansu handlu towarami jak i usługami. Export towarów urósł za ostatnie 12 miesięcy o 5,0%, podczas gdy import o 3,9% w porównaniu do porównywalnego okresu sprzed półrocza. Dzięki temu o ile jeszcze 6 miesięcy temu mieliśmy deficyt w handlu towarami na -20656 mln PLN, to teraz spadł do -10672 mln PLN.

Saldo handlu usługami poprawiło się z 93622 mln PLN do 97617 mln PLN. Przy czym dynamika eksportu usług wyniosła 4,7%, zaś dynamika importu 5,0%. Pewnie te liczby mogą się wydać dziwne, ale trzeba pamiętać, że handel usługami to silna strona polskiej gospodarki i nasz eksport przekracza import około dwukrotnie. Stąd wystarczy mniejsza dynamika przyrostu eksportu niż importu, a saldo i tak się poprawia.

To co można nazwać ciekawostką, a może jednak ważnym symptomem, że handel towarami i usługami okazał się w czerwcu niższy niż w maju. Okazał się nawet gorszy niż w czerwcu poprzedniego roku. Czyżby jednak efekty wojny handlowej dotarły również do Polski?

Przejdźmy do kolejnej pozycji rachunku, czyli salda rozchodów pierwotnych.

Tutaj ujemne saldo pozostaje dość stabilne na przestrzeni ostatnich miesięcy, bo wynosi -79249 mln PLN w porównaniu z -82188 mln PLN. Niby to lepiej, ale w drugiej pozycji czyli saldzie rozchodów wtórnych widzimy pogorszenie o podobną wartość. Stąd traktuję te pozycje jako stabilne bez istotnej zmiany trendu.

Podsumowując analizę bilansu płatniczego czas na małą dygresję. Otóż sytuacja wymiany handlowej sprzed pół roku wyglądała nieciekawie i to bez jakiś symptomów poprawy. Dane po kolejnych 6 miesiącach pokazały jednak, że poprawa nastąpiła i to całkiem istotna. A teraz nanieśmy sobie te informacje na wykres WIG20. Pół roku temu, kiedy pisałem poprzedni odcinek Aktualnej sytuacji gospodarczej Polski, dane wyglądały źle, a mimo to WIG 20 wzrastał dynamicznie.

Przypomnę, że swój lokalny dołek osiągnął w okolicy listopada 2018 na poziomie 2100, aby już w lutym sięgnąć lokalnej górki na poziomie 2450. Dla przeciętnego tradera oznacza to całkiem pokaźny zysk/stratę.

Wtedy mogliśmy sobie zadawać pytanie, dlaczego indeks rośnie, skoro sytuacja gospodarcza się pogarsza. I teraz mamy odpowiedź. Sytuacja na giełdzie zawsze wyprzedza rzeczywistość, bo tam grają rekiny finansów, czyli Ci co rzeczywistość kreują, a nie obserwują sytuację po fakcie.

Dlatego mniejsi traderzy, którzy nie są insiderami nie mają szans w inwestycjach na bazie analizy fundamentalnej. Bo choćby nie wiem jak dobry fachowiec prezentował dane i ich wydźwięk, to jest to już musztarda po obiedzie, a na giełdzie liczy się przyszłość.

Wracając do samych danych z bilansu można powiedzieć, że mimo różnych zawirowań sytuacja jest dość stabilna. Cały czas bilans handlu towarami oscyluje w okolicy zera, cały czas mamy dużą nadwyżkę w handlu usługami i to właśnie pozwala na zachowanie ustabilizowanego bilansu, bo wystarcza na płatności renty inwestorom zagranicznym bez demolki walutowej i kryzysów, jak w przypadku Argentyny czy Turcji.

Nie oznacza to oczywiście, że gospodarka w Polsce jest uodporniona na jakiekolwiek zawirowania na rynkach światowych, ale nie mniej jednak należy się cieszyć, że nie występują jakieś istotne nierównowagi w skali makro.

PKB, sytuacja budżetu, bezrobocie, inflacja, podaż pieniądza i międzynarodowa pozycja inwestycyjna

Tempo wzrostu gospodarczego jest wciąż wysokie, choć jednak się obniża i wg projekcji NBP ma wynieść 4,5% w 2019.

Inflacja CPI wg NBP ma wynieść w 2019 roku 2,0%. I tutaj porównajmy sobie jak wyglądały projekcje NBP sprzed pół roku. O ile dla 2018 wartości wynosiły 4,8% i 1,8%, o tyle w 2019 roku miało być odpowiednio 3,2% wzrostu PKB i 3,6% inflacji, a w 2020 roku 2,9% wzrostu PKB oraz 3,4% inflacji.

Pisałem wtedy o ryzyku stagflacji, a teraz proszę minęło 6 miesięcy i nasz bank centralny dość istotnie zmienił zdanie – podniósł projekcje wzrostu gospodarczego i jednocześnie zmniejszył przewidywania co do inflacji.

A jednak inflacja sobie rośnie. Odczyt CPI za lipiec wyniósł 2,9% wg GUS i z miesiąca na miesiąc rośnie. Głównym składnikiem są ceny żywności, a szczególnie warzyw. No cóż, z jednej strony to bardzo dobrze, że rosną pensje, ale akurat dla cen warzyw to źle, bo tam składnik płacowy związany z ich uprawą, zbiorami, transportem i handlem odgrywa największą rolę.

Spójrzmy zatem, jak wygląda podaż pieniądza M3, czyli wskaźnik, który w mojej ocenie najbardziej rzutuje na inflację, przy czym oczywiście nie należy go oceniać w oderwaniu od innych, równie ważnych czynników.

Odnośnie podaży pieniądza M3 odnotowujemy za NBP, że w lipcu 2019 agregat M3 wyniósł 1491 mld PLN, przy 1357 mld PLN rok wcześniej. Oznacza to wzrost o aż 134 mld PLN więcej w ciągu roku i wskaźnik ciągle przyspiesza. Na chwilę obecną to 9,9% r/r, podczas gdy 6 miesiące temu było to 8,8%, a 10 miesięcy temu 7,8%.

Ciągle bardzo dynamicznie rośnie ilość gotówki w obiegu, a najbardziej przyrost depozytów gospodarstw domowych, bo aż o 15% r/r.

Oznacza to, że gospodarstwa domowe poczuły się pewnie i następuje ostry wzrost zadłużania. Pisałem już o tym pół roku temu, ale trend wciąż trwa, a nawet dynamika lekko rośnie. Sądzę, że niski poziom bezrobocia, ciągle dynamicznie rosnące pensje i ogólne poczucie dobrobytu sprawiają, że ludzie znów optymistycznie widzą przyszłość i zadłużają się na potęgę.

W mojej ocenie, jeśli za tak dużym i dynamicznym wzrostem M3 nie idzie wzrost PKB w podobnej proporcji to należy oczekiwać silnego wzrostu inflacji w niedalekiej przyszłości.

Myślę, że inwestorzy zagraniczni też to widzą, bo kurs USD/PLN mocno rośnie osiągając już poziom 3,93, podczas gdy kurs CHF przekroczył już 4 PLN, w mojej ocenie na dłużej i sądzę, że to jeszcze nie koniec spadków na PLN.

Wskaźnik bezrobocia utrzymuje się cały czas na dobrym, niskim poziomie. Nawet można powiedzieć, że spada choć już niezbyt dynamicznie i wyniósł 5,5% w czerwcu.

Rośnie za to przeciętne wynagrodzenie i wynosi 5182 PLN w sektorze przedsiębiorstw, choć jeszcze za styczeń 2019 wynosiło 4932 PLN, wg GUS.

Na uwagę zasługują również dane o międzynarodowej pozycji inwestycyjnej Polski. Okazuje się, że za I kw 2019 wynosi -1185 mld PLN i w zasadzie niewiele zmieniła się od pół roku. Cały czas rosną inwestycje bezpośrednie w Polsce, natomiast zmniejsza się zadłużenie zagraniczne.

Sytuacja polityczna w kraju

W poprzednim odcinku pisałem, że rząd rozpoczął kampanię od obietnic i konkretnych planów. Teraz można już powiedzieć, że właśnie wdrożono większość istotnych obietnic jak:

  • rozszerzenie programu 500+ o pierwsze dziecko w rodzinie,
  • wprowadzenie 13-tej emerytury w wysokości 1100 PLN,
  • likwidację podatku PIT dla pracujących poniżej 26 roku życia.

Dodatkowo w decydującą fazę wchodzą projekty likwidacji OFE i wprowadzenia PPK.

Dalej o ile w kwestii uszczelniania VATu nie widać już jakiś spektakularnych postępów, o tyle w kwestii uszczelnienia CITu nastąpiła wyraźna poprawa.

Zaczęto publikować listę największych podatników CIT. Wiele dużych, znanych mi zagranicznych firm, które wcześniej optymalizowały na maxa, teraz potulnie płaci CIT. Widać, że działania miały sens i opłacają się Polakom.

Dodatkowo zagraniczne firmy wcale z tego powodu nie zamierzają wynosić się z Polski. Wręcz przeciwnie, jak pisałem w poprzednim rozdziale, inwestycje bezpośrednie ciągle rosną.

Rzecz w tym, że koszty pracy w Polsce są wciąż niskie, podobnie jak ogólny poziom podatków w tym CIT w porównaniu do innych krajów.

Kampania wygląda trochę niemrawo, bo cóż mogą zaoferować inne siły polityczne w porównaniu do tego co zaproponował i wdrożył rząd PIS. Jest dla mnie jasne, że nie każdy musi popierać działania PISu, i że można mieć inne zdanie co do choćby polityki gospodarczej, fiskalnej bądź imigracyjnej. Nie zmienia to jednak, że ten rząd rzeczywiście dotrzymuje obietnic i wdraża to co obiecał. Żadna inna partia wcześniej nie wdrożyła w taki stopniu swoich obietnic, jak obecny rząd.

Pytanie zresztą co mają do zaoferowania. Partie lewackie są bardzo spójne w swoim działaniu. Nie przeszkadzają im żadne różnice programowe (bo może de facto żadnych różnic między nimi nie ma) i łączą swoje siły w dwie koalicje.

Partie tzw. Prawicy, jak zwykle przed wyborami, uprawiają harce, nastawione w głównej mierze na rozbicie głosów na możliwie jak najwięcej partyjek, tak, żeby w ogólnym rozrachunku te głosy zostały zmarnowane z uwagi na próg 5%. Ich wojenki są na rękę, zarówno obecnie rządzącym, jak i lewackiej opozycji.

Żeby nie było tak różowo, obecny rząd, całkowicie wbrew swoim obietnicom, sprowadza miliony imigrantów. Póki co rzeczywiście pracują, ale jak będzie dalej to się zobaczy.

W sumie chyba należy pogodzić się z myślą, że prawdziwie niepodległej Ojczyzny mieć już nie będziemy.

O tym, żeby zostać mocarstwem, choćby regionalnym, nigdy nie marzyłem, ale pozycja choćby państwa suwerennego wydawała się całkiem realna.

Teraz wydaje mi się to coraz odleglejszą perspektywą. Jak widać większości rodaków wystarcza, że mają pracę, 500+ i dostęp do kredytów. Co inniejsi potrzebują jeszcze publicznie pokazywać co robią w łóżku, jeszcze inni majaczą o jakichś prawach coraz to nowych grup ludzi, zwierząt. Dalej kolej na rośliny. Biada weganom, bo roślina też żyje i czuje, a jak ją ktoś zje to boli jak cholera.

Aktualna sytuacja na rynkach akcji

Przyjrzyjmy się teraz aktualnej sytuacji na rynkach akcji.

Wykres 1 – Kontrakty na S&P 500

Wykres 2 – Kontrakty na DAX

Wykres 3 – Kontrakty na WIG20

Wykres 4 – Kontrakty na złoto

Powyższe wykresy zostały stworzone za pomocą narzędzia Intrawykresy dostępnego na stronie bossa.pl

Jak widzimy na powyższych wykresach, na giełdach w USA, Niemczech i Polsce panują spadki.

Wskazują na to wykresy cenowe, gdzie bieżące świece znajdują się poniżej EMA 30, jak poniżej EMA 10. MACD, który jest bardziej wrażliwym wskaźnikiem pokazuje wyprzedanie rynków i możliwe odbicie. Jednak po piątkowych spadkach wydaje to się mało prawdopodobne.

Szczególnie wykres SP500 wygląda ciekawie, bo wcześniej rósł dość stabilnie, natomiast to już jest 3-cia poważniejsza korekta w ostatnim roku. To pokazuje, że potencjał wzrostów już się wyczerpał i tylko kwestią czasu są ostrzejsze spadki.

Bardzo charakterystycznie na tle wykresów indeksów wygląda wykres złota. Rośnie stabilnie od końca maja, a więc od momentu zakończenia poprzedniej korekty na SP500. Wtedy stało się jasne, że dobra sytuacja gospodarcza w USA już się skończyła. Nie doszło wtedy do głębszych spadków, bo FED skończył z zacieśnianiem monetarnym, a wręcz zapowiedział luzowanie. Krótkoterminowo to korzystne dla posiadaczy akcji, ale ogólnie świadczy o kiepskiej sytuacji.

Więc skoro zapowiada się dalsze luzowanie to złoto poszło w górę.

W mojej ocenie tanio już było. Szczególnie to widać, gdy wyrazimy cenę złota w PLN. Rośnie bo rośnie cena złota wyrażona w USD, ale też sam USD. O ile wzrosty USD powinny się zakończyć w perspektywie roku, to cena złota już nie powinna wrócić poniżej 1300 USD.

Na tym przykładzie widać jak ogromne znaczenie w tradingu ma timing. Znam niezależnych handlarzy, którzy jakieś 5 lat temu zalecali sprzedaż nieruchomości i kupno srebra i złota. Ja teraz mówię, w zasadzie to samo, kończy się czas wzrostów na nieruchomościach, a zaczynają wzrosty na PM. Niby to samo, tylko 5 lat różnicy.

Podsumowanie

Sytuacja gospodarcza naszego kraju wygląda dość stabilnie. Pytanie czy to dobrze czy źle? Oczywiście w porównaniu do ciągłych kryzysów z czasów rządów obecnej opozycji to dobrze, jednak w warunkach silnej koniunktury na rynku ja pragnąłbym czegoś więcej.

500+, który stanowił silny impuls rozwojowy i konsumpcyjny nie został właściwie już wykorzystany. 

Obiecywano wiele w zakresie polonizowania gospodarki, a nic takiego się nie dzieje.

Na plus można poczytać wszelkie zmiany uszczelniające system podatkowy, co pozwala na likwidację deficytu budżetowego pomimo ciągłych wydatków socjalnych, jednak nie następują żadne działania pro-rozwojowe w zakresie inwestycji.

Oczywiście można a nawet należy postępować rozsądnie w zakresie energetyki węglowej, ale czy to oznacza, że należy nic nie robić w zakresie innych źródeł energii. Świat będzie szedł w tym kierunku i my też powinniśmy. Póki co zaś upieramy się przy tym, żeby odmrozić sobie uszy, bo nie wypowiedzieliśmy ustaleń paryskich a jednocześnie brniemy w węgiel. Będzie to oznaczać ogromne koszty na zakup certyfikatów CO2, co odbije się na kieszeni polskiego podatnika.

Nie wykorzystujemy w żadnym stopniu istniejącej koniunktury na rozbudowę kluczowych w przyszłości kompetencji przemysłowych kraju. Nie zmniejszamy uzależnienia od innych partnerów handlowych.

Dobitnym dowodem na to, że nie wystarczy rozdawnictwo jest wzrost inflacji spowodowany bardzo szybkim przyrostem bazy pieniężnej. Jak czujecie się Państwo ze swoimi zarobkami i oszczędnościami na koncie, wiedząc, że w ciągu ostatniego roku do obiegu weszło 134 mld nowych złotówek ?

Czy czujecie jak spada Wasza siła nabywcza?

Widać wyraźnie, że przedsiębiorczość naszych rodaków nie rośnie już tak szybko. Podstawy naszego dobrobytu mają się ku końcowi. Wciąż jesteśmy przecież krajem na dorobku, a jak chcemy rosnąć skoro już brakuje ludzi do pracy?

Bo bezrobocie rzędu 5,5% to żadne bezrobocie. Poszliśmy w bezużyteczne prace tworzone przez sektor rządowy i samorządowy. Mamy mnóstwo emerytów, rencistów i studentów, a pracować nie ma komu.

Jak mamy wytworzyć swoje bogactwo, skoro nawet jeśli wszyscy chętni do pracy pracują, to my i tak ledwie osiągamy równowagę między eksportem i importem.

To co będzie kiedy koniunktura się pogorszy. Przecież nie produkujemy, ani nie eksportujemy żadnych nadzwyczajnych produktów i usług, bez których reszta świata nie mogłaby się obejść.

A trzeba pamiętać, że kiedy nadejdzie czas recesji to w pierwszej kolejności będą znikać miejsca pracy te najbardziej produktywne, w przemyśle. Nikt nie zacznie zwalniać w pierwszej kolejności urzędników czy pracowników bezużytecznych fundacji, tylko robotników.

 

Arcadio


Ps. Jeżeli podobał wam się artykuł, zachęcamy do ocenienia, skomentowania, podzielenia się przemyśleniami i za-linkowania lub podzielenia się via media.


DISCLAIMER / UWAGA! Niniejsze opracowanie (jak każde inne na tym blogu) nie ma charakteru profesjonalnej analizy, która mogłaby służyć jako podstawa decyzji inwestycyjno-biznesowych. Tekst ma na celu ogólnie przybliżyć czytelnikowi omawiany temat i jest na tyle szczegółowy lub precyzyjny, na ile autor uznał za stosowne. Jeśli szukasz głębszych informacji na poruszane tematy, zachęcam do sięgnięcia po prace specjalistów z danej dziedziny lub zajmujących się stosownym regionem/państwem/obszarem. Sam autor, na własne potrzebny, zbiera podstawowe informacje po to, by móc wyrobić sobie poglądy na interesujące go zagadnienia. Niniejszy artykuł jest efektem dociekań autora i chęci przekazania zdobytych informacji dalej w jak najbardziej przystępnej formie. 

Niniejszym Team Bmen-ów zastrzega, że publikowane informacje i tezy są wolnymi przemyśleniami amatorów, na podstawie których nie mogą być konstruowane żadne roszczenia, przyrzeczenia, obietnice te rzeczowe czy też matrymonialne. W przypadku oblania się gorącą kawą lub zakrztuszenia rogalem podczas czytania tekstu Team nie bierze za to żadnej odpowiedzialności i renty płacić nie będzie!!


Źródła

www.nbp.pl

https://stooq.pl/n/?f=1277750

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Inwestorzy-indywidualni-uciekaja-z-GPW-7645390.html

http://www.bossa.pl

Komentarze ( 23 )

  • Gazeta Prawna pisze dziś o ogromnym wzroście wpływów budżetowych z CIT.
    W 2018 r. liczba podatników CIT zmniejszyła się o 2 tys.
    Pomimo to do państwowej kasy trafiło jednak o ponad 7 mld zł podatku więcej niż rok wcześniej.
    https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/1426634,podatnicy-cit-budzet-panstwa-uszczelnienie-podatkow-podatek-minimalny.html
  • Resort finansów ma przedstawić projekt budżetu na 2020 rok bez deficytu.
    Ma to być pierwszy w historii ostatnich 30 lat plan finansowy, w którym założono, że kasa państwa będzie zrównoważona. To znaczy, że nie trzeba będzie pożyczać pieniędzy, by móc zrealizować wszystkie konieczne wydatki.

    https://www.rp.pl/Budzet-i-Podatki/308259944-Rzad-Morawieckiego-nie-chce-juz-zyc-na-kredyt.html
    • Budżet państwa może i mieć nadwyżkę, a reszta jednostek sektora finansów publicznych pewnie będzie na minusie. Przykładowo Krajowy fundusz drogowy, FUS, PFRON itd.
  • “Sądzę, że niski poziom bezrobocia, ciągle dynamicznie rosnące pensje i ogólne poczucie dobrobytu sprawiają, że ludzie znów optymistycznie widzą przyszłość i zadłużają się na potęgę.”
    Jeżeli przyjdzie za parę lat spowolnienie w gospodarce, wzrośnie bezrobocie to dopiero będzie lament. Przykładowo ile jest jeszcze frajerów co zadłużają się nie w bankach, a w firmach pożyczkowych, gdzie jest kosmiczne oprocentowanie. Właściwie te firmy od chwilówek zarabiają też na tym, że ich klienci spóźnią się z uregulowaniem spłaty na czas, przez co ponoszą jeszcze większe koszty. Ogólnie patrząc na ludzi: znajomi, krewni to w większości źle gospodarują pieniędzmi. Tyle debilnych wydatków. Takich ludzi mi nie szkoda.
    • https://www.bankier.pl/wiadomosc/Rosnie-liczba-dluznikow-Polacy-oszczedzaja-ale-nie-na-tym-co-potrzeba-7728138.html
      “Widzimy, że w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, a także w bazie BIK-u przybywa ludzi, którzy mają problemy z obsługą swoich zobowiązań – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Halina Kochalska, ekspert Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. – Obecnie już prawie 2,8 mln osób ma przeterminowaną spłatę rat kredytów, pożyczek czy też rachunków telefonicznych, opłat karnych za jazdę bez biletu i wielu innych bieżących płatności. Niestety, poprawa sytuacji gospodarczej często rozbudza apetyty konsumpcyjne i te wyprzedzają możliwości finansowe osób, które zaczęły zarabiać więcej, ale nie tyle, ile by mogły pochłonąć wydatki, na które mają ochotę.”
  • Dzięki za artykuł. Bardzo lubię czytać Twoje opracowania – dają mi laikowi obraz tego co się dzieje z Polsce.

    Jak rozumieć agregat M3? Czy jeśli za ostatni rok wzrósł o 9.9% przy PKB wynoszącym 4.5% to znaczy że całkowita inflacja w gospodarce wynosi ok 5.4%?
    Inflacja CPI podana przez GUS wyniosła za lipiec 2.9% czyli dużo niżej niż 5.4%.
    Rozumiem, że CPI nie uwzględnia np wzrostu cen nieruchomości – czy to jest powodem tak dużej różnicy?

    WIG20 dość mocno spada ostatnio więc w najbliższym półroczu powinniśmy się spodziewać pogorszenia naszych danych gospodarczych?
    • Definicję agregatu M3 można łatwo znaleźć w necie.
      Tak najbardziej praktycznie, to można go ująć jako cała gotówka oraz RORy (M1), krótkoterminowe depozyty (M2) oraz oszczędności z terminem wykupu do 2 lat (M3).
      Jeżeli rośnie M3 to oznacza, że pieniądze są częściowo zamrożone i nie przekłada się to w całości na inflację.
    • Że co??
      M3 to całość, a calość ta po rynku gdzieś biega nie? Przecież instytucje finansowe kasy pod lóżkiem nie trzymają.
    • Bogaty: “Że co??
      M3 to całość, a calość ta po rynku gdzieś biega nie?”

      Pytanie gdzie biega, tj. w co jest lokowana?

      Wg Rzeczpospolitej na koniec czerwca br. wartość depozytów to 802 mld zł. Przeszło 500 mld to tzw. Ror, 300 mld to lokaty terminowe. Rosną bardziej depozyty bieżące (ror) o 16 % – czyli wzrost wyższy niż wskazywany przez Arcadio przyrost M3. Świadczy to o tym, że faktycznie kasa leży na kontach; wg Rzeczpospolitej przyrost hipotek to tylko 14 mld kwartalnie przy przyroście przeszło 20 mld depozytów.

      Co bankierzy mają zrobić z tą nadwyżką? Realnie zarabiają nie robiąc nic bo realne oprocentowanie od depozytów jest ujemne. Gdzie mają to lokować by mieć jeszcze większy % od tego co nominalnie płacą ludziom? Może kredyty dla przedsiębiorstw? Cytat z art.: “wartość kredytów rośnie wolniej niż depozytów”, “fala płynności zalewa banki”. Pytanie co się stanie gdy fala płynności opuści banki np na skutek zwiększonej inflacją.
    • @pawn
      Zależność między PKB i M3 a inflacją CPI nie jest ściśle arytmetyczna, dlatego nie można tak liczyć.
      Ale ogólnie jeśli M3 rośnie znacznie dynamiczniej od PKB to zwiastuje nadchodzącą dużą inflację, jeśli nie hiperinflację. Po prostu raz puszczony w obieg pieniądz już nie niknie tylko gdzieś tam krąży, albo leży.
      I tu jest pies pogrzebany, bo pieniądz ma krążyć a nie leżeć.
      Teraz u jednych leży i czeka, a inni biora kredyty. Jak się napędzi inflacja, to Ci którzy teraz odkładają będą chcieli się na szybko pozbyć waluty, ponieważ zaś podaż interesujących ich towarów szybko nie wzrośnie, wzrosną ceny.
      Dlatego 500+ i uszczelnianie VAT na początku przynosiło świetne efekty, bo pobudzało prędkość obiegu pieniądza. Zabierano tym co oszukiwali, a dano tym co wydawali. Z czasem i tak mądrzejsi zaczęli odkładać czym spowolnili tempo obiegu, a głupsi jeszcze dodatkowo się zadłużają, bo poczuli sie bogatsi.
      TYm sposobem przybliżamy się do kryzysu.
    • Trochę przygnębiające to co piszesz bo zawsze należałem do tej grupy osób która oszczędza i zawsze myślałem że tak trzeba żeby coś mieć w życiu a teraz wychodzi że moje oszczędności zostaną ogołocone jak wybuchnie inflacja, i że lepiej wyjdą na tym Ci co pobrali kredyty a niekoniecznie mają jakieś oszczędności. Trochę chory ten system.

      Z innej beczki to ostatnio zastanawiałem się nad kupnem spółek energetycznych bo ostanie dwa razy po takich spadkach było niezłe odreagowanie. Tylko po tym co piszesz to przez konieczność kupna certyfikatów to mogą niezle jeszcze oberwać. Ja trochę sobie tłumacze to tak że są to spółki skarbu państwa i nie dadzą im zbankrutować i myślę nad kupnem i ewentualnym uśrednianiem.
    • @pawn322
      Witamy w świecie, gdzie dług jest “pieniądzem”. To tak w dużym skrócie. Zresztą sama koncepcja waluty w miejsce pieniądza powoduje, że długoterminowe oszczędzanie w niej jest pozbawione sensu.
  • Super artykuł – dzięki. Podzielę się ze znajomymi, chociaż niewielu takich mam, którzy zrozumieją co tu jest napisane 🙁

    “Nie zmniejszamy uzależnienia od innych partnerów handlowych” – czy nie warto wspomnieć inwestycji w instalacje importu gazu oraz ropy, a także wzrost wydobycia w Polsce?
    • @Mariusz
      Nie znam szczegółów, ale gazoport nie zmniejszył naszej zależności od partnerów handlowych tylko zmienił kierunek zależności.
      Zresztą ja miałem na myśli bardziej kluczowe technologie niż surowce, które są dość powszechnie dostępne.
  • https://www.independent.ie/business/irish/us-firms-make-83bn-profits-in-ireland-38439416.html

    Irlandia według profesora Gabriel Zucmana z Uniwersytetu Kalifornijskiego z Berkeley , jest rajem podatkowym numer jeden dla amerykańskich korporacji. Tylko w 2017 roku na Zielonej Wyspie wykazały one zysk rzędu 83 miliardów USD, więcej niż Niemcy, Francja, Japonia,Chiny, Meksyk i Indie razem wzięte. Chodzi o zyski zapewne.
    Rząd Irlandii wspólnie z innymi krajami pracuje nad rozwiązaniami dotyczącymi podatku globalnego. Zasady mają zacząć obowiązywać od następnego roku. Jednak niektóre kraje już teraz naciskają na wprowadzenie nowego podatku(o ile go nie już nie wprowadziły) tzw, digital tax lub sales taxes.

    Jeśli takie rozwiązania zostaną wprowadzone, a zapewne zostaną będzie to wielki problem dla Eire, już teraz 8 euro na 10 pochodzi od amerykańskich multi takich jak Google, FB, Apple.

    Wpływy z podatku korporacyjnego podobnie jak poprzednim razem rozdmuchały wydatki budżetowe w tym socjalne i na opiekę zdrowotną. Gdyby coś poszło nie tak, to będzie powtórka, tylko tym razem w mojej opinii gorsza.

    Brexit, Trump i jego MAGA, oraz cła i podatki, oraz wnerwiona Francja i nie tylko ze względu na optymalizację, Niemcy ze względu na niskich CIT i mamy kolejnego bankruta i odnowienie PIIGS w pełnej krasie.
  • sorki Arcadio z złym miejscu komantarz, ale może cos powiązane. Kroki podobne.

    Ps dobre wpis, konkretny.
  • Dynamika zadłużenia gospodarstw robi wrażenie. Gorzej jest z kredytowaniem przedsiębiorstw. Banki zwiększają zaangażowanie w papiery skarbowe. To efekt podatku bankowego i wyłączenia obligacji z opodatkowania.
    Dziwi mnie brak reakcji RPP na inflację. Dla mnie to podkręcanie koniunktury tanim kredytem, zmniejszenie kosztów obsługi długu i jego dewaluacja. Niezależność tego organu jest dla mnie iluzoryczna.
  • Wygląda na to że rząd chce przemycić zniesienie limitu 30 krotności ZUS na UoP
    https://businessinsider.com.pl/zniesienie-30-krotnosci-skladek-zus-zapisane-w-budzecie-na-2020-r/4sg9fm5
    Ciekawe jak to wpłytnie
  • Przyrost pieniądza w Polsce czyli sekret cudu gospodarczego PiSu. Banki drukują jak szalone. Przez ostatnie 4 lata przyrost kredytu wyniósł 400 mld. Jak długo da się to pociągnąć ?

    http://niewygodne.info.pl/artykul9/W-Polsce-na-potege-kreowane-sa-pieniadze.htm

    ADMIN-INFO przeniesione z LinkChat

    • A teraz porównać M3, PKB i CPI za dany okres i wychodzi ile długo-terminowo PLN się zdewaluuje 🙂
      (zakładając że nie nadejdzie deflacja monetarna)
  • @Arcadio: “Ciągle bardzo dynamicznie rośnie ilość gotówki w obiegu, a najbardziej przyrost depozytów gospodarstw domowych, bo aż o 15% r/r.

    Oznacza to, że gospodarstwa domowe poczuły się pewnie i następuje ostry wzrost zadłużania.”

    Niekoniecznie tak musi być. 1.) Wzrost M3 nie jest tożsamy z wzrostem zadłużenia. 2.) Nawet jeżeli przyrost M3 spowodowany jest przyrostem długu to niekoniecznie musi on być zaciągany przez gospodarstwa domowe. Myślę, że lepszym pożyczkobiorcą jest Skarb Państwa.
    • W tym przypadku to nie SP. W końcu od 3 lat prawie nie ma deficytu.
      Zresztą zamiast gdybać i się domyślać lepiej sprawdzić u źródła. Polecam stronę nbp plik podaż bilansowa zakładka ck czyli czynniki kreacji pieniądza.


  • Skomentuj