Strona 1 z 1

Pomysł na mierzenie rzeczywistego PKB (wstęp) - uzupełnienie do koszyka inflacyjnego

: pt 02 cze 2017, 13:00
autor: Gregory42
Dzień dobry,

Ostatnio moje myśli skierowałem w stronę pomysłu mogącego stanowić uzupełnienie do „koszyka inflacyjnego dla przeciętnego Kowalskiego” autorstwa Pana Administratora, który uwzględniałby badanie rzeczywistych zmian w PKB też w odniesieniu do statystycznego Kowalskiego.
Ujęcie wartościowe, tradycyjne, jakie obecnie stosuje się do kalkulacji PKB, jest oderwane od rzeczywistości co najmniej z 2 powodów:
1. Po pierwsze metodologia liczenia inflacji ciągle się zmienia. Wg metodologii liczenia inflacji w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku mamy obecnie inflację na poziomie 7% - 10%. Z kolei wg dzisiejszych metodologii liczenia wynosi ona tylko 2% a nawet w pewnych okresach mówiono, że mamy deflację.
2. Po drugie, np. w przypadku chleba czy masła, mamy do czynienia z manipulacjami na poziomie ilościowym, a więc załóżmy kostka masła kosztuje tyle samo ale w okresie ostatnich 10 lat jej waga spadła średnio z 250 g do 225 g a nawet 185 gram. Standardowy „Koszyk inflacyjny” oczywiście porównuje produkty tej samej wagi ale w wielu przypadkach, (np. pieczywa) nie uwzględnia większej ilości dodawanych ulepszaczy, tłuszczy-zamienników (np. do mleka), co ułatwia fałszowanie wskaźnika inflacji. Bo jeżeli 1 litr mleka w kartonie w ciągu 1 roku nie zdrożał i kosztuje tyle samo ale jego producent dodał więcej tłuszczy-zamienników to prawdziwego produktu w produkcie jest mniej. Spada więc w takim przypadku jakość, jak i ilość wytworzonego prawdziwego produktu w produkcie.

Natomiast gdybyśmy stworzyli reprezentatywny koszyk załóżmy 1000 tych samych produktów (np. złożony między innymi z takich grup asortymentowych jak owoce (np. jabłek) to można zmierzyć bez zafałszowań jaki nastąpił wzrost produkcji i konsumpcji w ujęciu ilościowym. Jeżeli wyprodukowano w 2016 roku 365 kg jabłek tego samego gatunku a w 2017 roku zostanie wyprodukowanych 730 kg jabłek tego samego gatunku to będzie oznaczać wzrost produkcji i tym samym jakości życia o 100%. Bo jak na razie producenci owoców nie „wstrzykują” do cytryn czy jabłek ulepszaczy zwiększających ich objętość. Jeżeli dobierzemy do koszyka produkty, które po pierwsze są reprezentatywne, a po drugie takie, które nie podlegają manipulacji od strony ilości ani jakości poprzez dodawanie ulepszaczy czy wypełniaczy w celu sztucznego obniżania kosztów (kosztem spadku jakości i ilości prawdziwego produktu w produkcie) to wtedy POWSTANIE WSKAŹNIK MIERZĄCY REALNY WZROST PKB, który będzie odzwierciedlać w pełni wzrost jakości życia przynajmniej od strony wzrostu samej konsumpcji.

Załóżmy, że jedynym produktem/usługą wytworzoną w całym 2016 roku (365 dni w roku) w "Krainie Lechitów" było 365 kg jabłek, a więc 1 kg jabłek dziennie. Załóżmy, że „Krainę” zamieszkiwał 1 obywatel. Oznacza to, że konsumował on 1 kg jabłek dziennie. Jak zbadać wzrost realnego PKB w 2017 roku? oczywiście nie przez pryzmat tego ile w ujęciu wartościowym zostanie wyprodukowanych i zjedzonych więcej jabłek tylko ILE W UJĘCIU ILOŚCIOWYM ZOSTANIE WIĘCEJ WYPRODUKOWANYCH I ZJEDZONYCH. Badanie ilości wyprodukowanych nabytych i skonsumowanych jabłek jest bardziej miarodajne gdyż pozwala zbadać jak wzrosła jakość życia / standard życia. Przykładowo jeżeli w 2017 roku ilość wytworzonych jabłek wzrośnie o 100% i wyniesie 730 kilogramów to znaczy, że w ciągu roku jakość życia od strony analizy samej konsumpcji wzrosła o 100%. Oczywiście na jakość życia wpływają też inne elementy jak standard służby zdrowia, poczucie bezpieczeństwa i spokój, poziom i dostępność edukacji, itp. Ale jedną z najważniejszych miar cząstkowych jakości życia jest realny wzrost konsumpcji, który można faktycznie zbadać tylko i wyłącznie poprzez analizę ilości wytworzonych i skonsumowanych tych samych produktów i usług.

To może być ciekawe uzupełnienie do pomysłu Pana Administratora na „koszyk inflacyjny dla statystycznego Kowalskiego”.

Zakładając, że Główny Urząd Statystyczny bada wzrost PKB, np. w zakresie wzrostu przede wszystkim wartości ale też i ilości produkcji litrowych kartoników mleka to jednak nie bierze on pod uwagę, że coraz więcej się kombinuje odciągając tłuszcz krowi z mleka a dodając sztuczne tłuszcze roślinne, itp. Tak więc nie tylko manipuluje się na poziomie wagi jednostkowego produktu (np. 1 bochenek chleba waży coraz mniej choć objętościowo wygląda na taki sam jak dawniej) ale też co najważniejsze, jest coraz mniej prawdziwego produktu w produkcie. Na marginesie stąd między innymi taka ogromna zachorowalność na nowotwory. Wracając do wątku głównego jeżeli w soku owocowym czy warzywnym „sztuczne wypełniacze” mogą stanowić znaczącą jego część od strony wagi i objętości to czy można mówić o wzroście PKB załóżmy o 4% jeżeli wyprodukowano i sprzedano objętościowo i wartościowo 4% więcej produktu w tej samej cenie jednostkowej ale jednocześnie przybyło załóżmy o 3% więcej „wypełniaczy”!???

Reasumując aby badanie PKB wg naszej koncepcji odpowiadało realnym zmianom w jakości życia rozumianego między innymi jako wzrost konsumpcji obok nowej formuły koszyka inflacyjnego potrzeba również uwzględnić w taki czy inny sposób to co napisałem powyżej. Wtedy będziemy mieć komplet, tzn. pomysł na koszyk inflacyjny i pomysł na mierzenie PKB dla przeciętnego Kowalskiego.

Poddaję ten pomysł do merytorycznej dyskusji. Należy go traktować tylko i wyłącznie jako bardzo wstępne wyznaczenie kierunku do przyjęcia nowej metodologii liczenia „PKB dla przeciętnego Kowalskiego”. To jest pomysł z mojej strony całkowicie przeznaczony na potrzeby Forumowiczów i raczej go należy traktować tylko jako pierwszą luźną myśl, zarys, przy którym możemy popracować. Pojawił się w mojej głowie po przeczytaniu zarysu pomysłu Pana Administratora na „Koszyk Inflacyjny dla Kowalskiego”.

Może ktoś z Was ma pomysł jak to ugryźć od strony merytorycznej (np. procesu zbierania danych) oraz przekuć w pomysłowy Startup!??? A być może Wam przyjdą do głowy kolejne bardziej wartościowe pomysły, które będziecie potrafili przekuć w konkretny biznes. I taki jest cel niniejszego postu aby wyzwolić kreatywność.

Serdecznie Pozdrawiam

Gregory42

Re: Pomysł na mierzenie rzeczywistego PKB (wstęp) - uzupełnienie do koszyka inflacyjnego

: pt 02 cze 2017, 18:28
autor: 3r3
A kolega się zastanowił ile próbek trzeba podjąć i czy taki pomiar jest w ogóle możliwy w czasie, kiedy wynik w ogóle da się do czegoś teraźniejszego odnieść?
Demon LapLacka się kłania. Główny Demon Statystyczny.
Taki pomiar nie ma żadnego sensu, dlatego nie ma takiego parametru w gospodarce. W biurwodarce owszem jest tak jak inne podszepty demonów. Gdy rozum śpi to tam się budzą.
Przecież ramy czasowe wymiany są rozmyte, wsteczne, odroczone, opóźnione, przedpłacone.


Punkt drugi - najwięcej towaru fałszują podatki. Płacisz je wszak nie producentowi a biurwie. Dlaczego vat nie miałby wynosić ośmiu milionów procent? Po co w ogóle płacić producentowi za towar? W urzędzie powinien być sprzedawany tak aby można było zarejestrować ile kto czego zużywa, zorganizować centralny plan zaopatrzenia i rozdysponować zasoby i zadania do realizacji.

Zastanawiałeś się nad takim rezultatem swojego pomysłu?
No to właśnie w ten sposób biurwa realizuje takie zapędy.

Tego nie da się ugryźć od strony merytorycznej.
Doczytaj metrologię i statystykę dlaczego takie pomiary masowe są pozbawione sensu, a mają sens indywidualnie.



Bić biurwy i złodziei!
I oczywiście Niemcy powinny zostać zniszczone.

Re: Pomysł na mierzenie rzeczywistego PKB (wstęp) - uzupełnienie do koszyka inflacyjnego

: sob 17 cze 2017, 16:01
autor: gruby
Gregory42 pisze:
pt 02 cze 2017, 13:00

Ujęcie wartościowe, tradycyjne, jakie obecnie stosuje się do kalkulacji PKB, jest oderwane od rzeczywistości co najmniej z 2 powodów:
Po pierwsze powinniśmy zacząć obliczać PNB, to znaczy od PKB odejmować transfery zysków poza granice kraju.
Po drugie od PNB powinny być odliczane dochody sfery publicznej, boć biurwa to wsza na ciele żywiciela przecież.
Po trzecie dać sobie spokój z amortyzacją. Jak ktoś kupuje halę maszyn za 20m Zł to jego problem, potem będzie trzaskał hajs przecież.

A na sam koniec powinniśmy prowadzić cenę koszyka wyrażoną w gramach złota a nie w jakimś papierku, którego nie nadążają już dodrukowywać ...