Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Projekt "Diagnoza i Lekarstwo" prowadzony w ramach InstytutuPL. Wskaż aktualny problem w obecnym systemie, a następnie zaproponuj jego rozwiązanie.
Enemy
Licencjat
Posty: 105
Rejestracja: pn 24 kwie 2017, 11:20

Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Post autor: Enemy » ndz 08 paź 2017, 10:01

Zgodnie ze sztuką statystyczną jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie.
Stosunek broni palnej na obywatela zamyka się w liczbie 1-1.3 na 100.

Z jednej strony przeszłość narodu zebranego pomiędzy Odrą a linią Curzona zdecydowanie pokazuje, że lepiej żebyśmy tej broni i amunicji mieli pod dostatkiem. Z innej strony dobiegają zaś głosy, że z uzbrojenie powszechne narodu z naszym temperamentem (że o podziałach politycznych nie wspomnę) skończy się jatką powszechną i krwią na ulicach.

Proponuję zatem i zapraszam do dyskusji w sprawie dostępu do broni dla Polaków.
Tak, nie, a jeśli tak to jak, a jeśli nie to co?

Nie skupiajmy się tylko na broni palnej i porozmawiajmy też o broni białej.

Krzysztof Wojczal
Student
Posty: 53
Rejestracja: pt 15 wrz 2017, 17:00

Re: Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Post autor: Krzysztof Wojczal » ndz 08 paź 2017, 20:48

Przyznam szczerze, że o ile jestem zwolennikiem łatwiejszego dostępu do broni, o tyle część argumentów ze strony przeciwnej do mnie trafia. Mimo wszystko powszechność broni na pewno zwiększa ryzyko "incydentów".

Oczywiście, że Ci "źli" zdobędą broń nielegalnie, ale jeśli na rynku jest dużo broni , to łatwo ją ukraść, przejąc itp. itd. I broń może być z legalnego źródła, ale łatwość pozyskania w sposób nielegalny znacznie się zwiększy. To upowszechni również broń wśród bandytów (teraz trudno jest zdobyć broń nawet z nielegalnego źródła). O ile w Polsce żeby zdobyć nielegalnie broń, trzeba się postarać, o tyle w USA wystarczy pójść do losowo wybranego sąsiada i "pożyczyć" pistolet w czasie jakiejś popijawy.

Ostatnio rozsmieszył mnie filmik, gdzie (Polska) ktoś próbował obrabować sklep - z bronią. Sprzedawca wyśmiał napastnika i tamten zwiał (penie broń była repliką). Co wynika z tego filmiku? Prawdziwa broń i prawdziwa przemoc z bronią w ręku jest tak rzadko w Polsce spotykana, że ludzie nawet w takiej sytuacji, nie boją się postrzelenia (to świadczy o bezpieczeństwie w kraju).

Druga sytuacja. Napastnik próbował zastraszyć taksówkarza. Tamten odebrał mu broń (okazała się repliką) i pobił gościa i zaczekał z nim na Policję.

To wszystko w warunkach, gdzie społeczeństwo jest rozbrojone. Teraz proszę umiejscowić to w USA... Do pomyślenia? Nie do pomyślenia. I sprzedawca i taksówkarz mogliby skończyć z kulką.


Jestem świeżo po zmodyfikowaniu swoich poglądów - stąd zastrzegam, że są to moje takie głośne dywagacje.

W każdym razie, ja proponowałbym coś podobnego do systemu szwajcarskiego. Broń dla obywatela? Tak! Ale nie za darmo.
W ramach naszej Pro-obywatelskiej krainy (Naszej Krainy) broń (karabin, nie pistolet który łatwo ze sobą nosić) byłaby udostępniania obywatelom, którzy uczestniczyli w organizowanych przez państwo szkoleniach i byliby w "rezerwach' lub "OT".

Przy czym chodziłoby o to, by każdy miał swój mundur i karabin w chacie. W specjalnie zabezpieczonej szafce. Innymi słowy. Broń wówczas dajemy, ale osobom przeszkolonym i oswojonym z bronią palną. Do tego broń długa w szafie, to raczej nie narzędzie do "szpanu". Nikt nie będzie chodził z klamką pod pachą czy zatkniętą za pasek spodni. Czyli na ulicach broń dalej będzie mało powszechna. Nawet jeśli gangser ukradnie komuś karabin do marketu go po cichu raczej nie wniesie (albo będzie mu znacznie trudniej).

Co tym zyskujemy?
Społeczeństwo jest uzbrojone. Zaznajomione z bronią. Jest niebezpieczne dla napastnika z zewnątrz. Natomiast utryzmujemy poziom bezpieczeństwa wewnątrz na akceptowalnym poziomie.

Tak sobie głośno dumam :)

bmen
Magister
Posty: 344
Rejestracja: sob 15 kwie 2017, 21:51

Re: Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Post autor: bmen » ndz 08 paź 2017, 21:30

Temat się bardzo dobrze wpisuje w dwa niedawne projekty rządowe.
1) mój dom = moja twierdza
2) narodowy program strzelnic

Ja jestem zwolennikiem szerokiego dostępu do broni, nie w wersji pełnej, ale rozszerzonej wersji szwajcarskiej.
W obecnych czasach jest to raczej konieczność bo niepewność jutra robi się coraz większa.

Broń ma służyć do dwóch celów:
1) obrony twojej twierdzy czyli dobytku i rodziny w czasach pokoju, jak i krainy w czasach napadu
2) być starszakiem dla zarządu krainy aby im nie przyszedł do głowy faszyzm, zamordyzm itp.

W mojej ocenie każdy obywatel krainy powinien mieć prawo do posiadania broni krótkiej w domu.
Warunek: ma przejść szkolenie pod opieką OT i wystrzelać 30h na strzelnicy, po czym dostaje zaświadczenie że jest sprawny umysłowo i wystrzelał swoje, jak również z różnego rodzaju broni. Tak więc jest przygotowany do posiadania małej pukawki pod poduchą.
Ten trening to tak naprawdę przyśpieszone wojsko, gdzie można by wybierać ludzi do OT i armii zawodowej.

Broń krótka nie powinna być rejestrowana. Dlaczego?
Ano dlatego aby w aparat państwowy nie wiedział kto ma a nie nie ma, jak również w przypadku napaści na krainę najeźdźca nie miał ułatwionego zadania.

Jak ktoś nie che posiadać w domu broni to jego wybór. posiadanie byłoby dobrowolne.
Trenning do rozważenia, ale skłaniam się raczej bu obowiązkowi, gdyż jak się jest obywatelem krainy to się ma prawa ale i obowiązki.

Nie jestem zwolennikiem posiadania broni długiej w domu. Dlaczego?
Długa broń nie jest ci przydatna do obrony twojej twierdzy. Chyba że ten ktoś jest członkiem OT.
Jeżeli ktoś takową ma to powinna być ona rejestrowana.
Powinna być raczej składowana w magazynach OT.
Projekt szerokiego dostępu do broni bardzo dobrze wpisuje się w ogóle w program wojsk obrony terytorialnej.

Uważam za to aby noszenie broni przy sobie na ulicy było zakazane. Po co ci ona na ulicy?
Broń ma służyć do odstraszania a nie paradowania z nią.
Wypadki ze świata pokazują co się może wydarzyć na ulicach. Zakaz obniża (ale nie eliminuje) ryzyko itp. Podobnie jak teraz, ono istnieje.
Kary za noszenie broni poza twoją twierdzą powinny być bardzo surowe (po kieszeni), zabranie uprawnień, a za recydywę odsiadka.
Chcesz pojechać na strzelnicę to pakujesz w specjalne pokrowce itp.

Można by się starać o pozwolenie o noszenie na ulicy, ale wtedy byłoby to rejestrowane i każdy kto by dostawał musiałby przechodzić badania psychiatryczne co kilka lat.

Jakieś uwagi?
pzdr
"Błogosławieni, którzy potrafią śmiać się :dobre z własnej głupoty, albowiem będą mieć ubaw do końca dni swoich"

Enemy
Licencjat
Posty: 105
Rejestracja: pn 24 kwie 2017, 11:20

Re: Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Post autor: Enemy » pn 09 paź 2017, 10:33

Ja dodam od siebie propozycję w innym kontekscie, choć wciąż w temacie samoobrony.

Stopniowe wprowadzanie w szkołach obok lekcji wf, obowiązkowych zajęć ze sztuk walki.
Karate, taekwondo, krav-maga, jiu-jitsu, elementy MMA, a dla zaawansowanych combat 56 (rodzimy) i sambo.

Sztuka samoobrony polega na odpowiedniej ocenie sytuacji, odpowiedniej reakcji, automatyzacji ruchów i zachowań, ale uczy przede wszystkim opanowania i szacunku.

System oceniania i fundusze na ogólnonarodowy program to już inna sprawa, ale przy okazji wielu byłych operatorów wojsk specjalnych już na wczesniejszej emeryturze, mogłoby znalesc dodatkowe zajęcie.

bmen
Magister
Posty: 344
Rejestracja: sob 15 kwie 2017, 21:51

Re: Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Post autor: bmen » pn 09 paź 2017, 10:48

Ja bym zaczął od boksu i i kick-boksu bo to takie dość naturalne jak dla PL sporty.
Można by to np rozważyć na SKS-ach które teraz już nie istnieją.
i szybko by się mogło okazać ze boks wprowadzony powiedzmy od 5 klasy na zajęciach WF zrobiłby z nas krajem mistrzów : :applause
a dla pań można by samoobronę i skakanie na skakance bo wyglądać jakaś muszą :lol:
bo obecnie już podstawówkach widzimy BMI > 30 :shock:
Wiadomo, dodatkowo PO obowiazkowe i cały pakiet.
W takim pakiecie każdy by chciał już poźniej mieć pukawkę :freeze
"Błogosławieni, którzy potrafią śmiać się :dobre z własnej głupoty, albowiem będą mieć ubaw do końca dni swoich"

Enemy
Licencjat
Posty: 105
Rejestracja: pn 24 kwie 2017, 11:20

Re: Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Post autor: Enemy » pn 09 paź 2017, 12:20

Jestem zwolennikiem posiadania broni krótkiej, na zasadach pełnej rejestracji. Tak żeby chłopakom z Policji ułatwiać zadanie w razie sledztwa.

System szwajcarski na wypadek wielkiego W, wydaje się mieć sens, aczkolwiek ja bym dodał wojsku i OT dużą ilosc granatników w magazynach wojskowych.

Broń długa zabroniona chyba że jestes czlonkiem OT, mysliwym itd itp.
Broń półmaszynowa, maszynowa tylko i wyłącznie na potrzeby armii, policji, OT - ogólnie rzecz biorąc mundurowych.
Badania psychiatryczne wymagane jak najbardziej, odpowiednia ilosc godzin na strzelnicy wystrzelana, cyklicznie.

Uważam że szkoły zarówno powinny zaznajamiać z zagadnieniami samoobrony, obslugi broni czy wojskowaosci bardziej niż dotychczas. Pamiętam lekcje PO z liceum w jakie mielismy z emerytowanym majorem wojsk pancernych, i to był czlowiek który znał się na rzeczy. Ale PO, religia i wf zazwyczaj traktowane są przez młodzież po łebkach.

Zmiana w dostępie do broni pociągnąć musi za sobą oczywiscie zmiany w prawodastwie, zmianę definicji obrony koniecznej, poważne zmiany w edukacji i będzie musiała pociągnąć poważne zmiany w Policji.

Z pamięci tylko wspomnę kilka ciekawostek
- broń palna prochowa wyprodukowana przed 1850 bodajże, nie wymaga na ten moment rejestracji
- Z broni cichych - kusza jest w polsce absolutnie zabroniona a zezwolenie jest ciężko dostać (kolega się bawił)
- łucznictwo - no cóż - jesli znajdą cię w lesie z łukiem, i nieważne że bez strzał, dostajesz paragraf za kłusownictwo.

Krzysztof Wojczal
Student
Posty: 53
Rejestracja: pt 15 wrz 2017, 17:00

Re: Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Post autor: Krzysztof Wojczal » pn 09 paź 2017, 14:15

W obowiązkowych sztukach walki na WF, drażni mnie słowo "obowiązkowe".

System powinien zachęcać, a nie przymuszać. Na prawdę nie mam zamiaru żyć w państwie totalitarnym pod żadną formą ;)


Co do broni.

Jeśli już pozwalamy na krótką - to rzeczywiście szkolenia, badania etc. etc. i OBOWIĄZKOWY REJESTR. Przecież służby muszą wiedzieć czyja broń posłużyła do morderstwa. I oczywiście popieram zakaz noszenia broni bez specjalnej licencji poza domostwem.
Ponadto oczekuję od Was panowie (jako zwolenników posiada broni krótkiej w domu) sensownego rozwiązania problemu o którym pisałem. Dostępność broni u cywili = łatwiejsza dostępność u bandytów (choćby kradzież broni z domów)

Broń długa - jak pisałem dla rezerwistów i OT, mogą być jakieś lokalne magazyny, ale bardziej postawiłbym na ich ilość i rozdrobnienie. Np. magazyn w urzędach miasta/gminy, marszałkowskich, na posterunkach policji , ba nawet w państwowej straży pożarnej czy w starostwach. Tak by nie można było zablokować do niej dostępu odgórnie (inaczej jaki jest sens?). Za magazyny odpowiadali by najwyżej postawieni, komendant, prezydent/wojewoda/wójt/burmistrz. Wówczas odchodzi ryzyko posiadania automatu u gościa który nagle załamał się psychicznie i jest gotów strzelać do ludzi z okna, ale nadal zachowujemy potencjał do szybkiego uzyskania broni przez społeczeństwo w razie zagrożenia społecznego.Magazyny monitorowane przez 24h/dobę i zaplombowane. Jeśli ktoś dokona włamu by pozyskać całą partię broni, służby muszą o tym natychmiast wiedzieć i przeciwdziałać.

Kiedyś byłem zwolennikiem, ale dziś nie przekonuje mnie hasło "mój dom moja twierdza, mogę zabić każdego". Jednak wyżej cenię życie ludzkie, niż telewizor - nawet za 20 klocków. Dla mnie instytucja "obrony koniecznej" jest wystarczająca. Czyli broni używamy tylko w obronie zdrowia i życia ludzkiego. W żadnym innym przypadku.

Jeśli ktoś włamuje się do auta na moim podwórku to nie mogę mieć prawa od razu do niego strzelać. No chyba, że na mój widok podejmuje próbę ataku.

Licencja na zabijanie we własnym domu, to gotowy pretekst dla wszelkiej maści nienormalnych ludzi (a taki jest wiele).

Arcadio
Licealista
Posty: 26
Rejestracja: czw 27 kwie 2017, 14:00

Re: Dostępność do broni - logiczna konieczność czy fanaberia?

Post autor: Arcadio » pn 09 paź 2017, 16:52

Mam mieszane uczucia w kwestii prawa posiadania broni.
Z jednej strony jest to smutne, że Polska jak naród niewolników jest całkowicie rozbrojona.
Obecnie mogą z nami robić co chcą. Zarówno wrogowie zewnętrzni jak i wewnętrzni.

Moim zdaniem powinniśmy w pierwszej kolejności zachęcać do obrony zewnętrznej.
Dlatego ludzie powinni mieć broń długą w magazynach dostępnych w krótkim czasie, na wypadek ataku zewnętrznego.

Broń długa, jak również inna typu automatyczna, pancerna, nuklearna nie może być dostępna powszechnie.
Jako przykład ostatni wypadek w Las Vegas. Oczywiście oszalałym wolnościowcom to nie przeszkadza, że jeden gość zabił i ranił kilkaset osób, bo coś mu odbiło. Szkoda, że nie miał moździerza z pociskami nuklearnymi. Zrobiłby większą wolność.

Dlatego jestem za umiarkowanym prawem do posiadania broni. Najlepiej tylko krótkiej i tylko we własnym domu.
I tak pewnie byłoby mnóstwo wypadków, bo znając moich rodaków, będą się na domówkach chwalić po pijaku jakiego mają gnata, a później nie schowają a dzieci będą się bawić - wiadomo jak.
Dzieci lubią się odwiedzać w domach i pokazywać sobie różne ciekawostki, więc wypadków będzie co niemiara, zanim się towarzystwo nauczy na błędach.
Problem w tym, że broń jest ok dla rozsądnych. A jeśli w Polsce nie ma kultury posiadania broni, to nagle ona nie powstanie.
Musi ileś niewinnych trupów paść, żeby kultura zaistniała.
No ale inaczej się tego nie dokona niż łagodząc dostęp do broni. Powinien być łagodzony stopniowo, najpierw dla ludzi, którzy zamierzają wspierać OT w czasie wojny. Musi być rodzajem przywileju, wyróżnienia.

ODPOWIEDZ