EuroSaga cz. I – Geneza Upadku

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (30 votes, average: 5.00 out of 5)
Loading...
  • 7
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
OCEŃ & PODAJ DALEJ, niech i inni mają szansę POCZYTAĆ

Siedem dekad temu zakończyła się WW2, po której Europa straciła status hegemona na świecie. Dla współczesnego ludzika zamieszkującego ten kontynent zjawisko integracji europejskiej wydaje się czymś super oczywistym. Jeździsz po całym kontynencie bez paszportu, kupujesz wiertarkę z Hiszpanii i nawet cła nie płacisz, a na wakacjach bawisz w Grecji i witają cię tam jak swego z Europy. Dobre czasy nastały tak więc należy się nimi radować. Tymczasem świat Europy jako jednolitego kontynentu nie był taki usłany różami jakby to się obecnym ludzikom mogło wydawać. Europa jako kontynent był miejscem największej ilości batalii w historii świata. Wojna o dominacje nad kontynentem załatwiły miliony ludzików, ale taka nasza natura widocznie. Nie wierzysz to polecam zapoznać się z tym 5-minutowym wideo.

Obejrzałeś i rozumiesz. Za dużo drapieżników na jednym terenie. Bez walki nie da rady. Chyba że wspólnym pieniądzem operują 🙂 Celem tego wpisu jest dyskusja nad walutą kontynentalną czyli EUR-saga. Przed przystąpieniem do analizy tego płacidła krótki wstęp i geneza Uni Europejskiej by się przydała aby zrozumieć ten cały kołchoz.

Historia Unii Europejskiej w pigułce

Nazwa naszego kontynentu pochodzi podobno od postaci ze starożytnej greckiej mitologii, gdzie Europa to niezwykle piękna córka króla fenickiego Tyru, Agenora. Zakochał się w niej bóg Zeus i przybrawszy postać białego byka porwał ją i ukrył na Krecie. Już w starożytności Europa stała się pojęciem geograficznym. Grecy nazwali tak zachodnie wybrzeża Morza Egiejskiego i Morza Czarnego, natomiast wybrzeża wschodnie nazwali Azją. Lądy od południa zwali Libią, co później Rzymianie przetłumaczyli jako Africa. Z upływem czasu i poszerzaniem wiedzy geograficznej tereny w głębi lądu się pogłębiały i stąd prawdopodobnie wzięły się dzisiejsze nazwy kontynentów. W XIX wieku niejaki Ernest Renan miał powiedzieć “Europa jest grecka, jeśli chodzi o myśl filozoficzną i sztukę, rzymska, jeśli mowa o prawie i judeochrześcijańska pod względem religii” coś w tym na rzeczy.

5-minutową historię Europy już widziałeś więc ja pominiemy. Po WW1 zaczęły pojawiać się pierwsze koncepcje modelu połączenia krajów europejskich pod znakiem pokoju na zasadzie dobrowolności. Potem przyszła WW2 i plany trzeba było delikatnie zweryfikować. Dopiero po tej demolce ludziom się (chyba) uzmysłowiło w głowach co oni takiego na-czynili. Jedno jest na-pewno pewne: “Z historii narodów możemy się nauczyć, że narody niczego nie nauczyły się z historii”. Po tragedii wojennej, zakończonej całkowitym rozbiciem i osłabieniem kontynentu i przerażających zbrodniach holokaustu ludzie i zarządy uświadomiły sobie potrzebę wspólnego dążenia do zapewniania bezpieczeństwa i pokoju na kontynencie europejskim.

Budowanie wspólnej Europy rozpoczęło się już około lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Roku 1947r. sekretarz stanu USA generał Georg Marshall wezwał państwa Europy do połączenia wysiłków na rzecz odbudowy gospodarczej i obiecał w tym celu wsparcie Stanów Zjednoczonych. W wyniku realizacji tego planu pomocowego (5 miliardów ówczesnych USD) zwanego planem Marshalla utworzono Organizację Europejskiej Współpracy Gospodarczej. Podyktowane to było chęcią wyrównania poziomów gospodarczych w poszczególnych państwach po bonanzie II wojny światowej, jak również próbą wprowadzenia długotrwałego pokoju w skonfliktowanej narodowo Europie. Nie wiele wiosen minęło po WW2 i pojawiły się pierwsze problemy: Zimna wojna i powstanie tzw. żelaznej kurtyny, czyli polityki podziału i konfrontacji pomiędzy państwami bloku socjalistycznego a państwami bloku kapitalistycznego. Konflikt ideologiczny odsunął w daleką przyszłość myśl o zjednoczeniu całej Europy. Kraje zachodu jednak swój plan zaczęły realizować.

W 1949r. na Kongresie Europejskim w Hadze powstała Rada Europy skupiająca 40 państw. W 1950r minister spraw zagranicznych Francji Robert Schuman, wraz z panem Jean Monnetem przedstawili opracowany przez siebie plan “poddania całości niemiecko-francuskiej produkcji węgla i stali pod kontrolę wspólnej władzy narzędnej“. W ten sposób w 1952r w Paryżu powstała Europejska Wspólnota Węgla i Stali (European Coal and Steal Community) zrzeszająca sześć państw: Niemcy, Włochy, Luksemburg, Belgię, Holandię i Francję. Rok 1954 to data założenia CERN-u, międzynarodowego ośrodka badań nad fizyką jądrową. W 1956r. na Węgrzech czołgi radzieckie kładą kres protestom przeciwko reżimowi komunistycznemu. Rok 1957 to data utworzenia na podstawie Traktatu Rzymskiego Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej EWG (European Economic Community), innymi słowy “wspólnego rynku”. W tym samym roku powstaje Europejska Wspólnota Energii Atomowej (European Atomic Energy Community). Euratom miał z kolei połączyć narodowe zasoby nuklearne tych krajów. Wymienione trzy wspólnoty tworzą nadal podstawy dzisiejszej Unii Europejskiej.

Lata 60s to wzrostowy okres dla gospodarek zachodnio-europejskich. Charakteryzuje się on likwidacją ceł w handlu pomiędzy państwami członkowskimi, jak również studenckimi bijatykami na ulicach Paryża w 68r. Te ostatnie mają już przełożenie się na wiele zmian społecznych i obyczajowych, czytaj lewicowych. Pierwsze rozszerzenie ma miejsce wraz z początkiem 1973 roku. W skład EWG wchodzą Dania, Irlandia i Wielka Brytania. W następstwie wojny arabsko-izraelskiej (Jom Kippur 1973r) rozpoczyna się kryzys energetyczny i problemy gospodarcze w Europie. Wraz z obaleniem portugalskiego reżimu Salazara w 1974r i po śmierci generała Franco w Hiszpanii w 75r kończą się ostatnie prawicowe dyktatury w Europie. W 1979r. obywatele po raz pierwszy wybierają członków Parlamentu Europejskiego w bezpośrednich wyborach.

Początek lat 80s to nasza Stocznia Gdańska i związek zawodowy Solidarność z Lech “B” Wałęsą na czele. Upadek komunizmu właśnie został zainscenizowany. W 1981r. Grecja staje się 1o-tym państwem członkowskim, a Hiszpania i Portugalia przystępują do niej pięć lat później. W czerwcu roku 1985 podpisany zostaje Układ z Schengen. Sygnatariusze to: Belgia, Francja, Holandia, Luksemburg i RFN. Celem układu jest m. in. likwidacja kontroli paszportowej na granicach wewnętrznych oraz wspólna polityka wizowa. W 1986 r. dochodzi do podpisania Jednolitego Aktu Europejskiego. Wraz z upadkiem muru berlińskiego 9 listopada 1989r Europa przeżywa prawdziwy wstrząs polityczny. W 1990r odbywa się Konferencja dwa plus cztery, gdzie zatwierdzono oficjalne zjednoczenie Niemiec, podzielonych po WW2.

Zaczyna się proces scalenia kontynentu. Upadek komunizmu w państwach Europy Środkowo-Wschodniej sprzyja zbliżeniu obywateli sąsiadujących ze sobą krajów. Mocą Traktatu z Maastricht z 1992 r. Europejska Wspólnota Gospodarcza, Europejska Wspólnota Węgla i Stali oraz Europejska Wspólnota Energii Atomowej zostają przekształcone w jedno ciało Wspólnotę Europejską. Taka powstała Unia Europejska (EU).

Traktatu z Maastricht (Traktat o Uni Europejskie j i Walutowej) definiuje cztery zasadnicze zasady/swobody Uni Europejskiej:

  • Swobodny przepływ towarów.
  • Swobodny przepływ usług.
  • Swobodny przepływ kapitału.
  • Swobodny przepływ osób.

W 1995 roku w szeregi Unii Europejskiej wstępują Finlandia, Austria i Szwecja. Kolejnym milowym krokiem w tworzeniu wspólnoty było oczywiście wprowadzenie na terenie Unii Europejskiej jednolitej waluty. W 1995r w Madrycie rodzi się nazwa wspólnej waluty “Euro”. W styczniu 1999r zaczyna funkcjonować unia walutowa, tzn. że wchodzące w jej skład kraje zaczynają posługiwać się jedną, wspólną walutą. Początkowo jest to w formie bezgotówkowej aż do 2002r, kiedy to EUR staję się prawnie obowiązującą walutą w jedenastu krajach stowarzyszonych. Pomimo usilnych starań trzy kraje EU zachowują suwerenność walutową. Są to Wielkiej Brytania, Dania i Szwecja, gdzie mieszkańcy odrzucili koncepcję wspólnej waluty w przeprowadzonych referendach krajowych. W 2003 zaczyna działać Traktat Nicejski.

Po zamachach terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie z 9/11 2001r zaczyna się światowa “wojna z terroryzmem“. Początek końca swobód obywatelskich. Prawdziwe scalanie Starego Kontynentu rozpoczyna się z dniem 1 maja 2004 roku. Do wielkiej rodziny europejskie dołączają kraje bloku wschodniego: Polska, Słowacja, Słowenia, Węgry, Czechy, Litwa, Łotwa, Estonia oraz Cypr i Malta. Kres podziałów politycznych na Wschód – Zachód zostaje oficjalnie zakończony. 2007 r to data przystąpienia do Uni Rumuni i Bułgarii. We wrześniu 2008 r. w gospodarkę światową uderza kryzys finansowy. W 2009 r. w życie wchodzi Traktat Lizboński, nadający Unii Europejskiej osobowość prawną. Wraz z wejściem tego traktatu przestaje istnieć Wspólnota Europejska. W wyniku ratyfikacji traktatu zasadnicze kompetencje stolic krajowych zostają przeniesione do Brukseli. Traktat ten de facto pozbawia wszystkie kraje stowarzyszone pełnej suwerenności, poza Niemcami. Ci ostatni gwarantują sobie opcję opt-out (głosownie w parlamencie) dla decyzji prawnych z Brukseli. UE staje się potworem instytucjonalnym i politycznym, który zaczyna regulować wszystko co się da, np. krzywiznę ogórka.

Roki 2010-11 to potężny kryzys instytucji unijnych wywołanych działaniami magików z GS na narodzie Grecji. Ramy finansowe EU stają w szwankach. Grecja pod naporem tłumu północnego zgadza się na przymusową kapitulację i wkracza na drogę równi pochyłej. Po 5 latch walki z cieniem lud-wytwórca-demokracji ma się mówiąc delikatnie chujowo, a długu ci tam więcej niż przed kryzysem. W roku 2013 do Unii Europejskiej zacumowuje Chorwacja. Trwają także negocjacje z innymi krajami w proces rozszerzeń zwanym integracją europejską. W roku 2014 ktoś otworzył wrota Europy i napływ elementu nie-europejskiego przystąpił do wielkiej wędrówki narodów, tak wielkiej że aż autostradami musieli maszerować. Cel końcowy socjal u sąsiada, bądź też w krainie gdzie #3r3 socjalizm doi. Wielkie pływanie z Afryki to runda NR2 zapasów. Czym się kończą takie wędrówki można poczytać w tym artykule. W roku 2016 naród z Wysp zadecydował, że ma dość tej całej integracji i chce dobrowolnie opuścić struktury EU. Chcieć a móc to dwie różne rzeczy, o czym się właśnie przekonują.
Roku pańskiego 20XX Janek Wiśniewski padł.

Unia Europejska tak jak każde państwo “demokratyczne” posiada takie struktury jak Parlament czy Sądownictwo. W Brukseli obraduje Parlament Europejski. W Luksemburgu swoją siedzibę ma sąd, a dokładniej Europejski Trybunał Sprawiedliwości czuwający nad legalnością aktów prawnych wydawanych przez organy ustawodawcze Unii. W Strasburgu działa Trybunał Praw Człowieka, do którego może się zwrócić każdy obywatel Unii niezadowolony z wyroku lub opieszałości sądów rozpatrujących jego sprawę w kraju. W wersji oficjalnej Unia Europejska jest organizacją współpracy między krajami członkowskimi, jako że jednym z głównych zadań jej działalności jest wyrównywanie nierówności gospodarczych poprzez wspieranie krajów rozwijających się, dbanie o środowisko naturalne Europy, przestrzeganie praw człowieka i obywatela, umacnianie i rozwijanie demokracji, itp itd. Każdy kraj zobowiązany jest do wpłacania do wspólnego kufra-budżetu określonej daniny, która corocznie na podstawie budżetu przekazywana jest z powrotem do członków EU. Wysokość tych dotacji uzależniona jest od stopnia rozwoju gospodarczego kraju. W ten sposób bogate kraje płacą na biednych kolegów.

Unia jednego Płacidła

W roku 1992 oficjele postanowili, iż od stycznia 1999 r. zacznie funkcjonować unia walutowa oficjalnie nazwana Unią Gospodarczą i Walutową (Economic and Monetary Union, EMU), a krainy wchodzące w jej skład będą posługiwać się jedną i wspólną walutą. Fizycznego EUR zaczęto używać w formie gotówkowej od 2002, kiedy to oficjalnie stało się płacidłem wspólnotowym. Każdy kraj chcący (i finalnie zobowiązany też) dołączyć do unii walutowej zobowiązany jest spełniać tzw. Kryteria konwergencji. Pozwalają one ocenić czy państwo członkowskie jest gotowe do przyjęcia euro i czy jego przystąpienie nie narazi jego samego ani innych państw strefy na ryzyko ekonomiczne. Kryteria te są ujęte w art. 140 ust. 1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

Kryteria zbieżności przedstawiają się następująco:

  1. Stabilność cen
    Stopa inflacji cen nie może przekraczać 1,5 punktu procentowego od inflacji 3 najstabilniejszych cenowo państw członkowskich.
  2. Długotrwała równowaga finansów publicznych
    Deficyt publiczny może wynosić najwyżej 3% PKB. Dług publiczny może wynosić najwyżej 60% PKB.
  3. Stabilny kurs walutowy
    Zainteresowane państwo musi przez co-najmniej 2 lata uczestniczyć w mechanizmie walutowym (ERM II). W tym czasie jego waluta nie może wykazywać silnych wahań względem centralnego parytetu ERM II, a sam parytet nie może być obniżany względem euro. Skok na Banki Anglii z 1992 przez G. Sorosa zapewne znasz.
  4. Stabilne długoterminowe stopy procentowe
    Długoterminowe stopy procentowe mogą najwyżej o 2 punkty procentowe przekraczać stopy 3 najstabilniejszych pod tym względem państw członkowskich. (w odniesieniu do najniższej inflacji)

W chwili obecnej około 33o milionów ludzi w 19 z 28 krajów UE używa tej waluty i jest to namacalny znak istnienia EU. Biorąc pod uwagę genezę powstania jak i działalności euro należy się zastanowić czy waluta EUR spełnia kryteria możliwości istnienia, czyli optymalnej strefy walutowej?

Optymalna Strefa Walutowa

Historia zna kilka przypadków jednego pieniądza na różnych terenach, a w 1961r powstały zarysy teorii optymalnych obszarów walutowych (optimum currency area OCR). Optymalna strefa walutowa definiowana jest jako wspólna przestrzeń dla jednej waluty, gdzie jeden kraj adoptuje walutę innego kraju albo kiedy dwie lub więcej krain montują wspólną walutę. Przykładem pierwszego jest Ekwador, który około 2000r zafundował sobie USD jako walutę narodową. Przykładem drugiej opcji jest własnie Euro-zona.

Ekwador w wyniku zaimportowanej waluty poprawił swoją sytuację finansową, inflacja która przed adaptacją była prawdziwie kosmiczna i zmienna w 20-70% została sprowadzona do wartości stabilnej i bliskiej tej oficjalnej w USA. Dlaczego tak się stało? ano dlatego, iż lokalni magicy stracili kontrolę nad bazą monetarną, gdyż te kompetencje zostały przeniesione do FED, a lokalnym zostało jedynie oglądanie w TV sprawozdań z FOMC. Tak więc ceną za adopcje dolara było pozbycie się suwerenności monetarnej przez Ekwador. Miało to też inne konsekwencje jak np. stabilizacja cen długu Ekwadoru, bo ryzyko spłat zobowiązań w świeżo wydrukowanej (zdewaluowanej) walucie zmalało prawie do zera. Nasza strefa euro bije się z podobnymi a nawet innymi problemami. Napiszmy więc coś o tej strefach walutowych skoro one istnieją.

Za ojca teorii uważany jest R. Mundell, który w pracy A Theory of Optimum Currency Areas (1961) stwierdził iż posiadanie walut narodowych nie jest optymalne dla rozwoju krainy. Rozpisał więc kryteria jakie powinien spełnić dany obszar, aby mógł osiągać korzyści z wprowadzenia wspólnej waluty bądź też stałego usztywnienia kursów walutowych. Najważniejszym warunkiem miał być ten sam stopień wzajemnej integracji gospodarczej, czyli warunek swobodnego przepływu dóbr, usług, kapitału i siły roboczej. Wypunktował plusy i minusy takiej unii jak np. stabilizacja cen czy migracja siły roboczej z jednego regionu do innych w przypadku kryzysów. Kolejną cegiełkę pod teorie położył niejaki McKinnon, który rozszerzył warunki optymalnego obszaru walutowego o dywersyfikację struktury gospodarczej i zbieżność cykli koniunkturalnych dla obszarów unii. Potem był Fleming, który postulował podobieństwo poziomów inflacji w krainach, aby uniknąć nierównowagi bilansów obrotów bieżących, wynikających z różnych wycen konkurencyjności. Dodatkowym punktem była integracja fiskalna oraz transfery kapitału od bogatszych do biedniejszych w tej unio-strefie. To ostatnie (o ile byłoby to wymagane) to w celu utrzymania stabilnego poziomu produkcji i zatrudnienia. W 80s Keynsiści stwierdzili, że nawet jak wszystkie warunki nie są spełnione to i tak integracja monetarna jest możliwa gdyż po wejściu do wspólnego obszaru walutowego nastąpi integracja handlu i synchronizacja cykli koniunkturalnych, a w ujęciu sumarycznym dostosowanie się obszarów.

Scalając to wszystko w całość dochodzimy do obecnej definicji i warunków dla wspólnej unii walutowej, czyli optymalnego obszaru walutowego. Tak więc Optymalną Strefą Walutową jest strefa geograficzna nazywana wspólnym regionem walutowym, w której korzyści wynikające z używania wspólnej waluty znacznie przewyższają niekorzyści. W takiej strefie występują silne więzi gospodarcze co pozwala na bliską integrację rynków kapitałowych i ułatwia wymianę handlową. Wynikowo, obniżone ceny transakcyjne prowadzą do zbieżności cen całej strefy. Jeżeli któryś z regionów strefy doświadczy problemów gospodarczych a inne kraje funkcjonują normalnie (zjawisko szoku asymetrycznego) to w wyniku mobilności kapitału i braku barier dla migracji siły roboczej kraina ta szybko wychodzi na prostą. Pomimo korzyści wspólna waluta powoduje jednak utratę (przez każdy kraj) zdolności w temacie kreowania własnej polityki fiskalnej i pieniężnej, w celu stabilizowania gospodarki (loss of each country’s ability to direct fiscal and monetary policy interventions to stabilize their economies).

Kryteria dla regionu aby kwalifikował się do optymalnego obszaru walutowego i mógł korzystać ze wspólnej waluty są następujące:

  1. Zbieżność cykli koniunkturalnych (similar business cycles).
    Wszystkie krainy obszaru muszą mieć podobne cykle koniunkturalne, tak aby wzrost gospodarczy był w miarę podobny, czyli jak BOOM i BUST to wszędzie taki sam. Po co? aby bank centralny OCA mógł działać efektywnie, czyli reagować na jednakowe problemy w całej zonie, poprzez stymulację monetarną w celu walki z recesjami gospodarczymi i inflacją.
  2. Zbliżony poziom inflacji (similar price inflation).
    Równy wzrost cen w całym regionie ma gwarantować równowagę konkurencyjności dla całego regionu.
  3. Dywersyfikacja produkcji.
    Kryterium mówiące o dywersyfikacji gospodarki dla danej krainy, czym większa tym mniejsze jest ryzyko szoku asymetrycznego.
  4. Podobieństwo gospodarek.
  5. Mobilność czynników produkcji (labor mobility throughout the area).
    Łatwa mobilność pracowników obejmuje zdolność przemieszczania się siły roboczej w systemie uproszczonego systemu wiz, brak barier kulturowych i językowych (które hamują swobodny przepływ ludności), jak również transfery emerytur lub świadczeń rządowych.
  6. Mobilność kapitału, elastyczność cen i płac (capital mobility and price and wage flexibility).
    Jeśli duża kasa może się przemieszczać z łatwością między obszarami które ze sobą handlują, to ta mobilność może ułatwić handel i wspierać rozwój gospodarczy. Pozwala to także na dystrybucję pieniędzy tam gdzie są one potrzebne. Transfery te wynikają z rynkowych sił podaży i popytu i wynikowo prowadzą do utrzymania zrównoważonego systemu gospodarczego w całej zonie.
  7. Integracja fiskalna i finansowa = tzw “Solidarity Tax” (currency risk-sharing system across countries).
    System podziału ryzyka w unii walutowej wymaga transferu pieniędzy /dotacji dla regionów dotkniętych trudnościami gospodarczymi, niezależnie od tego czy dostały po łapach ekonomiczne czy też są mniej rozwinięte, czytaj niedorozwinięte.

Czynniki 1-4 zmniejszają prawdopodobieństwo dotknięcia krainy szokiem asymetrycznym, podczas gdy 5-7 sprzyjają absorpcji wstrząsów jeżeli takowe wystąpią.

Czy EURO-zona jest Optymalna?

Jak dygnitarze postanowili tak zrealizowali i powstała optymalna strefa pod nazwą EURO. Nigdy historia nie widziała tak dużego eksperymentu strefy walutowej jak EURO, tak wiec Europa została poligonem doświadczalnym dla waluty światowej. Początki działania Eurozony należy uznać za udane gdyż waluta została szybko i pozytywnie zaakceptowana przez europejczyków. Europejski Bank Centralny we Frankfurcie (EBC) wziął na siebie całą odpowiedzialność za politykę pieniężną EUR na całym kontynencie, pozbawiając członków strefy zdolności do regulowania stóp procentowych w celu walki z inflacją i pobudzeniem gospodarki w czasach kryzysowych. Problemy pojawiły się po kryzysie finansowym w 2008 kiedy to amerykański rak nieruchomości dotarł do Europy i zaatakował w 2010 greckim kryzysem finansowym (Greek debt crisis). Zadano sobie wtedy pytanie zasadnicze czy taka unia w obecnym wydaniu ma prawo długoterminowego istnienia? Pojawiły się problemy fundamentalno-egzystencjalne dla europejskiej strefy OCA. Wy-listujmy więc te najbardziej rażące w oczy:

  • Ujednolicenie wskaźników inflacji jest jednym z głównych Pilarów OCA, ponieważ wszystkie kraje zrezygnowały z krajowej polityki pieniężnej i zdecydowanie zgodziły się na wspólny cel inflacyjny (blisko 2 proc – EMU). Kryterium inflacyjne pokazuje wyraźnie dlaczego zaburzona została równowaga konkurencyjności. Niemcy są tu winne tak samo jak inni z Euro-zone. Niemcy w wyniku dumpingu cen pracy (jednostkowych kosztów pracowniczych = labor cost unit) obniżyli u siebie inflację. Sąsiedzi spali i bawili. Dlaczego zapytasz? Istnieje silna korelacja inflacji cen z kosztami pracy (unit labour costs). Tak więc Hans był o wiele bardzkiej produktywny (huge gap in competitiveness) niż kraje południa, co przełożyło się na końcowe ceny towarów. Obniżki płac raczej nie wchodzą w rachubę w krajach PIIGS, gdyż może to gwarantować bonanzy na ulicach.
  • Kolejnym z kryteriów OCA jest mobilność geograficzna (degree of geographical mobility). Tak więc o ile Amerykanin z NY z łatwością znajdzie prace w LA tak już Grek może mieć niemałe problemy w Niemczech, gdyż występują tam bariery języka, brak chęci wyjechania w wyniku przywiązania do krainy, przyzwyczajeń pracy itp. Kolejnym problemem jest punkt widzenia świata. W USA ludzie są najpierw Amerykanami a potem dopiero przynależność stanowa. Europa charakteryzuje się odmiennym punktem widzenia, gdyż Włoch powie, że najpierw czuje się Włochem a potem dopiero europejczykiem. Podobnie w innych krainach EU.
  • Najważniejszym i podstawowym problemem Euro jest brak pełnej integracji fiskalnej i monetarnej tzw “solidarity tax“, czyli jeden z najważniejszych wymagań OCA nie jest spełniony!! Chodzi tu o interwencje (z natury polityczne) w celach dotowania słabszych. W wyniku szoku asymetrycznego bogate kraje są zobowiązane do dotowania kryzysantów. O ile Niemcy zachodnie z chęcią transferują grosz do Niemiec Wschodnich to już transfer np. do kraju Basków jest potężnym problemem politycznym. Niedawne problemy Grecji (która zapożyczyła coś około 180% PKB ) pokazały, iż jest to niemożliwe aby niemieccy podatnicy ratowali greckich kolegów (Germany with surpluses are unwilling to give up their revenue). Zapytasz dlaczego taka redystrybucja jest wymagana w OCA? W wyniku różnej dynamiki cen zmieniła się struktura konkurencyjności i w konsekwencji przełożyło się to na spore deficyty i nadwyżki handlowe. A w dalszej konsekwencji do wzrostu zadłużenia z braku możliwości działań reanimacyjnych. Jeżeli w krainie z własną walutą wystąpią zawirowania makroekonomiczne to skutkiem będzie wyższe bezrobocie i mniejsza inflacja cen. Kraj ten zapewne obniży stopy procentowe i być może zdewaluuje walutę w celu podwyższenia konkurencyjności (a system with floating exchange rates is considered more suitable in order to concentrate the negative effects of such shocks within the single country experiencing them). Brak tego mechanizmu w OCA powoduje, iż dany region jest zdany na łaskę innych.
  • Jak zapewne zdajesz sobie sprawę system bankowy to krwio-obieg gospodarczy. ECB w wyniku problemów finansowych zmontował broń ostateczną, czyli super niską a potem ujemną politykę stóp procentowych. Po krótkich oględzinach pola bitwy widać jak na widelcu, że polityka EBC zagraża systemowi bankowemu Zony gdyż stawia banki na krawędzi rentowności. O emerytach, rencistach i oszczędzających nie wspominamy, ale to oni będą jeść trawę na jesieni życia w wyniku głupawej polityki centralnych bankierów.

To tak z grubsza o kryteriach OCA i ich stosowalności do EUR waluty. W mojej ocenie Euro zostało zaprojektowane błędnie od samego istnienia. Nie przypuszczam nawet, iż było to nieświadomie gdyż średnio rozgarnięty finansista rozumie problemy, które tu opisałem. A takie zapasy jak wytworzenie waluty światowej NR2 były ze 100x debatowane w Bazylei. W jakim celu? Pozostawiam cię z tym pytaniem kolego. W komentarzach może pod-ciągniemy temat.

Tak więc EURO-zona nie jest optymalną strefą walutową. Ostatnie przepychanki niemiecko-greckie dały ludziom wyraźnie do zrozumienia, iż Niemcy nie będą sponsorować leniwego Greka, jak to Niemcy dosłownie wyrazili. Tak więc transferów pieniężnych i dotacji nie będzie. Odcięcia długów też nie widzieliśmy pomimo nacisków IMF. Tak więc nie istnieje inne wyjście z sytuacji jak tylko desant bankruta, o czym mówi otwarcie G. Friedman.

Cytując J.Stiglitz-a autora książki “The Euro”,

 The common currency created a system where “money flowed upward,” sharpening existing cleavages across the continent. The removal of trade and investment barriers created high prices and massive trade deficits in “peripheral” Eurozone members, while feeding ruinous real estate bubbles in countries like Spain and Ireland”.

Germania Winowajcą?

W wyniku realizacji wspólnej waluty błędnie założono, iż pan-europejska jednolita jedność gospodarcza jest możliwa bez pełnej integracji politycznej i fiskalnej, czyli wytworzono szkielet bez tkanki mięśniowej. W wyniku przedłużonego kryzysu gospodarczego 2008-2015 stało się jasne, że chodzące Zombi pojawiło się na horyzoncie. Kraje jądra ciągle spijały cymes, de facto odciągany z peryferiów.

W wyniku turbulencji Unia Europejska nie zdołała zapewnić odpowiednich programów naprawczych, bail-outów i innych struktur stymulacji w odpowiedzi na kryzys kontynentalny. Pisząc krótko brak jest gwarantowanych realnych mechanizmów pomocy dla krajów południa. Dlaczego tak się stało to już wiesz. Jednym z głównych powodów były zaniżane koszty płacowe w Niemczech, co z kolei przełożyło się na ceny końcowe produktów. Poniżej rozrysowana jest ta zależność. Już rozumiesz że +20% to potężna broń ekonomiczna.

Jedyne państwo, które skorzystało z utworzenia euro to Niemcy. Dlaczego zapytasz? Bo wyeliminowane zostało ryzyko walutowe dla niemieckich producentów. Tak więc Niemcy mogły rozszerzyć swoją ekspansję w Europie. Niemcy to największa ekonomia Europy i główny zwolennik waluty EUR. Potrzebują one jak tlenu otwartych granic i ekspansji terenowej, jako że są EXPORT-DRIVEN ekonomią.

Niemcy => EXPORT model => eksportowe EUR

Reszta Europy musiała przeliczyć dług na euro i jego realna wycena się podwoiła (np. w USD). Już wiesz, że Niemcy w wyniku swojej polityki zaciskania pasa poprawiły ostro konkurencyjność, a optymalna strefa walutowa to gra o sumie zerowej. Kolejnym poważnym błędem była głupia polityka Merkel, utrzymywania przy życiu topielca Grecji i aplikując mu coraz to ostrzejsze programy oszczędnościowe. No a jak ludziki mają mniej kasy to nie kupują, a jak nie kupują do PKB maleje i koło deflacyjne się napędza. Proste nie? Czyli co? ECB tego nie rozumiało? No i ostatnim gwoździem do trumny jest chyba niemiecka polityka otwarcia wrót Europy na imigrację, która szybko zamieniła się w desant inwazyjny. Poziom stresu gospodarczego i politycznego delikatnie mówią wrze.

W mojej ocenie kryteria przyjęcia EURO należało poszerzyć o jeden warunek aby EURO-zona jakoś dawała radę. Skoro Niemcy mieli bardzo niską inflację cen, wynikającą z niskich kosztów produkcji to należało wprowadzić warunek minimalnego odchylenia inflacyjnego dla strefy euro np 0.5%. Być może dodałoby to kilkanaście lat życia dla EUR i czas na dalsze reformy strefy OCA.

Szamańska polityka ECB

Przejdźmy więc do sedna tematu jakim jest europejski bank centralny. W wyniku zaistniałych problemów ECB przystąpił do działań mających na celu dopompowanie krwi do krwio-obiegu. Pierwszym sztandarowym projektem super-maria było QE (quantitative easing), czyli program stymulacji i łagodzenia skutków, a przekładając na nasze to masowe drukowanie euro (80mld/miesiąc). Jako że Polska kartoflem stoi to można by to przeliczyć na ilość ton polskich kartofli – miesięcznie. Zainteresowanych proszę o wynik w komentarzach. Za nowo wydrukowaną walutę ECB zakupiło papierów dłużnych, a nowo dodany grosz miał trafić do gospodarki. Problem taki że ekonomia to skomplikowana maszyna, a i założenia ECB były błędne. Aby zaistniała stymulacja KASĘ musi dostać Kowalski. A tym czasem grosz rozpłynął się po instytucjach finansowych (institutional level), które z założenia nie wytarzają realnego popytu a jedynie inflację aktyw finansowych w wielkim kasynie. Kolejnym “genialnym” ruchem ECB było wymuszenie negatywnych stop %, tym samym wprowadzając kary dla oszczędzających i konsumentów za niewydawanie pieniędzy. Negatywne stopy procentowe zachęcają wręcz do wyprowadzania gotówki poza system bankowy, co z kolei inspiruje pomysł na wyeliminowanie gotówki z obiegu, aby zmobilizować cele ECB i zakończyć gromadzenie kasy w skarpetach. Ujemne stopy % to po prostu podatek od nieużywanych pieniędzy. Kolejna wersja socjalizmu, tym razem socjalizm bankowy. Próba “zarządzania” gospodarką z poziomu makro bez uwzględnienia przepływu kapitału w systemie prowadzi do katastrofy ekonomicznej i w konsekwencji politycznej.

Obecnie ECB jest w sytuacji bez wyjścia. Nadrukowało kasy w swoim sztandarowym QE i teraz nie wiedzą jak ten proces odwrócić. Nie mogą sprzedać zakupionych papierów dłużnych no bo niby komu? Próba sprzedaży takiej ilości papieru na rynku wywoła panikę niewidzianą dotąd w historii. Dlatego też nie mogą realizować elastycznej emisji pieniądza (concept of creating elastic money supply). Tak więc operacja elastyczny Keynes nie jest możliwa. Zapytasz co to? Jest to ekspansja waluty w kryzysie i zwijanie jej w latach prosperity. O etyce polityków już pisaliśmy 🙂 Tak więc już rozumiesz, że Keynes chciał dobrze, ale wyszło jak wyszło 🙂

Kolejnym wielkim błędem banków centralnych jest skupowanie głównie długu rządowego. Zabiegi takie nie stymulują gospodarki a jednymi generują coraz to większe zadłużanie podatnika, czyli de facto tax enforcement. Myślisz że magicy z ECB nie rozumieją różnicy pomiędzy zakupem długów firm a długów rządów? Pomyśl. Zapytasz dlaczego Bmen bredzisz? ano już ci tłumaczę. Skupowanie długu publicznego nie tworzy raczej miejsc pracy i na pewno nie rozszerza gospodarki. Rząd produkuje NIC, a jedynie generuje drenaż bogactwa narodu, który jest wytwarzany jedynie przez ludzi. Im większy rząd tym niższy wzrost gospodarczy bo więcej wydają na utrzymanie samych siebie. To już rozumiesz dlaczego biurwa jest nie-produktywna. Tak więc już wiesz dlaczego ECB zaraz po Germanii jest kolejnym chłopcem do bicia.

Broń Rozboju Ekonomicznego

Przepatrzyliśmy z grubsza dlaczego EUR-o jest winne obecnym problemom Europy. Zobaczmy teraz jakie zniszczenia dokonały się do tej pory. Bo chyba rozumiesz już, że to nie koniec SAGi. Zacznijmy więc od tego co jest najbardziej widoczne, czyli bezrobocie (unemployment rate) bo to ludziki czują najbardziej. W DE bezrobocie spadło z 10 do 5% za okres 2004-2014, a kraje południa dorobiły się średnio 25% z startowej 10-y. Ale to średnio-krajowo. Bardzo bolącym skutkiem jest wyprodukowanie straconego pokolenia 20-30L bo tam bezrobocie dochodzi do 40%. Część analityków podobno twierdzi że to w wyniku “austerity measures” zafundowanych im przez DE. To jak się mają lubić? Bezrobocie w linii prostej przekłada się na bonanzę na ulicach. Poniżej grafika bezrobocia w EU.

Source: Thomson Reuters

Kolejną mniej widoczną konsekwencją wspólnego EUR była już omówiona przez nas konkurencyjność. Świat handlu to gra o sumie zerowej. Jeżeli jeden duży gracz na stałe zdobywa międzynarodowe udziały w rynku handlu (international market shares) to generuje ciągłe nadwyżki, a pozostali trwale tracą i generują deficyty, czyli grosz im odpływa. Jest to piękny scenariusz upadku deficytowego, gdyż takowy trzeba albo drukować albo zapożyczać się. Inną rzeczą jest być najtańszym na świecie jako cała EURO-zona, bo wtedy cymes płynie na nasz kontynent, a inną walką jest wewnętrzna bitwa o rynek zbytu. Poniżej przedstawione jest porównanie realnych kosztów produkcyjnych dla EURO-zony.

Source: OpenEurope – Why further eurozone integration could hurt Europe’s competitiveness

Z powyższego bardzo wyraźnie widać potężną przewagę konkurencyjności Hansa, a on konsekwentny jest. Grecy podcięli wynagrodzenia i już trochę Niemca gonią, ale szkody wyrządzone podczas zapasów są tak wielkie, że aż trudne do opisania. Powyższe koszty jednostkowe jak już wiesz przełożyły się na różne poziomy inflacji i wyceny towarów w strefie Euro.

I na koniec zajmiemy się chyba najpoważniejszym skutkiem błędnego zaprojektowania OCA dla waluty EURO. Brak koordynacji polityki fiskalnej spowodował, że niektóre państwa strefy euro gównie kraje PIIGS wyprodukowały wysoki poziom zadłużenia, w wyniku deficytu handlowego (trade balance deficit), czyli odsysania cyca przez kraje jądra. Historia mówi, że nie zna przypadku aby ktoś wypłacił się mając na liczniku z 90+% długu. W wyniku akcji pomocowej dla Grecji, prawie wszelaka kasa poszła na spłaty zobowiązań kredytodawców, a obecne saldo to 180% do PKB. Przypomnę że ze 160% startowali. Wynika z tego nie mniej nie więcej, że polityka oszczędnościowa (austerity policy) zabija zdolność dłużnika do spłaty długu.

Source: Ameco

Jak już rozumiesz, że Grecja nie jest w stanie sama rozwiązać problemu swoich długów i ogromnych dystorsji handlowych w Europie. Grecy chcą pozostać w euro i w Europie, ale chcieć a móc to dwie różne rzeczy. W mojej ocenie potrzebują kontrolowanej dewaluacji, czyli kontrolowanego wyjścia z EURO. Niekontrolowane też rynki przyjmą ale fajerwerki będą bardziej kolorowe. Zastanawiał się kiedyś ktoś nad strukturą greckiego długu, przed i po kryzysie? Nastąpił czysty bail-out bankowy, jako że były umoczone po uszy w greckie papiery. Głównie to niemieckie i francuskie. Bankier by nie widział ryzyka? Niemożliwe !!!

W 2016r pojawił się nowy świeży problem: Italianos. Oni ze swojej natury raczej ulegli nie są i Hansa bać nie będą. Ich system bankowy ledwo co oddycha, ale tutaj to już inna rozgrywka jest prowadzona bowiem to raczej Niemcy zostały zakładnikiem Luigiego. Cała ilość długu państwa włoskiego to bagatela około 2biliony EUR. Porównaj to z Greckim 200mld a zrozumiesz, że czas pokuty monetarnej nadchodzi dużymi krokami.

Co dalej?

Wspólna waluta wymaga koordynacji w polityce monetarnej i fiskalnej. Niemcy zaczynają rozumieć że koniec się zbliża. Nie mogą już więcej prowadzić otwartej polityki eksportowej w EU bo reszta pacjentów już ledwo co dycha. Tak więc i Niemcy podążą tą drogą. Na razie mamy dużą czkawkę w EU, kolejną odsłoną będzie zapewne lekka padaczka, a w wersji ostatecznej nastąpi wyskok pacjenta z 23 piętra. To że pacjent jest chory psychicznie nie muszę ci tłumaczyć.

Dla Euro jak przedstawiłem szans nie ma, chyba że ….

Co najważniejsze brak jest procedur i logiki działania dla wyjścia ze strefy EUR. Już rozumiesz dlaczego trupa reanimują coraz to większymi elektro-wstrząsami. Wszystko ma swoje granice wytrzymałości. To masz pewne jak w banku (ale w ziemnym).

Istnieją jednak pewne opcje które mogły by wyregulować balanse handlowe krajów uczestników EURO-zony. Zależne jest to od dobrej woli jądra jak i realistycznego podejścia peryferiów. Pierwszym i najważniejszym zagraniem powinno być skasowanie polityki pod tytułem “flexibilization of the labour market” czyli “not to allow growth of nominal wages along the lines of productivity growth and the inflation target of two percent“. Kolejnym ruchem byłby wskazany delikatny “slightly overshoot the inflation target” dla krain posiadających nadwyżki handlowe aby ceny w tych krainach mogły dogonić ceny w PIIGS-ie, a te z kolei wyrównałyby “trade balance”. Czyli na krótko Niemcy musiałyby pozwolić na wzrost kosztów płac i konsumpcji, czyli koniec sknerowania, podczas gdy kraje deficytowe powoli dostosowywały się do wolniejszego tempa wzrostu lub obniżenia ich jednostkowych kosztów pracy. Tutaj też należałoby usztywnić inflację cen. Tyle że dobrej woli aż tak dużo nie-da-się wytworzyć w obecnych warunkach.

Istnieje też opcja tzw “flexible Euro“, w której kraje ciągle rozliczają handel w EUR ale z różnymi kursami wymiany FX dla każdego członka EURO-zony. Rozwiązanie to mogłoby służyć jako pomost do prawdziwej unii walutowej. To zaawansowany temat i małe szanse na realizację, gdyż ma swoje konsekwencje. Może kiedyś to opiszemy jak pojawi się info że ktoś coś rozważa.

W chwili obecnej zaczęły się ostre przepychanki zakulisowe czy zrobić unie dwóch prędkości z jedną silną walutą EUR czy brnąć w europejski projekt super-państwa z atomową armią, jednym ministerstwem skarbu i jednym ministerstwem sprawiedliwości i prawdy. Może się za chwilę okazać, iż Orwellowi będą musieli płacić tantiemy 🙂 1983 czytałeś zapewne nie? to spiesz bo sci-fi to nie fantastyka, a nasz Staszek Lem też wiedział co pisze. Pooglądaj go bo warto. Niecałkowicie w temacie ale warto 1h zarezerwować.

Co do rozpadu OCA to widzę dwie opcje: soft i hard. W wersji soft ktoś pod jakimś silnym impulsem zmusi EU do reform i po długich bojach, być może powolne i bolesne reformy doprowadzą do unii z wersji rok 92, gdzie wspólnota gospodarcza bardzo dobrze radziła. W wersji hard dygnitarze z Brukseli będą brnąć na coraz to wyższą górę, a upadek będzie taki, że nie będzie z tego co zbierać. W tym rozdaniu pojawia się pytanie zasadnicze? Ilu ludzików przeniesie się na inny świat?

Dlatego jeżeli unia przetrwa to nastąpi jej rozbicie na dwa obszary: jądro czyli Niemicy, kraje Beneluxu, Austria i może Francja, gdzie powstanie twarda i mocna strefa walutowa. Pozostałość czyli peryferia powrócą do swoich walut narodowych bo nie sądzę aby ktoś o zdrowych zmysłach próbował zdziałać tam jakieś wspólne płacidło. Nie ma obecnie na taki podział przyzwolenia w krajach europy, bo nikt nie chce być obywatelem 2-ej kategorii.

W chwili obecnej grabarz jest na siłę poszukiwany. Problem tego rozwiązania jest jednak taki, iż po wypadnięciu pacjenta z 28 pietra nie będzie to robota dla grabarza, bo zbierać nie będzie co. Już rozumiesz powagę sytuacji. Procedury Bail-In nie zostały wytworzone z myślą o weselu, bo wesele to nie pogrzeb. A grabarz to nie pleban.

A co gadali wielcy o EURo-marzeniu?

Milton Friedman (2000): I think the euro is in its honeymoon phase. I hope it succeeds, but I have very low expectations for it. I think that differences are going to accumulate among the various countries and that non-synchronous shocks are going to affect them. Right now, Ireland is a very different state; it needs a very different monetary policy from that of Spain or Italy. On purely theoretical grounds, it’s hard to believe that it’s going to be a stable system for a long time. …

Paul Krugman (2012)The Euro is a shaky construction.

Na dziś koniec. W kolejnej części przyjrzymy się europejskiej trampolinie czyli LIBOR2, gdyż jest on sporym winowajcą tego całego burdelu. Jak chcesz zobaczyć o czym będzie pisał BMEN w przyszłości to polukaj na Coming-Soon-Owo.

LITERATURA

https://europa.eu/european-union/index_pl

https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/rotator/do-euro-daleko-nawet-gdybysmy-chcieli/

https://www.creditwritedowns.com/2011/06/eurozone-breakup.html

https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/keynes-znal-recepte-na-kryzys-strefy-euro/

http://therealnews.com/t2/component/content/article/408-heiner-flassbeck/2404-the-euro-crisis-and-germanys-collective-denial-of-the-truth

http://www.voxeurop.eu/en/content/article/2648061-paul-krugman-euro-shaky-construction

https://www.yanisvaroufakis.eu/2012/04/21/german-mercantilism-and-the-failure-of-the-eurozone-guest-post-by-heiner-flassbeck/

http://www.economonitor.com/blog/2014/02/eurozone-competitiveness-indicators-and-the-failure-of-internal-devaluation/

https://www.creditwritedowns.com/2011/06/eurozone-breakup.html

https://seekerblog.com/2012/01/17/euro-crisis-german-unit-labor-cost-repression-is-the-primary-cause-of-periphery-stress/

One World, One Currency – IMF

http://www.imf.org/external/np/tr/2000/tr001108.htm

Optimum Currency Area – IMF

http://www.imf.org/external/pubs/ft/wp/wp9776.pdf

http://www.europarl.europa.eu/workingpapers/econ/104/chap1_en.htm

https://igeuropeanresearch.files.wordpress.com/2012/02/paper_ifier_martina_fuerrutter_feb2012.pdf

http://www.rnh.is/wp-content/uploads/2012/11/121107-Why-eurozone-integration-could-hurt-Europes-competitiveness.pdf


ps. Podobała się analiza? Jeżeli tak to polecaj i dziel się prawdziwym info z przyjaciółmi, znajomymi i rodziną. Możesz zacząć od kliknięcia na PODZIEL się w serwisach społecznościowych, bo to broń XXI wieku. Twoje kliknięcie kosztuje cię 3sek czasu a innym możesz zdjąć klapki z OKÓW. Dziękuję z góry za propagowanie prawdziwej wiedzy.

Komentarze ( 10 )

    • w mojej ocenie widzimy początki końca obecnej wersji EUR. zeszłotygodniowe zapowiedzi nowego traktatu to nic innego jak stworzenie niecko-francuskiego superpaństwa. a co sie z tym wiąże nowej wersji euro płacidła.oczywiście z jednym centralnym urzędem finansowyn i podatkami. czyli rząd centralny i okręgi federacyjne. Kolejnym punktem świadczącym o tym ruchu to powstanie sztaby euro-armii. tak więc euro będzie raczej dla wybranych i posłusznych. Chcieć a móc to różne rzeczy. myśle że dla PL nie przystąpi a nawet ostatnio jakiś z pis zasugerował zapis w konstytucji o polskim złotym. rzecznika referendum powołali więc już na poważnie grają.
      tak więc karty rozdane i wiadomo gdzie zdążamy. Ale najpierw należy uśmiercić zombii a to oznacza zgliszcza obecnego euro.
    • Polska w strefie euro? Szymański: Zdecydujemy, gdy strefa pokona wewnętrzne sprzeczności
      http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/1044760,polska-w-strefie-euro-szymanski.html
      i wszystko jasne w tym temacie. Kurs kolizyjny obrany

      i oczywiste sprostowanie EU, bo niby jak tak bezpośrednio
      http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/1044684,ke-euro-do-2025-r-we-wszystkich-krajach.html
  • KontaNIEmaJUZ
    Yo,

    winszuję poziomu kolejnych artów. Ponowię pytanie spod innego wpisu. Nie widziałem w twoim comingsoonowie srebra. Za dużo tematów w przygotowaniu, czy rozmyślisz temat kiedyś-tam ?
    • Kiedyś może napisze, ale to nie w najbliższej przyszłości. To temat inwestycyjny i #trader21 go wyczerpał w kilku postach. Jak chcesz zrobić dobre fundamenty do srebra to Morgan napisał książkę podobno najlepszą w temacie. Nie czytałem, ale tu masz zarys od niego
      http://www.thesilvermanifesto.com/pdf/TheSilverManifesto-LookInside.pdf
      A odnośnie coming-soon to lista ogólna, otwarta i zapewne będę coś po drodze modyfikował. pzdr
  • KontaNIEmaJUZ
    Manifest Morgana jeszcze przede mną, ten zarys widziałem. Dzięki. Tak mi się wydawało, że trader znacznie wyczerpał temat. Bardziej starałem się ciebie podpytać, czy np przyłożyłbyś do niektórych kwestii większą wagę czy traktujesz temat bardziej holistycznie. Pozdrawiam
  • KontaNIEmaJUZ
    Bardzo fajny artykuł, ale mogłbyś nieco przybliżyć tematykę “niższych kosztów pracy Niemca”? Co się dokładnie na to składa i z czego to wynika?

    Bo pesnje na przykład to oni mają raczej większe, a koszty zycia do przykładowej Polski porównywalne 🙂
    • Niskie koszty to niskie koszty jednostki pracy, czyli człowieczka, a nie koszty życia jak piszesz. To się odnosi do ceny jednostki roboczej za godzinę np. takie BMW jak by miało fabrykę w Grecji to jednostka pracownicza by ich kosztowała 10% więcej. a to się przekłada na koszty całkowite i ceny sprzedaży.
      https://stats.oecd.org/glossary/detail.asp?ID=2809
      http://www.economist.com/blogs/freeexchange/2011/09/unit-labour-costs
      Co na nie wpływa? wiele rzeczy, napewno związki zawodowe, poziom bezrobocia i chęci ludzi do pracy= czyli wydajnosć czlowieczka. nie ważne ile byłeś w pracy ważne ile zrobiłeś na 1h. CZY się STOI czy się LEŻY dniówka się NALEŻY, mówi samo za siebie.
      Nie możemy porównywać kosztów Niemca i Polaka bezpośrednio, jak i ich wydatków. Bo PL nie jest w uni walutowej. U nas PLN kontroluje jakie rzeczy, ale to nie liniowe. Wiele procesów się na to składa.
      Poczytaj linki które dodałem do samodzielnego studiowania, i wiele ci się wyjaśni. pzdr
  • KontaNIEmaJUZ
    Myślę, że koszty życia właśnie przekładają się na ten wskaźnik i niechcący zniekształca jego główną ideę.
    Zgodnie z definicją:
    “Unit labour costs (ULC) measure the average cost of labour per unit of output and are calculated as the ratio of total labour costs to real output.”

    Im więcej więc przykładowa Francja sprzeda swoich produktów u siebie, tym większy będzie “unit output”, z racji wyższych cen produktów niż na przykład w Polsce.
    W skrócie ta sama marchewka wyprodukowana we Francji nabije im wyższy wskaźnik ULC niż taka sama marchewka w Polsce, ponieważ sprzedamy ją za niższą cenę.

    Z czego wynika więc wspomniana wyższa produktywność zachodu?
    Pod kątem prac biurowych / projektowych / administracyjnych wątpię żeby zachod wyjątkowo tu od nas odbiegal, ponieważ komputery i narzędzia mamy te same, a i wiedzą polski specjalista nie grzeszy w porownaniu do zachodniego kolegi (co wiem jako osoba z branży).

    Większa automatyzacja produkcji w przemyśle? – Nie jestem pewien. Każda nowa fabryka otwierana u nas już tą technologię posiada, a poza kopalniami i hutami nic nam już chyba z “zacofanego” PRLu w spadku nie pozostało.

    Gdyby produktywność na zachodzie była rzeczywiście kilkukrotnie większa ich firmy nie przenosiłyby się do nas, a taki trent tu panuje.

    Pozatym mam kolejne pytanie, po porownaniu kosztów pracownika które jakby nie patrzeć istotną część tortu prezentują:

    http://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/File:Estimated_hourly_labour_costs_for_the_whole_economy_in_euros,_2016_Enterprises_with_10_or_more_employees_F1.png

    czy ta innowacyjność technologii i rzekoma pracowitość zachodniego pracownika jest aż tak wielka, że tą kilkukrotną przepaść w zarobkach nadrobią?

    W skrócie nie twierdzę, że w pełni powyższy proces rozumiem i go neguję, jednak za dużo mam tu niejasnosci aby w pełni przyjąć jego założenia.
    A boję się, że jego pełne rozumienie wymagałoby z mojej strony już kilkugodzinnych studiów czynników podstawowych za co się boję zabrać, ew. liczę na Twoje zwięzle artykuły 😉
  • KontaNIEmaJUZ
    “Historia mówi, że nie zna przypadku aby ktoś wypłacił się mając na liczniku z 90+% długu.”

    Irlandia to ciekawy przypadek i czyżby wyjątek.

    Kreatywnej księgowości nie ma końca, ale obecnie 2016r to 72% a 2017 to 68%…

    Czy niewyjście z długu odnosi się do tego, że mamy 68%, jesteśmy na końcówce “hossy” i po prostu nie ma bata uciec. Zwłaszcza, że przed ‘kryzysem’ zadłużenie było 24-30% i trzeba było wykupić AIB, dzięki czemu skoczyło do 130% (niewypłacalność).


  • Skomentuj